- Na północy kraju można mówić o klęsce. Niektórzy mają 50 %, nawet 70 % strat – mówi Bogdan Sarnowski, sołtys wsi Mały Bukowiec. - Po ostatnich deszczach zboże nadaje się do zaorania. Nie wiadomo nawet czy to co zbierzemy nie będzie szkodzić zwierzętom. To będzie trzeba jeszcze zbadać.
Zboże zamiast kosić będą kupować
Producenci trzody chlewnej oraz bydła mają duży problem. Rozporządzenie ministra rolnictwa z 2009 r. mówi, że pomoc należy się w przypadku strat co najmniej 30 % dochodów rolnych. Ponieważ ich strata nie dotyczy zwierząt, a jedynie zboża, nie są w stanie wykazać 30 % strat w dochodach łącznie.
- Minister wydał bardzo nieuczciwe rozporządzenie – ocenia sołtys Małego Bukowca. - Rolnicy prowadzący produkcję zwierzęcą w przypadku wszelkich klęsk, czyli suszy, gradobicia, mrozów zostają bez wsparcia państwa. Pozostali mogą liczyć na kredyty preferencyjne lub pomoc socjalną. Dla nas jest to utrzymywanie tzw. „warszawskich” rolników, którzy mają w rzeczywistości największe zyski.
Rolnicy mówią, że aby utrzymać dotychczasowy inwentarz będą musieli dokupić zboża z własnej kieszeni.
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze