Wyszło nam ,że starogadzcy bracia, którzy reaktywowali działalność przed piętnastu laty mają stroje najdroższe, ale i najbardziej efektowne.
- Nasze stroje nawiązują do tradycji szlacheckiej- mówi Lech Magnuszewski, prezes KBS w Starogardzie Gd.- Kontusze mamy rózne. Z Małoposki, Wielkopolski. Na Kociewiu takich kontuszów nie było. Taki strój to wydatek rzędu 1000- 1300 złotych. Szyjemy je w Dziale Kostiumologii w Teatrze Wielkim w Łodzi lub w Poznaniu. Są także pracownie na terenie Gdańska. Mundury, które noszą bracia z innych bractw są wzorowane na strojach noszonych w czasach zaboru pruskiego, podobne mundurki mają Niemcy. To są tzw. kolory feldgrau. Myśmy, mimo, że przedwojenne bractwo w Polsce też takie mundurki nosiło, uznali że skoro chcemy w Polsce być zauważalni, a także widoczni w Europie, musimy się wyróżniać strojem bardziej kolorowym, bardziej niestandardowym. Takie są kontusze. Jadąc na imprezy krajowe czy zagraniczne my się wyrózniamy. Nas wszyscy oglądają, bo my nie jesteśmy zieloni, nie jesteśmy zunifikowani, nie jesteśmy tacy sami. Niemcy mówią, że mamy kolorowe, malownicze stroje. Ponadto jest to kontynuacja najlepszych wzorców szlachty polskiej pozytywnie rozumianej. Krakowskie bractwo jest kontuszowe, wrocławskie- jest ich kilkanaście.
Dobrze, że kontusz składa się z żupana, można go zdjąć kiedy jest za ciepło.
- My nie wzorowaliśmy się na strojach przedwojennych- mówi brat Tadeusz Stucki z gdyńskiego Bractwa Kurkowego- A to dlatego, że były bardzo podobne do mundurów marynarskich. Czapki wyróżniały się tym, że zamiast orła widniał na nich kur. Dlatego często salutowano braciom, jak ktoś się dobrze nie przyjrzał. Cały strój, w zależności od tkaniny to wydatek nie więcej niż 800 złotych. Do tego przypinamy kordzik. On kosztuje połowę tego co garnitur.
Brat Henryk Kazimierski z Wejherowa powiedział nam, że bractwo ma własnego krawca, który szyje im repliki historycznych mundurów. Uważa, że tradycja to tradycja. Wejherowski mundur bez spodni kosztuje 500 złotych. Do tego kapelusz za 80 złotych.
Nie koniec na tym, bo trzeba nabyć broń, a na wyposażeniu każdego bractwa obowiązkowo musi być armata.
Sobotnie strzelanie zaszczycił brat Andrzej Degner prezes Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich w Polsce. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że odbyło się strzelanie o tarczę piętnastolecia reaktywowania KBS W Starogardzie Gd., o tytuł Króla Okręgu Pomorskiego oraz drużynowe mistrzostwo okręgu. Walczyli o te trofea bracia z Tczewa, Gdyni, Wejherowa, Grudziądza, Lidzbarka Welskiego, Tucholi i Chojnic. Oraz oczywiście ze Starogardu Gd..
Warto dodać, że gospodarze strzelania postanowili, iż ugoszczą swoich rywali gratisowo.
Napisz komentarz
Komentarze