Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 02:46
Reklama
Reklama

Ochotnicza Straż Pożarna według pana Romana

KOCIEWIE. Wiele OSP prowadzi dodatkowo działalność gospodarczą, jednak takich jednostek jak ta, w której pracuje Roman Gradulewski, jest zaledwie kilka.
Ochotnicza Straż Pożarna według pana Romana
- Gdy zaczynałem tutaj pracować, na nic nie było pieniędzy – wspomina Roman Gradulewski - komendant Gminnych Ochotniczych Straży Pożarnych w Skarszewach. – Kiedy chcieliśmy zrobić zebranie,  musiałem iść do księgowej gminy i prosić o pieniądze na jakieś paluszki i napoje.

Strażacy czy biznesmeni?
-  Ten samochód strażacki kupiliśmy w Niemczech - pan Roman prezentuje jeden z nowszych nabytków. - Proszę zobaczyć, ile ma skrytek i szuflad. Wszystko bardzo dobrze przemyślane. Został kupiony jako samochód używany, jednak miał bardzo mały przebieg. Już rok bierze udział w akcjach i jak do tej pory działa bezawaryjnie.  Szukaliśmy samochodu w Polsce. Mieliśmy już jeden upatrzony na giełdzie, a tu nagle jeden ze współpracowników poinformował mnie, że dokładnie taki sam model można kupić w Niemczech o około 46 - 48 tysięcy złotych taniej. Z tego co wiem, są jedynie trzy jednostki OSP w Polsce, które mogą się poszczycić posiadaniem własnych samochodów...
- Własnych? Jak to?
- Gdy postanowiłem, że OSP będzie prowadzić działalność gospodarczą i w ten sposób pozyskiwać dodatkowe fundusze, w Urzędzie Gminy powiedziano mi, że jest to niezgodne z prawem. Ale ja byłem uparty - poszukałem odpowiednich przepisów, z których jasno wynikało, że jest to możliwe i poszedłem z tym do głównej księgowej gminy. Dopiero wtedy otrzymałem zielone światło. To właśnie z przychodów związanych z tą działalnością możemy pozyskiwać dodatkowe środki na drogi sprzęt. Tak naprawdę to oprócz ścian niewiele zostało w tym pomieszczeniu rzeczy, które zostały zakupione z funduszy gminy. Niemal całe wyposażenie łącznie z samochodami pochodzi z wpływów z działalności gospodarczej. Działalność gospodarcza to jednak także dodatkowa praca i czas. Szczególnie uciążliwa jest tzw. ”papierkowa robota”, bo przecież księgowością OSP musimy się zajmować społecznie.
- Na jakiej zasadzie się to odbywa?
- Jednostka Straży Pożarnej stanowi stowarzyszenie z poszerzeniem o prawo do prowadzenia działalności gospodarczej. Nie zatrudniamy przy tym żadnych pracowników.
- To wszyscy pracują bezpłatnie?
- Tak jest. Jednak nie zawsze. Aby zachęcić ludzi do pracy i przyciągnąć ich do OSP, zlecamy często umowy o dzieło. W ten sposób ludzie mają możliwość zarobienia pieniędzy za swoją pracę.

Wesele w sali z klimą? Czemu nie!
- No dobrze, a z czego płyną te dochody?
- Źródła dochodów mamy różne. Wynajmujemy część lokali w obrębie naszego budynku. Powoduje to ograniczenie miejsca, ale „coś za coś”. Zresztą wkrótce planujemy rozbudowę remizy. Pozyskujemy także pieniądze z reklam umieszczonych na naszym terenie. Wynajmujemy salę na wesela i zabawy.  Pozyskujemy drewno i fundusze, wykonując roboty zlecone przez Zarząd Dróg i Urząd Gminy. Zwykle chodzi o porządkowanie ulic i wycinkę drzew. Źródło dochodów stanowią także usługi pogrzebowe, które wykonujemy. Najważniejsza w tym wszystkich jest dobra współpraca z gminą. Niektóre gminy nie ufają strażakom albo chcą udziałów w zyskach z działalności gospodarczej, a to hamuje rozwój. My tu każdego roku inwestujemy zarobione pieniądze. Dzięki nim stać nas na nowy sprzęt strażacki, jednak działalność gospodarcza wymaga także ciągłych inwestycji. Musimy się ścigać z konkurencją, która depcze nam po piętach.
- Jakie to inwestycje?
- Polegają na ciągłym podnoszeniu jakości usług. Na przykład sale wynajmowaliśmy kilka lat temu na wesela i zabawy za około 150 złotych. Od tamtego czasu przeprowadziliśmy jednak remont, zamontowaliśmy klimatyzację i wymieniliśmy krzesła na nowe. Teraz wynajem sali kosztuje 500 złotych, ale to już całkiem inna jakość. Te inwestycje w salę kosztowały tyle, że według moich obliczeń dopiero za dwa lata sala zacznie przynosić realne dochody. Zresztą inwestycje procentują większym zainteresowaniem. Dawniej mieliśmy tu około 7 wesel w roku. Obecnie odbywają się tu 33 wesela i zabawy rocznie.

Droga Lincolna z Ameryki do Skarszew
- A co z usługami pogrzebowymi?
- Tutaj też konkurencja nie śpi. Ostatnia inwestycja to zakup nowego karawanu pogrzebowego. Proszę zejść ze mną do garażu, to panu go pokażę.
Schodzimy do garażu, gdzie mam okazję obejrzeć samochód jeśli nie jedyny w swoim rodzaju, to z pewnością unikatowy w naszym kraju.
- To Lincoln. Został przeze mnie sprowadzony z Ameryki. Czekałem na niego półtora miesiąca. Ludzie wybierając dziś detale ceremonii pogrzebowej chcą okazałego, dekoracyjnego samochodu - prawdziwej limuzyny. Polonez jako karawan pogrzebowy już nie wystarcza. Ten pojazd posiada automatyczną skrzynię biegów i silnik o pojemności bagatela 5 litrów. Ma możliwość bardzo wolnej jazdy bez niszczenia silnika. Oczywiście jest też klimatyzacja. Proszę spojrzeć na wykończenie tapicerki. Ciekawostką jest szyfr do otwierania drzwi pojazdu. Nie potrzeba tu kluczyka - w drzwiach jest wmontowana nierzucająca się w oczy klawiatura numeryczna. Wprowadzenie kodu odblokowuje zamek.
Opowiadając pan Roman próbuje uruchomić silnik. Niestety bezskutecznie - znowu się rozładował akumulator. To przez elektrycznie poziomowany system zawieszenia. Gdy ktoś zapomni to wyłączyć, samochód nawet stojąc w garażu zużywa prąd z akumulatora pompując powietrze w celu korekcji ustawienia zawieszenia. Ten samochód został wyprodukowany w 1993 r., a ma wyposażenie, którego pozazdrościłby mu niejeden nowoczesny wóz.
- Czy ktoś w okolicy ma podobny samochód pogrzebowy?
- Niektóre firmy pogrzebowe mają jedynie Chevrolety, ale nie słyszałem żeby ktoś miał Lincolna.
- Czy łatwo było sprowadzić go aż z Ameryki?
- Trochę to trwało. Koszty wszystkich operacji osiągnęły 1/3 ceny samochodu. Trzeba też było przejść przez mnóstwo formalności, ale i tak było to opłacalne.

Nowy samochód strażacki tylko z Niemiec
- A jak było ze sprowadzeniem samochodu strażackiego?
- Tutaj sprawa była prostsza. Takie specjalistyczne samochody łatwiej importować i są zwolnione od dodatkowych opłat. Ten samochód strażacki to był bardzo korzystny zakup. Ma tyle schowków na sprzęt, że części nawet jeszcze nie używamy, bo nie posiadamy aż tyle sprzętu. Jest też samochodem bardzo szybkim. Może być używany do gaszenia i do ratownictwa technicznego. Jedyny jego mankament - nie jest samochodem terenowym, nie posiada przedniego napędu. Jest natomiast bardzo nowocześnie wyposażony - posiada dwa węże wysokiego ciśnienia (tzw. szybkiego natarcia), które mają bardzo wysoką skuteczność, bo woda jest bardziej rozpylona. Nadają się szczególnie do gaszenia pomieszczeń mieszkalnych, ponieważ czynią mniejsze szkody z powodu mniejszej ilości wysyłanej w kierunku gaszonego obiektu wody. Dzięki odpowiedniemu wyposażeniu technicznemu samochód ten pozwala na opanowanie pożaru o rozległości 160 m bez rozwijania dodatkowych odcinków węża.

Przyszłość, czyli nowe inwestycje  
- A co się dzieje, gdy trzeba przejechać przez trudne, „terenowe” drogi?
- Z tym mamy kłopot, szczególnie wiosną i jesienią. Czasami mamy problem z dojazdem, a czasami nie możemy potem wrócić. Gdy po takiej błotnistej drodze przejedzie kilka ciężkich samochodów, to przejazd z powrotem może się okazać niemożliwy. Mamy jeden samochód z przednim napędem, ale jest już przestarzały i planujemy wycofanie go z eksploatacji. W planach jest już zakup nowego samochodu. Mamy już upatrzony model. Najprawdopodobniej znowu sprowadzimy go z Niemiec, bo tam pewnie znowu będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych tańszy, a przy okazji zwiedzimy sobie ten kraj. Ostatnio przy okazji zakupu samochodu byliśmy aż przy granicy Niemiec i Holandii.
- Czy oprócz zakupu samochodu ma pan jeszcze inne plany inwestycji na najbliższą przyszłość?
- Tak. Jedną z najważniejszych inwestycji będzie rozbudowa remizy. Zamierzamy dobudować około 110 m kw. powierzchni z przeznaczeniem na garaż, biuro  i salon pogrzebowy. Wszystko oczywiście z własnych funduszy. W chwili obecnej działalność pożarnicza z powodu małej ilości miejsca koliduje nieco z zakładem pogrzebowym. Chcemy przestrzennie rozdzielić te dwa kierunki działalności.    

No proszę - biznes i strażacy. Ciekawe połączenie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama