Wszystko zostało zaplanowane i przemyślane przez Katarzynę Koenig. Drewno przywiózł za darmo Krzysztof Pelowski z Bolesławowa. Drewno pochodzi także z tartaków w Demlinie i Siwiałce.
Przybysz
Grzegorz Miszewski jest przybyszem. Dziewięć lat temu zakochał się w tym miejscu. We wsi pięknie położonej pomiędzy dwoma jeziorami. Kupił mieszkanie, potem wybudował dom( żartuje, że nie ona jest właścicielem a bank) i wreszcie osiadł na stałe, mimo że pracuje nadal w Gdańsku. Jeździ ratowniczym dźwigiem w ZKM i likwiduje skutki poważnych wypadków. W ubiegłym roku został sołtysem. Jego kontrkandydatką była Halina Liczenborska. Potrafił swoim entuzjazmem zarazić całą wieś. Kiedy potrzebna była równiarka ostro walczył o nią na sesji Rady Miasta i Gminy. Ale później potrafił wstać i podziękować. Równiarka przez dziewięć dni pracowała we wsi. Niedawno mieszkańcy mieli okazję pojechać do Lichenia. Było wszystkiego po trochu: modlitwa, zwiedzanie, dobry obiad z piwkiem. Wszyscy wrócili zadowoleni.
Dojazd do Obozina od trasy Starogard- Gdańsk jest koszmarny. To droga powiatowa. Sołtys musi jeszcze tłumaczyć, że za jej utrzymanie odpowiada powiat. Na nasze kaprawe oko ta droga bardzo przypomina też powiatową wiodąca do Szteklina. Tyle, że jest wyłożona krzywymi i niebezpiecznymi płytami betonowymi.
Natomiast do Bolesławowa jedzie się całkiem przyjemnym asfaltem.
- Ja tu mam wesoło - wita nas Anna Żyła, która mieszka w sąsiedztwie przyleśnego boiska. - Urządzili plac zabaw, zaprojektowany przez dzieci, a teraz to miasteczko. Na wszystko trzeba jeszcze funduszy. Bez pieniędzy się nie da.
Sołtys mówi, że chcieli miasteczko rozbierać zaraz po imprezie. Uradzili z Radą Sołecką (Katarzyna Bielecka, Agnieszka Goldschmidt, Wojciech Odzimski, Mariusz Żyła i “dziadek”Bielecki) że będzie stało do końca sezonu. Przekonała ich m.in. Marysia Malinowska, która zaplanowała w to miejsce wycieczkę rowerową.
- Stroje z epoki są wynikiem inwencji mieszkańców i gości - wyjaśnia niewysoki sołtys w roboczym ubraniu, który przyjechał terenówką. Powie nam, że te ata to jego pasja. – Zamówiłem 50 kapeluszy i nie mam już ani jednego. Spowodował to puchar burmistrza za najciekawszy strój.
Pytany dlaczego został sołtysem tej, liczącej 188 dusz wsi (plus ok. 80 letników na 20 domkach w sezonie), bez zastanowienia mówi, że to jego kolejne marzenie: dźwignąć Obozin. I dźwiga. Tyle, że bez ciężkiego sprzętu - własnym przykładem.
- Założyłem sobie, że zajmę się kanalizacją - mówi pan Grzegorz. - Ponadto w parku, nad strumykiem chciałbym stworzyć centrum rekreacyjno- rozrywkowe z kortem tenisowym, świetlicą i placem zabaw- wszystko na szlaku do jeziora. Jest pewien problem, nawet spory. To jest własność prywatna Tomasza Megiera. Rozmawiamy, pani Czecholinska też byłaby za ale musiałaby się w to mocno włączyć gmina, bo słyszę: ale co będzie jak ty odejdziesz? Trzecia sprawą jest plaża nad jeziorem Duży Mergel. Chodzimy tam, możemy z niej korzystać. Ale to się odbywa przez czyjąś posesję. Jest możliwość urządzenia obok drugiej, ogólnodostępnej. Wszystko rozbija się jednak o to, że tu już nie ma nic gminnego i wszystko jest czyjeś. Napisaliśmy aplikację o unijne pieniądze. Jednak z ich uzyskaniem jest problem, bo nie mamy niczego własnego
Są i pozytywy: we wsi stoi nowa lampa, będzie budowany chodnik, wiata przystankowa. Zawiązało się Koło Gospodyń Wiejskich, którego przewodnicząca jest Hanna Kulwikowska. Skarbnikiem jest Małgorzata Miszewska, prywatnie żona sołtysa. Piotr Hałuszczak, prezes Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Gdańsku powiedział, że najprężniejsze KGW jest w Górce w gminie Karsin. Tak się składa, że mieszka tam przyjaciel pana Grzegorza. Zaproszenie poszło natychmiast i panie z Górki gościły na sobotnim pikniku w Obozinie. Podobnie jak samochody terenowe, pilarz rzeźbiący w drewnie, paralotniarze z Kazimierzem Stacem i prawdziwa muzyka country w wykonaniu Marii Maciejewskiej i Agnieszki Szprengel.
Dyrektor ZSR CKP Alfred Portee z radością przyjął patronat nad imprezą, ufundował puchar za jazdę konną i wypożyczył bryczki, konie i zwierzęta do minizoo, które funkcjonowało podczas tej udanej imprezy.
Dobry przykład udzielił się dzieciom. Katarzyna Bielecka opowiadała z zdziwionym zadowoleniem, że spotkała dziewczęta, które same z własnej woli zbierały papierki.
Oni pomogli
Zespół Szkół Rolniczych CKP w Bolesławowie, KAZ, Bank Spółdzielczy, pan Oerlich, państwo Radzimscy, Bogdanowicz, Iwona Lemka i Andrzej Dąbrowski.
Jak sołtys Obozina miasteczko westernowe wybudował
KOCIEWIE. Chciał wybrać się na Piknk Country do Mrągowa. Nie wybrał się, więc postanowił wybudować miasteczko country w Obozinie. Stoi biuro szeryfa (sołtysa), areszt, bank, szubienica, saloon, fryzjer i naturalnie siedziba grabarza.
- 03.07.2008 00:02 (aktualizacja 29.07.2023 06:23)
Napisz komentarz
Komentarze