Zanim pojawiły się okna
Zanim pojawiły się okna, firma, która zatrudniała osiem osób, zajmowała się produkcją wiązek przewodów do telewizorów „Neptun”. Robota była chałupnicza. Później wysyłała do ówczesnej Republiki Federalnej Niemiec formatki opakowaniowe, wykonane z odpadów płyt pilśniowych. Niemcy wymagali bardzo dokładnego trzymania się wymiarów. Takie były początki...
Chmielecki dziś się śmieje, że robił kapitalizm bez kapitału. Dodaje, że nie musi się wstydzić pierwszych zarobionych pieniędzy z powodu ich pochodzenia.
Hmm... RFN, handel zagraniczny w tamtych czasach... Niemiec wpłacał 40 tysięcy marek zaliczki, na koniec miesiąca następowało rozliczenie. Kontrahent był bardzo skrupulatny. Kiedy nastąpiła pomyłka wynikająca z zaokrągleń, trzeba było zmieniać wszystkie dokumenty, w tym celne. Czasami chodziło o... feniga.
Ten etap nie trwał długo... Profesor Leszek Balcerowicz koncertowo „załatwił” cały eksport. Młodszym Czytelnikom przypomnijmy, że inflacja sięgnęła wówczas 250 procent, a kurs walut został zamrożony. To natychmiast sprawiło, że eksport stał się nieopłacalny. Właściciele stanęli przed dylematem: co robić dalej? Z niemieckim partnerem mogli rozmawiać na temat 5-procentowej podwyżki, ale trudno byłoby mu wytłumaczyć, co się stało w naszym kraju. Produkcję formatek przeniesiono na Białoruś, w okolice Mińska. Płyty kupowano na rynku rosyjskim. Gotowe wyroby via Polska lądowały w Niemczech. Niestety partner - zdaniem Chmieleckiego - nie dorósł do biznesu. Położyły go kłopoty z benzyną, wówczas reglamentowaną.
Biznes, przypadki i początki
W biznesie często zdarzają się przypadki. Taki zdarzył się i w tej historii. Pewnego dnia Chmielecki odwiedził dyrektora ówczesnego „Polmosu” Jerzego Jakubusa i przypadkiem spotkał człowieka z firmy „Veka”. Umówił się na rozmowę w Warszawie. Firma, zainteresowana wejściem na polski rynek, zaufała „Oli”. Pomogły też referencje od odbiorcy formatek.
- Pierwsze okna, a było ich 200, zrobiliśmy w niewłaściwym wymiarze –uśmiecha się prezes. - Martwiłem się, że ich nie sprzedamy. Sam mam takie cztery „historyczne” okna w moim domu w Kokoszkowach.
Dziś może się uśmiechać, ale wtedy? Niewłaściwy wymiar, na dodatek niewielu wiedziało, co to są okna z PCV. Byli też i ich zagorzali przeciwnicy. Jakby tego było mało, w krótkim czasie od uruchomienia produkcji Chmielecki „wylądował” w szpitalu. Zachorował na żółtaczkę. Nietrudno sobie wyobrazić te stresy. Kredyty zaciągnięte, produkcja w toku, a on, szef, w szpitalu.
„Ola” zaczynała produkcję w dzierżawionych pomieszczeniach po byłym SKR w Starogardzie przy ulicy Prusa. Za dzierżawę przeciekającej, trudnej do ogrzania hali udało się zapłacić... oknami. Ogólnie – same trudności.
Tymczasem te okna były bardzo nowoczesne. Janina Lubawska (obecna przy naszej rozmowie), jedna z pierwszych klientek firmy, chwali je do dzisiaj.
„Trochę” doświadczenia potrzebne
- Trochę doświadczenia zawodowego mam. Przez 20 lat pracowałem w Zakładach Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie. Pod koniec pracy w ZPP na stanowisku dyrektora ekonomicznego, więc wyobrażenie o własnym interesie miałem - opowiada o Chmielecki. - Wykształcenie? Jestem technologiem drewna. Tak, w pewnym sensie to drewno zdradziłem.
Z pewnością to doświadczenie pomogło w odniesieniu sukcesu. Aż się nie chce wierzyć, że to już tyle czasu od tych pierwszych „schodów”...
- W przyszłym roku będziemy obchodzili 20-lecie firmy – mówi prezes. - W związku z tak poważnym jubileuszem ogłosiliśmy konkurs plastyczny, adresowany do uczniów szkół podstawowych. Nagrodzone prace umieścimy w specjalnie wydanym kalendarzu. Dlaczego do uczniów? Otóż od lat współpracujemy z Szkołą Podstawową w Kaliskach. To jej uczniowie wzięli udział w naszym konkursie. Przy okazji - szkoła od naszego głównego kontrahenta - firmy „Veka” dostała swego czasu bonus w postaci 20 tys. marek na rozbudowę. Jej dyrektorem był wówczas Leszek Burczyk, obecny starosta starogardzki.
Tu ciekawostka. Pan Leszek, w czasach kiedy „Veka” nie miała jeszcze przedstawiciela w Polsce, często służył jako tłumacz, bo doskonale zna niemiecki.
„Ola” ciągle się rozwija
- Rynek przez te lata zmienił się kolosalnie – ciągnie Chmielecki. - Jak zresztą cały świat. Na początku musieliśmy wytłumaczyć ludziom, że nasze okna są substytutem okien drewnianych. W tłumaczeniu pomogła ekonomia – argument: niższe koszty ogrzewania pomieszczeń z naszymi oknami. Wystarczyło, że okna wymienił sobie sąsiad i płacił o 30 procent mniej za gaz. Dziś konkurencja jest bardzo duża. Ale nie spotkałem się z nikim, kto by mi powiedziałby, że kupił ode mnie bubel. Nie muszę przed nikim się chować... Pałeczkę przejmuje powoli mój syn Piotr, główną księgową jest Agnieszka Kromer, córka pani wiceprezes. A ja, idąc za radą moich przyjaciół, zaczynam powoli korzystać z dobrodziejstw świata.
Piotr Chmielecki - szef produkcji w PPHU „Ola” zauważa, że firma ciągle się rozwija.
- Poszerzyliśmy produkcję o wyroby aluminiowe. Nadal współpracujemy z firmą „Veka”. Nowością są tak zwane okna gospodarcze, wstawiane w miejsca, gdzie jest tak zwane kwaśne środowisko. Nie wytrzymują tego ani okna drewniane, ani aluminiowe, ani nawet metalowe. Natomiast plastik jest wieczny. Cena atrakcyjna, bo niższa niż tradycyjnych okien plastikowych... Zatrudniamy prawie 40 osób. Wielu od lat. Zatrudniamy własnych i zewnętrznych akwizytorów.
Tu pan Piotr wspomina trudne zamówienie na rynek belgijski. Trzeba było zrobić sto prostokątnych okien. Na nie nakleić polakierowaną płytę PCV, w której był wycięty numerycznie owalny otwór, aby z zewnątrz okno wyglądało na owalne. Płyta musiała być cienka i wytrzymała.
Firma aplikuje o dotacje unijne. Złożyła dwa wnioski. Na oba uzyskała dofinansowanie.
Wyniki konkursu
Byliśmy w szkole w Kaliskach na rozstrzygnięcie konkursu plastycznego. Wpłynęło 60 prac. W jubileuszowym kalendarzu firmy znajdą się prace Patrycji Szwedowskiej, Damiana Czapskiego, Weroniki Gornowicz, Patrycji Jóźwiak (uczennica z najlepszą średnią ocen w szkole), Justyny Gornowicz, Dominiki Duraj, Pauli Gołuńskiej, Pauli Fibrandt, Adriana Lipskiego, Joanny Różek, Alicji Rybickiej, Mariusza Wąsa i Weroniki Gostomskiej.
„Robiliśmy kapitalizm bez kapitału”
KOCIEWIE. Firma z Kalisk „Ola” w przyszłym roku będzie obchodziła swoje 20-lecie. O firmie rozmawiamy z prezesem jej zarządu Wojciechem Chmieleckim. Chmielecki oraz jego wspólniczka Zofia Błocińska mieli niezwykłego nosa i mnóstwo szczęścia.
- Maria Stanek
- 27.06.2008 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 16:27)
Data dodania:
27.06.2008 00:00
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze