Mecze? Wiosną
- Gdyby postawić bramki to można na tej murawie grać? – pytamy Zbigniewa Kłodnickiego, kierownika wykonawcy robót.
- Nie. Najwcześniej wiosną przyszłego roku. Teraz trawa się ukorzenia w nowych warunkach. Będzie jeszcze odpowiednio nawożona, a za trzy tygodnie po raz pierwszy koszona.
Tak, mówiąc w skrócie, ma wyglądać aktualna pielęgnacja. Na płycie, a dokładnie pod, jest automatyczny system nawadniania z czujnikiem opadów, który ocenia i analizuje, kiedy należy włączyć nawadnianie. Całość procesu jest zaprogramowana.
- Zamontowaliśmy 12 zraszaczy, włączających się automatycznie, po dwa. W tej chwili każdy jest zaprogramowany na 5 minut, czyli całe podlewanie murawy trwa pół godziny.
Jeszcze „tartan”
Przy budowie pracowało codziennie ok. 50 osób. Teraz mniej. Kilkanaście.
- Nie za mało?
- Powoli zostały sprawy wykończeniowe i nie potrzeba do nich tylu pracowników – odpowiada Zbigniew Kłodnicki. - Przed nami kolejne trudne, pracochłonne zadanie - położenie nawierzchni poliuretanowej popularnie nazywanej tartanem. Potem, pomiędzy bieżnią a płytą boiska, tam gdzie teraz widać czarną ziemię ułożymy trawę.
- Dlaczego nie od razu?
- Natrysk jest wykonywany na gorąco i trawa obok bieżni mogłaby ulec zniszczeniu.
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze