Rozmowa z Tomaszem Pastwą i Mariuszem Szwarcem
- Poproszę o doniesienie się do wypowiedzi Parktridge, które ukazały się na łamach „Gazety Kociewskiej” w ubiegłym tygodniu. Jako gazeta obywatelska dajemy Wam możliwość wyartykułowania swoich racji. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny uchylił ustawę dotyczącą sklepów wielkopowierzchniowych. To wyrównuje szanse. Jesteście z Partridge ponownie w “blokach startowych”.
Mariusz Szwarc (MS): - Siły się wyrównały. Parktridge miał wcześniej półroczną przewagę nad nami.
Tomasz Pastwa (TP): - Wystąpiliśmy o zmianę warunków zabudowania i także cofnęliśmy się do punktu wyjścia. Miejscowy plan będzie zatem uchwalony, ale z wyłączeniem lokalizacji sklepów wielkopowierzchniowych do 400 m2. Musimy czekać aż ustawa zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw. W tej chwili nie wiemy, czy będzie obowiązywała w poprzednim brzmieniu czy w tym sprzed 2005 r. Prezydent mógł wetować tą ustawę kiedy premierem był jego brat, ale ochoczo ją podpisał. Platforma też się tym nie zajęła, by przygotować rozporządzenie. A Trybunał Konstytucyjny wyrzucił całą ustawę do kosza. Tym samym całą pracę samorządów na niej opartą.
- Trudno uniknąć porównań. Konkurencja mówi o offsecie wartym 10 mln zł. To bardzo dużo pieniędzy. Czy zadaniem panów ta kwota jest realna?
MS- Niektórzy inwestorzy traktują jako offset wybudowanie dróg, skrzyżowań, które trzeba wykonać w ramach inwestycji.
TP- Podczas prezentacji Parktrigde padła kwota 10 mln zł czyli 5 proc. inwestycji. Pani dyrektor z tej firmy wyraźnie powiedziała, że w tej kwocie znajdują się wszystkie rozwiązania drogowe, komunikacyjne: infrastruktura pod i naziemna, które pochłoną około 8 mln zł zatem prawdziwy offset wyniesie ok. 2 mln zł; była mowa o remoncie Gimnazjum nr 1.
- Ile pieniędzy panowie przeznaczycie na offset?
MS- To co musimy zbudować, to musimy zbudować. To jest infrastruktura, która musi powstać. Do tego zbudujemy ciąg pieszo- rowerowy pomiędzy ulicą Kościuszki a Pomorską. To już może być te 5 procent. Natomiast nasza oferta jest taka, że chcemy jeszcze zbudować aquapark. Nie będziemy go budowali o ile będzie budowała konkurencja...
- To jest szantaż? Metoda kija i marchewki?
TP- Jeśli utrzymanie aquaparku kosztuje rocznie pomiędzy 500 a 700 tys. zł i zarówno my, jak i Parktrigde wiemy, że tak naprawdę miejsce jest tylko na jedną porządną galerię, jeżeli my dostaniemy zielone światło zbudujemy ten aquapark, za 30 mln zł, który będzie utrzymywany z zysków galerii. Nie miasto, nie powiat tylko my - z naszych zysków.
- To bardzo ważna deklaracja. A co będzie się działo kiedy jednak powstaną dwie galerie?
MS- Wówczas dajemy tyle samo co Parkridge czyli 5 proc. inwestycji.
- Nie przeinwestujecie panowie czasem? Myślę o aquparku.
TP- Partkridge inwestuje i oczekuje zwrotu kosztów po 8- 10 latach. Nam się może się ta inwestycja zwrócić po 20 latach. Każdy za nas ma firmę, prowadzi działalność i ma z czego żyć.
MS- Mam nadzieję, że popracujemy jeszcze ze 40 lat. Młodzi jeszcze jesteśmy.
- Kiedy zaczęliście rozmawiać z urzędnikami? Rozumiem, że nie podpisaliście jeszcze żadnego listu intencyjnego?
TP- Po zakupie gruntu, w lutym podpisaliśmy akt notarialny i rozmawialiśmy z prezydentem Edmundem Stachowiczem.
MP- Negocjacje z Polpharmą trwały bardzo długo. Wyjaśnię, że najpierw chcieliśmy kupić teren po byłym oddziale A Polpharmy. Ciągle nas odsyłano, słyszeliśmy, że z kimś rozmawiają. To było dla nas niejasne. W końcu, w październiku ubiegłego roku sprzedano nam, chyba na otarcie łez, nieruchomość za kinem Sokół naprzeciwko terenu, który zamierzaliśmy kupić. Po kolejnej serii zwodów ze strony Polpharjmy, pomimo naszej korzystniejszej oferty i pojawienia się tam nie wiedzieć czemu pośrednika, zdecydowaliśmy się kupić przyległe tereny po byłym Neptunie.
- Zapytam wprost. Czy prawdą jest, że Urząd Miejski popiera tylko jedną inwestycję i czy prawdą jest, że nie jest to wasz projekt?
TP- Mamy takie wrażenie, że część urzędników może nie tyle podstawia nam nogi ale “puszcza” informacje, które są nieprawdziwe np. że za nami stoi firma Polimenii.
- Parkridge twierdzi wręcz coś odwrotnego: „Minimalnie, w niektórych wywiadach czy raportach spotykamy się z faworyzowaniem lokalnych biznesmenów”.
TP- My mamy odczucie, że jest całkiem inaczej. Płacimy tu podatki. Angażujemy się w sponsorowanie sportu. OK. Płacimy tu podatki. Robimy to, bo sport lubimy. A tu przychodzi firma z zewnątrz i straszy w butny sposób radnych prokuraturą. Miasto przygotowało dla inwestorów tereny po Pakmecie, gdzie można budować sklepy wielkopowierzchniowe. Zarobił pośrednik, jeden i drugi i cisza. Tu gdzie Tesco kupiło tereny nic się nie dzieje. Jaką my mamy gwarancję, że Parktridge zacznie budować. A może sprzeda treny i zarobi kolejne miliony? Miasto na tym nic nie ugra. A my rozpoczynamy od 1 sierpnia wyburzanie, bo nam zależy na tym, żeby to miasto zmienić.
- Ale panowie też możecie sprzedać.
MS- My działamy długofalowo. Nasza inwestycja będzie miała “garb” w postaci aquaparku. Np. Tesco zapłaciło za metr gruntu po 170 zł. On jest teraz wart 500- 600 zł. Część mediów jest po przeciwnej stronie. Galeria, która wybudowałem kosztowała ok. 18 milionów złotych. Proboszcz poświęcił budynek, Prezydent przecinał wstęgę, miała być Przewodnicząca Rady Miejskiej Pani Helena Bugaj ale czas jej nie pozwolił. Był Zygmunt Chajzer, Mandaryna, Dj Novy. Przygotowaliśmy wiele atrakcji dla dzieci m.in. dmuchańce oraz stoiska wizażystek, które malowały dzieciom twarze. Wydałem 70 tys. zł. na promocję, a w jednej z poczytnych gazet nie było nawet wzmianki, ani słowa.
TP- Czy w Starogardzie tyle jest atrakcji? Czy co tydzień otwiera się cos takiego? Żeby nie zauważyć?
- Nareszcie wiem po co panu Szwarcowi był potrzebny kawałek starego komina. Fontanna jest pomysłowa.
MS- Chodziło mi o to aby zachować historyczną tożsamość miejsca. Podobnie ma być w przypadku Neptuna. Przecież ludzie zostawili tam kawałek siebie. W pracy spędzamy połowę życia. Na pewno pokażemy co w tym miejscu było.
- Podczas Dni Starogardu można było panów spotkać na Waszym stoisku.
TP- Odwiedziło nas tam ok. 1300 osób. Wiele z nich z sentymentem podchodziło do starego Neptuna, ale przyznawali nam rację, że trzeba to miejsce zmienić. Dzięki tym spotkaniom wiemy, że starogardzianie popierają nasz projekt i trzymają za nas kciuki. Chcemy powtarzać takie akcje dot. promowania naszego projektu.
MS- Wielu myli nas z innym inwestorem. Nie ułatwiał nam życia wasz primaaprilisowy żart dotyczący wyburzenia Neptuna. Te spotkania naprawdę się opłacały.
- Czy nie za późno zaczęliście panowie informować społeczeństwo o Waszych zamiarach?
MS- Nabyliśmy notarialnie grunty dopiero w lutym. Wizualizację zrobiliśmy w ekspresowym tempie. A Parktrigde jest od dwóch lat właścicielem gruntów, a zrobił zaledwie jedną prezentację. My po wakacjach będziemy się chcieli bardziej uaktywnić. Mamy projekt rozbiórki, która rusza 1 sierpnia.
TP- Śmiem na tej podstawie twierdzić, że Parktrige to kolejny inwestor, który chce przekształcić grunty i je sprzedać. Jeżeli nic nie zrobili przez 2 lata, to oznacza, że chcą spekulować.
- Z tamtej strony padła deklaracja, że jak panowie mają dla nich jakąś ofertę, to oni gotowi są ją rozważyć. Dla dobra klienta galerii powinno być więcej. Tylko czy będą miały ekonomiczną rację bytu?
TP- Mamy już pewne doświadczenie i bardzo sceptycznie podchodzimy do takich deklaracji.
MS- Mówią wprost , że nie mają pomysłu jak taka współpraca miałaby wyglądać i nie widzi potrzeby wychodzenia do przedsiębiorców z taką propozycją. Zatem do tanga trzeba dwojga. Nie będziemy tego komentowali.
- Konkurencja podaje przykład Rybnika, gdzie działają dwie galerie w odległości 500 metrów.
TP- Rybnik ma ok. 150 tys. mieszkańców. Tam nie ma bezrobocia. A u nas biedny powiat i biedne miasto. I jedna Polpharma, która ztrudniał 3,5 tys. ludzi a teraz zatrudnia 1,6 tys. i widać jaka jest siła nabywcza klienta. Nie można zatem porównywać tych dwóch miast.
MS- Ja chciałem inwestować w Grudziądzu. Tam się inwestorów po prostu dopieszcza. Przydzielono mi pracownika, który się mną opiekował. Kiedy nie miałem czasu, to on przyjechał z Grudziądza abym podpisał dokumenty. Namówił mnie do zmiany planów Tomek Pastwa. W Starogardzie nagle ludzie dziwią się skąd mamy pieniądze, dlaczego oni nie mają. Jedni są zawistni, inni są źli, jeszcze inni okazują się nagle naszymi wrogami, o czym wcześniej nie wiedzieliśmy. W urzędzie też jest sceptyczne podejście. Czasem mi się wydaje, że może lepiej gdyby u nas inwestowała firma zewnętrzna a miejscowi powinni to robić poza granicami miasta. Przecież oprócz podatku od nieruchomości my tu płacimy PIT, CIT. To nic nie znaczy? Obcy założą tu firmę na czas budowy i tyle. Przerabialiśmy to przy okazji Hipernova, która ma dziś innego właściciela.
- Prezydent Stachowicz jest nastawiony pozytywnie?
MS- Prezydent mówi, że decyzja należy do Rady Miasta. My jesteśmy radnym wdzięczni za to, że wiosną głosowali za nami w liczbie 17 osób.
- Kto przeprowadzał dla Was analizę rynku?
TP- Zatrudniliśmy firmę Cushman & Wakefield Polska, która tworzyła takie projekty jak Maltarnia, Klif, Madison, Złote Tarasy. Firma sprawdzała siłę nabywczą i chce wspólnie z nami robić ten projekt. Jednak aby to miało ręce i nogi dalej twierdzimy, że musi powstać jedna galeria. Choćby ze względów ekonomicznych.
Spór o inwestycje w Starogardzie Gd.
STAROGARD GD. - Zapytam wprost, czy prawdą jest, że Urząd Miejski popiera tylko jedną inwestycję i nie jest to wasz projekt? - Mamy takie wrażenie, że część urzędników może nie tyle podstawia nam nogi ale “puszcza” informacje, które są nieprawdziwe np. że za nami stoi firma Polimenii – mówią Tomasze Pastwa i Mariusze Szwarc.
- 19.07.2008 00:14 (aktualizacja 16.08.2023 23:23)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze