Jedyny, w powiecie starogardzkim wjazd i zjazd na autostradę A1 budowany jest w Kopytkowie. W sąsiednim powiecie tczewskim lokalizowane są 3 wjazdo-zjazdy. W Stanisławiu, Swarożynie i w Ropuchach koło Pelplina. Stanisławie i Swarożyn są już czynne od grudnia ubiegłego roku. Byłem tam wielokrotnie i jakoś nie zauważyłem dynamicznego rozwoju okolicznych miejscowości. Nie powstały nowe obiekty restauracyjno-hotelowe. Nie powstały centra handlowo-gastronomiczne. Brak Mc Donaldów i aquaparków. Nie ma nawet przydrożnych straganów . Ze Swarożyna wyniósł się także jedyny rzeźbiarz ludowy, Stasiu Pomorski wystawiający i sprzedający swoje rzeźby przy drodze. Autostrada dotychczas nie ożywiła okolicy. Czy podobnie będzie w naszym powiecie?
Rekonesans przedzjazdowy
Jadę na rekonesans. Ze Starogardu do Kopytkowa. Mijam reprezentacyjne budynki Zakładów Farmaceutycznych, wjeżdżam na eleganckie Rondo NSZZ "Solidarność", zauważam eleganckie zabudowania PKS. Mogę zatankować i wymyć samochód. Mogę nawet coś przekąsić w mini-barze. Europa. Energa nie zachwyca. Przymykam oko i jadę dalej. Po prawej stronie sklep ze sporym, ziemnym parkingiem. Po lewej stronie chwaści się Nasza Nadzieja. Tereny Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Mogą skusić przejeżdżających milionerów do zainwestowania tutaj. Nawet postawiono tablicę, sztuk jeden informującą o tymże. Jadę dalej. Mijam bogate tereny przedmiejskie. Piękne wille. Oczka wodne. Równo przycięte trawniki. Stacja benzynowa. Sporo miejsca do inwestowania. Dojeżdżam do Jabłowa. Po lewej stronie straszą ( a może kuszą inwestorów) ruiny popegeerowskich zabudowań. Nieco zaniedbane jezioro. Chyba rybne bo siedzą nań wędkarze. To może być kolejna szansa dla przedsiębiorczych. Dojeżdżam do rozwidlenia dróg. W lewo na Pelplin, w prawo na Skórcz. Pelplin zaprasza kierunkowskazami do Katedry i Muzeum Diecezjalnego. Skórcz nie zaprasza żadną tablicową informacją. W rozwidleniu ulokowała się stacja tankowania gazowego. Skromna ale sympatyczna. Jadę do Kopytkowa więc skręcam w lewo. Na Skórcz. Pola, pola, pola. W Jabłówku sklep typu mydło i powidło. Spory parking ziemny. Nieco smętnie tu. Zbliżam się do Bobowa. Krajobraz ładnieje. Mały sklepik po lewej stronie. Bobowo wita potężnym garbem na drodze. Tuż za mostkiem. Samochód podskakuje niespodziewanie i nieprzyjemnie. Stolica gminy. Kilka sklepów. Bardzo ładny kościół. I tyle. Przelotowa miejscowość. Można tutaj zatankować. Baru czy restauracji nie zauważam.
Nie opłaca się
Jadę dalej. Bardzo kręta droga. Nie ma mowy o wyprzedzaniu. Pobocza suto obrośnięte uliścionymi krzakami. Urokliwy turystycznie odcinek dla nie spieszących się. Wjeżdżam do Pączewa. Jest. Jest restauracja. Hacjenda. Przed restauracją stoi super elegancki samochód osobowy. Bardzo długi. Chyba 6 drzwiowy. Lincoln podobno.
- Specjalizujemy się w organizacji imprez zamkniętych. To jest samochód dla naszych klientów. Przede wszystkim korzystają z niego pary młode - informuje Hanna Laskowska, szefowa restauracji. - Zastanawialiśmy się z mężem, Wojciechem nad uruchomieniem restauracji dla klientów indywidualnych ale doszliśmy do wniosku, że to nie byłoby opłacalne. Myślimy, że nie zmieni tego nawet uruchomienie autostrady.
- Ale jesteście pierwszym lokalem gastronomicznym przy trasie do autostrady od Starogardu Gdańskiego... - próbuję przekonywać.
- To dla nas nie jest argument. Ale proszę pojechać do Skórcza. Tam ten argument będzie chyba skuteczny. Właśnie otworzona została dla klientów indywidualnych restauracja "Pod Wieżą". Czytałam o jej uruchomieniu w "Tygodniku Parafialnym" - informuje pani Hania.
Przed ruszeniem na Skórcz rozglądam się po centrum Pączewa. Ładnie tu. Kwiatowy napis Pączewo Wita. Elegancki dom sołtysowej. Okazałe zabudowania firmy Sitro. Piękny kościół. Nietypowo zielona strażacka wieża. Ładnie tu.
Samochód wspina się pod kręte wzniesienie. Na samym szczycie zbudowano szkołę. Duży gmach.
Ryzykują pod wieżą
Pędzę dalej. Wolental. Typowa wioska przelotowa. Sklep po lewej stronie. Reklama dyskoteki "Exodus", tartak i to wszystko co widać zza szyby samochodu. Skórcz prezentuje się bardzo atrakcyjnie dla wjeżdżających doń. Leży jakby w niecce. Nad miastem góruje stroma wieża kościoła. Wjeżdżając do miasta wyraźnie odczuwa się polepszenie komfortu jazdy. Samochód zaczyna pomykać bez żadnych podskoków. To zasługa nowej nawierzchni asfaltowej. Dojeżdżam do świateł. Ustawiono je przed szkołą. Tuż za światłami ogromnieje spora bryła ceglanego budynku z korpulentną wieżą. Napis na dużym banerze nietypowo zaprasza na obiad i odpoczynek. To jest właśnie kawiarnio-restauracja "Pod Wieżą".
- Ruszyliśmy 1 lipca. We wtorek - informuje restaurator, Mieczysław Kosecki. - Dotychczas organizowaliśmy wyłącznie imprezy zamknięte i przygotowywaliśmy posiłki dla pracowników budujących autostradę. Teraz, szeroko otwieramy nasze podwoje dla wszystkich gości. Zapraszamy.
Pan Mieczysław jest kordialnie uprzejmy. Opowiada barwnie o historii Skórcza. Sala restauracyjna pełna jest ludowych rzeźb.
- Byłem kiedyś nauczycielem. Tutaj. Pasjonowała mnie historia miasta. Chciałem nawet założyć coś na wzór muzeum ale to dawne czasy. Teraz skupiam się na restauratorstwie. Ponad dwa lata współpracuję z firmą Skanska. Robimy im posiłki i dowozimy na budowę. Są z nas zadowoleni a my z nich. Ale budowa autostrady kończy się i trzeba myśleć o przyszłości. Dosłownie pod progiem restauracji będą wkrótce przejeżdżać klienci autostrady A1. Tutaj będą mogli odpocząć i posilić się. Z zaparkowaniem nie będzie kłopotu. Około sto metrów od lokalu powstaje utwardzony plac o powierzchni ponad 2,5 tysiąca metrów kwadratowych. Wspaniałe miejsce do parkowania. Na tym placu, tylko w soboty przed południem będzie odbywało się targowisko. Liczymy, że autostradowym gościom spodoba się "Pod Wieżą".
Życzę panu Mieczysławowi powodzenia i jadę dalej.
Najważniejsi są miejscowi
Przy skręcie na Kopytkowo usytuował się popularny bar "Kącik". Przed barem parking dla kilku pojazdów. Ten bar jest czynny od dawna. I będzie czynny nadal. Można tu szybko zaspokoić głód i pragnienie. Bar jest mekką okolicznej młodzieży. Wieczorami zawsze jest full, jak mówi moja najmłodsza córka, fanka tego baru.
Jadę dalej. Droga staje się coraz bardziej dziurawa. Łata na łacie i dziura w łacie. Skanska coś tam naprawia i zaraz potem znowu psuje. Łatają dziury poprzez lanie asfaltu "z wiader". Interesująca technologia.
Pierwsza, większa miejscowość to Mirotki. Wita nas duży, ceglany budynek szkolny z nowym, eleganckim dachem. Po prawej stronie sklep spożywczo-przemysłowy a po lewej stronie kiosk spożywczy.
- Największy ruch jest rano - mówi Barbara Chyła, właścicielka kiosku spożywczego. - Śniadaniowe zakupy. Ciepłe bułeczki i chleb. Zatrzymują się tu także pracownicy jadący na budowę autostrady. Jest ich jednak coraz mniej. Już odczuwamy, że budowa autostrady zbliża się ku końcowi. Podobno w listopadzie mają oddać autostradę do użytku. Nie liczę na to, że ta autostrada zwiększy mi obroty. Myślę, że podróżni przejadą przez Mirotki bez zatrzymywania się. Nie planuję żadnych zmian w moim kiosku aby zainteresować dodatkowo klientów autostrady. Nie widzę takiej potrzeby. Dla mnie najważniejszymi klientami są mieszkańcy Mirotek.
Kobiety mają pomysły
Do Kopytkowa pozostało już tylko kilkanaście kilometrów. Budowa autostrady wymusza objazd przez Leśną Janię. Objeżdżam i wjeżdżam do Kopytkowa.
Wprost na Gminny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Wcześniej jednak minąłem ruiny pałacu. To bolesny wrzód na łonie gminy. Prywatny więc może niszczeć bezkarnie. Bogaci jesteśmy, oj bogaci. A może nazbyt sentymentalni.
Tuż za ośrodkiem zdrowia widzę coś co każe się zatrzymać. Duża, drewniana brama z napisem Kopytkowo i herbem miejscowości.
- To wszystko zrobił mój mąż - mówi Bożena Mirota, szefowa Gminnej Rady Kobiet w Smętowie. - Nasza pani wójt, Zofia Kirszenstein zmobilizowała nas do działania i powołała Gminną Radę Kobiet. Zostałam jej przewodniczącą. Skupiamy przede wszystkim panie z Kół Gospodyń Wiejskich. Jest nas w gminie około 80 aktywistek. To spora siła. Prężnie włączyliśmy się w działania Lidera plus. Każdą okazję trzeba wykorzystać aby promować gminę, sołectwo i swoją wioskę. Chcemy zmieniać nasze, wiejskie życie na coraz lepsze. I zmieniamy. Kolejną szansą na pozytywne zmiany jest zjazd z autostrady. W Kopytkowie. Już trzeba myśleć jak tę szansę wykorzystać. Mamy sporo pomysłów. Pani wójt nam pomaga. Ta brama to jeden z pomysłów. Może zrobimy tu kociewskie stragany. Ubierzemy się w stroje ludowe i będziemy sprzedawać nasze, regionalne jadło i inne wyroby. Dla tych z autostrady. Mamy duże doświadczenie festynowe. Poradzimy sobie. O innych pomysłach nie chcę teraz mówić aby nie zapeszyć. Zapraszam do nas jak ruszy autostrada. Zobaczy pan, że my tej szansy nie zmarnujemy.
Z Kopytkowa do Smętowa jest tylko kilka kilometrów. W Smętowie planuje się zbudowanie nowoczesnej restauracji i hotelu. Miejscowy inwestor już kupił działkę budowlaną pod tę inwestycję. Wkrótce ruszy budowa.
Rekonesans zakończony. Kto zarobi na zjeździe z autostrady?
Sto dni przed autostradą - kto zarobi na zjeździe
KOCIEWIE. Wkrótce przez powiat starogardzki przemykać będzie, każdego dnia tysiące autostradowiczów. Jaki z tego interes będą mieli lokalni biznesmeni? Co zatrzyma pędzących autostradą kierowców w tym rejonie?
- 14.07.2008 00:03 (aktualizacja 29.07.2023 19:15)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze