- Impreza została przeniesiona z podstarogardzkiego Linowca - mówi Krzysztof Szykowski, prezes Klubu Kociewskiego Stowarzyszenia Modelarzy. - Nie wszystkim mieszkańcom podobało się, że tam latamy. Woleli słuchać ptaszków. W Bobowie gościny użyczył nam Zygmunt Sokołowski, który przygotował tam lotnisko z myślą o motolotniarzach.
Do Bobowa zjechało ponad 60 modelarzy z całej Polski. Konkurs Latających Wynalazków uświetniły: Latające Żelazko, Latająca Kaczka, Latające Organy, Elektryczna Żaba.
Marek Kwietniewski, Dariusz Kukliński, Wiesław Bomba, Jacek Gabryseiwicz, Jan Zawistowski, Jan Tarasiuk, Jarosław Pawłowski, Edmund Kaszubowski, Piotr Bazylewicz, Mirosław Jancewicz, Andrzej Karczewski, Jacek Bembenek, Radosław Bocian, Romuald Samulewicz, Leszek Durczak, Marcina Dorawa, Michał Rosiejka wystartowali w niedzielnych zawodach
Dzień wcześniej można było podziwiać old timery- modele skonstruowane przed rokiem 70. Tu podziwiano Andrzeja Szynaka, Jana Barcewicza, Marcina Dorawę, Michała Rosiejkę, Edmunda Kaszubowskiego, Romualda Samulewicza, Przemysława Sułkowskiego, Tomasza Patana, Jana Tarasiuka, Jacka Lasotę, Jarosława Pawłowskiego, Jana Pietrzaka, Pawła Pniaka, Wiesława Sigłowego, Andrzeja Łyźniaka i Bogumiła Tarłopa.
Dodatkową atrakcją był Zlot Motocykli Zabytkowych. Czego tam nie było: junaki, jawy i poczciwe eshaleki. Gości witał dumny ciągnik Zetor z 1962 roku.
- Jak jest taki zlot starych motocykli, to trzeba wszystko pooglądać i porozmawiać z kolegami o tych maszynach z duszą- mówi Wiesław Sobiecki z Starogardu Gd.- Miałem dwie Jawy- 150, a zaczynało się od Komarka na pedały. Biegi były z lewej strony. To był rok 1970. Miałem wtedy 10 lat. Potem bez wiedzy ojca jeździłem na jego wuefemce. Odpalałem ją na dwie zapałki wkładane do stacyjki. Kluczyk był specyficzny, bo nie łączył a rozszerzał i zapałki doskonale się do tego nadawały. Potem miałem Jawę 150, potem Jawa 250, potem krótko Jawa 350 i MZ. Junak był dla mnie za ciężki. Teraz jeżdżę yamahą 535. Ten to ma moc! Słyszałem, że Junaki są produkowane w Chinach. Szkoda, że nie u nas. Silnik 750 albo 1100 i yamaha nie ma szans.
Pan Roman, pracownik Galwaniki, której właścicielem jest Z. Sokołowski mówi, że jego szef powinien dostać medal za to co robi dla lokalnej społeczności. Sam pan Zygmunt jest bardzo skromny i nie chce rozgłosu. To co robi wynika z jego natury.
K. Szykowski zapytany przez nas po co robi te zawody, uśmiecha się szeroko i mówi, że dla zabawy. Wszystko zaczęło się kiedy otworzył sklep modelarski w Starogardzie Gd. Rok później zorganizował zawody latawcowe dla dzieci. Było ich cztery a może pięć edycji.
- Kiedy poszedłem do miasta i miałem napisać osiem kartek, żeby dostać 300 zł, dałem sobie siana. W miedyczasie zaczęliśmy robić imprezę, która nazywała się Otwarciem Sezonu Modelarskiego. Wzorowaliśmy się na imprezach, które odbywały się na Zachodzie. Potem wymyśliłem te wynalazki. Wydzierżawiliśmy kawałek ziemi w Kokoszkowach i tam przez 5 lat odbywały się te imprezy. Kiedy zaczęliśmy przeszkadzać pomógł nam Wiesław Lica, to miejsce. I zmierzamy tu zostać do końca świata.
Latające Wynalazki i zabytkowe motocykle
KOCIEWIE. 10, jubileuszowy Aero Model Show miał miejsce w Bobowie w sobotę i niedzielę w Linowcu. .Nie wszystkim mieszkańcom podobało się, że tam latali. Woleli słuchać ptaszków.
- 30.06.2008 00:02 (aktualizacja 29.07.2023 06:23)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze