Tym razem spotkałem ich w Mirotkach. Właśnie rozpalali ognisko przy wiejskiej świetlicy.
- Przyszliśmy tutaj aż ze Skorzenna. Tam jest nasz wakacyjny obóz. Ten, około 15 kilometrowy odcinek pokonaliśmy pieszo - mówi Marek Grzyb. - Jestem zastępowym i odpowiadam za mój zastęp "jaguarów".
Harcerze dorzucają drew do ogniska. Przygotowują kiełbaski i długie kije do ich pieczenia. Witają przybywających mieszkańców.
Explo znaczy wyprawa
- Lubimy przyjeżdżać na Kociewie. Tutaj są wspaniałe warunki do normalnego wypoczynku. Te tereny jeszcze nie są zadeptane przez turystów. Ludzie też są tutaj życzliwi. Dzisiaj jesteśmy na Wyprawie. Nazywamy ją Explo. To jeden z punktów naszego programu wychowawczego. Sami musimy znaleźć sobie miejsce do 3 dniowego pobytu. W Mirotkach przyjął nas sołtys, pan Stanisław. Spać będziemy w świetlicy.
Przyjechali do nas z Radomia. Tam działają przy parafii Matki Boskiej Królowej Świata. Wszyscy są ministrantami.
- Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" Federacja Skautingu Europejskiego jest ruchem wychowawczym, posługującym się metodą harcerską, opartym na zasadach religii rzymsko-katolickiej oraz uczestniczącym w wielkiej wspólnocie wiary i działania, jaką jest Skauting Europejski - wyjaśnia, bardzo precyzyjnie zastępowy, Marek. - Celem naszego Stowarzyszenia jest dostarczenie każdemu młodemu człowiekowi środków do osobistego rozwoju. Może to brzmi patetycznie ale tak właśnie działamy.
Metoda harcerska dotyczy pracy nad rozwojem całego człowieka. Wychowuje dziecko i nastolatka we wszystkich wymiarach jego osoby, również w wymiarze chrześcijańskim.
Nasz skauting przygotowuje młodego człowieka do dorosłego życia, zawsze pełniąc rolę pomocniczą w stosunku do rodziny i szkoły. Ja jestem już w skautingu 9 lat. Poszedłem śladami mojego, starszego brata.
Szalony pomysł wychowawczy
Wokół ogniska zbiera się coraz więcej mieszkańców. Dzieciom najbardziej podobają się harcerskie mundury i nietypowe znaczki. Krzyż z lilijką w środku. To znak "Zawiszy". Zasypują harcerzy gradem pytań.
- Jak wiecie, oryginalność metody harcerskiej polega bez wątpienia na tym, że jest ona szkołą działania. Zastęp harcerski nie jest miejscem, gdzie zdobywa się wiedzę w sposób bierny, ale jest wspólnotą praktycznej nauki życia poprzez obcowanie z przyrodą, grę i życie w zastępie - wyjaśnia cierpliwie Marek, chociaż nieco naukowo. -
Drugą oryginalną cechą harcerstwa jest, wydawałoby się, "szalony" pomysł wychowania młodych przez młodych. Z dala od wszelkiej demagogii i dzięki prawu akceptowanemu przez wszystkich, młodzi ludzie są odpowiedzialni jedni za drugich poprzez spełnianie bardzo konkretnych zadań w zastępie. To jest bardzo ważne i musiałem to powiedzieć - usprawiedliwia się Marek. Pytacie jak wygląda nasz dzień na obozie. Zaczyna się od pobudki zastępowych. Dokładnie o godz. 7 Spadamy z drzew na spotkanie poranne zwane Jutrznią. Naprawdę spadamy z drzew, bo my śpimy na drzewach.
Budujemy tam specjalne "gniazda". Takie podesty z żerdzi. Na nich ustawiamy namioty typu "marabut". To są namioty stosowane przez alpinistów. Zapraszam do Skorzenna nad jezioro Siekierki. Wszystko wam pokażemy. W czasie jutrzni spotykamy się z naszymi klerykami i księdzem. Omawiamy krótko zadania na nowy dzień. O godz. 7.30 rozlega się przeraźliwy ryk rogu. To sygnał pobudki dla wszystkich harcerzy. Moje "jaguary" odpowiadają na ryk roku, jeszcze głośniejszym okrzykiem, prawie wyciem. Błyskawicznie, wszyscy lądują na ziemi. Poranna toaleta. I apel główny. Po apelu sprzątanie gniazd, śniadanie i marsz do zajęć. W samo południe zbieramy się na codziennej eucharystii. Po mszy świętej jest czas na przygotowanie się do obiadu.
Trzy palce salutu
- A po obiedzie mamy sjestę - mówi zastępowy, Marek. - Najczęściej idziemy do jeziora. Kąpiemy się i myjemy naczynia. Robimy też małe przepierki odzieży. Potem kolacja, apel. Apel nietypowy, ewangeliczny. Męska rozmowa z harcerzami o minionym dniu. O plusach i minusach. Rozmowa jest szczera aż do bólu. Po rozmowie, stajemy w szyku na placu apelowym. Grzmi róg. Opuszczamy z masztów trzy flagi. Naszą flagę narodową, flagę unijną (Maryjną) i flagę naszej Federacji. Podczas opuszczania flag salutujemy trzema palcami. Każdy z palców ma swoje znaczenie. Symbolizują one szczerość, ofiarność i czystość. Pozostałe dwa palce, założone na siebie symbolizują wzajemną pomoc, jeden dla drugiego. Ok. 22 już wszyscy harcerze są w gniazdach. Cisza nocna. A zastępowi zbierają się w Krallu, to nasz sztab i rozważają miniony dzień z księdzem i klerykami.
Nad ogniskiem zapachniało pieczonymi kiełbaskami. Zasłuchani mieszkańcy Mirotek jakby na chwilę zapomnieli o kiełbaskach.
- Mamo ja też chciałbym być takim harcerzem - szepnął jeden z chłopców.
- To nie takie proste. Najbliższa sieć naszych zastępów jest w Chojnicach. Nazywają się one Bluszcz i Puszcza - informuje zastępowy Marek. - Najlepiej skontaktować się jednak z Warszawą. Chętnie pomogę w kontakcie. W diecezji pelplińskiej nasze harcerstwo jeszcze nie działa. Możecie być pierwsi.
Reklama
Harcerze spod znaku krzyża z lilijką
KOCIEWIE. Przybyli w czasie wakacji na Kociewie już po raz drugi. Trzy lata temu spotkałem ich w Osieku. Byli inni niż znani mi harcerze.
- 24.07.2008 00:02 (aktualizacja 15.08.2023 13:37)
Napisz komentarz
Komentarze