Do gospodarstwa ekologicznego, Jana Kolaski w Karszanku trafia się bardzo łatwo. Znajduje się ono tuż przy szosie prowadzącej ze Skórcza do Osieka. Tuż przed przystankiem PKS w Karszanku trzeba skręcić w prawo. W drogę piaskową. Zabudowania gospodarskie widać z szosy.
Ekologiczne hobby
- Gdyby ekologia nie opłacała się to bym pewnie w to nie wszedł - mówi Jan Kolaski w Karszanku. - W gminie Osiek mamy kiepskie gleby. Mam gleby klasy V i nawet VI. To są popularne gleby pod zalesienie a nie pod uprawy. Gospodarkę przejąłem po ojcu. Tata zmarł 17 lat temu. Z tych 6 hektarów piachów nie szło wyżyć więc zarejestrowałem działalność gospodarczą i wykonuję usługi dla Lasów Państwowych. Jestem drwalem. Pracę na roli traktuję jako hobby.
Pan Kolaski bronuje pole po zebranej saradeli. Obok łan żyta. Jare. Jeszcze nie skoszone. Ten łan wygląda tragicznie. Mizerne kłosy chwieją się na cienkich i krótkich źdźbłach.
- Tak właśnie w tym roku wyglądają zboża jare. Tragedia. Aż nie warto kombajnować. Susza je dobiła - wyjaśnia pan Kolaski. - To zdarza się bardzo często. Na pogodę nie mamy wpływu. Można starać się o wsparcie klęskowe ale to tylko pozorna pomoc. Przede wszystkim proponuje się nam zaciąganie kredytów na korzystnych warunkach. Ale kredyt to zawsze kredyt. Trzeba go spłacić. Z tego co mi wiadomo to niewielu rolników korzysta z tego wsparcia. Lepiej jest radzić sobie samemu niż liczyć na pomoc. Ja tak zrobiłem i nie narzekam. To było zaraz po naszym wejściu do Unii Europejskiej. Siostra prowadzi gospodarstwo rolne pod Olsztynem. Jej mąż jest wykładowcą na tamtejszej uczelni rolniczej. Przekonał siostrę do prowadzenia gospodarstwa ekologicznego. Potem przekonała mnie do tego kroku.
Ani grama chemii
- Oni bardzo mi pomogli w tych wszystkich sprawach papierowych. A jest tego okropnie dużo. Dosłownie morze papierów. Biurokracja przestrasza wielu rolników i jest hamulcem w rozwoju ekogospodarstw - twierdzi pan Kolaski. - Przebrnąłem przez to morze papierów, od 4 lat prowadzę gospodarstwo ekologiczne. Jestem z tego bardzo zadowolony. Przede wszystkim otrzymuje zdecydowanie większe, unijne dopłaty obszarowe. Teraz do każdego hektara dostaję prawie 1 200 zł dopłaty. To około 500 zł na hektar więcej niż do gospodarstwa typowego. Oprócz tego nie muszę wydawać pieniędzy na żadną chemię. Nie stosuję żadnych, sztucznych nawozów. Wszystko jest naturalne. Wprawdzie Unia Europejska dopuszcza stosowanie niektórych nawozów, szczególnie potasowych ale one są strasznie drogie i nie opłaca się ich stosować. Sprawdziłem to praktycznie. Przez pierwsze dwa lata prowadzenia gospodarstwa ekologicznego jest tak zwany okres przejściowy. W tym czasie trzeba całkowicie przestawić gospodarowanie na pełną ekologię. Jedna z firm produkujących nawozy ekologiczne zaproponowała mi prowadzenie poletek doświadczalnych. Na tych poletkach wysiewałem ich nawozy. Te nawozy dostawałem za darmo. Muszę przyznać, że osiągane efekty nie zachęciły mnie do stosowania tych nawozów. Dzisiaj nie używam ani grama chemii w moim gospodarstwie. To jest także rada dla wszystkich rolników, którzy mają słabe ziemie. Nawożenie tych ziem nie daje dobrych efektów. Szkoda pieniędzy na nawozy bo plony i tak są kiepskie. W takim przypadku warto pokusić się o zarejestrowanie gospodarstwa ekologicznego. Przynajmniej skorzysta się na większych dopłatach obszarowych.
Najważniejszy jest zbyt
- Dodatkową korzyścią jest możliwość droższego sprzedania swoich, ekologicznych produktów - zapewnia pan Kolaski. - Za moje tuczniki otrzymałbym normalnie około 3,80 zł za kg. Za tuczniki ekologiczne otrzymałem natomiast 5,20 zł za kg. Sprzedałem 12 tuczników. Na tej sprzedaży zarobiłem około 500 zł więcej niż gdybym je sprzedał jako tuczniki tradycyjne. Problemem jest tylko to, że na naszym terenie nie ma rzeźni ekologicznych. Po moje tuczniki przyjeżdżają aż zza Bydgoszczy. Podobnie jest z innymi produktami. Mam ekologiczne żyto i ziemniaki ale nie mogę tego sprzedać dla ekologicznych odbiorców bo ich nie ma w okolicy. Moja siostra ma lepiej bo jest blisko dużego miasta. Cała jej produkcja trafia do ekologicznych sklepów w Olsztynie. Jeżeli chcemy myśleć o rozwoju gospodarstw ekologicznych w naszym powiecie to musimy zapewnić zbyt na ekologiczne produkty. Inaczej to będzie działanie tylko w stylu sztuka dla sztuki. A jeżeli ktoś przyjedzie do mnie po ekologiczne ziemniaki to sprzedam je z przyjemnością. Uprawiam dla gatunki ziemniaków. Najpopularniejszą Bryzę i bardzo do niej podobną Balbinę. To są bardzo smaczne i zdrowe ziemniaki. Na zakup ziemniaków jest jeszcze trochę czasu. Dopiero skończyłem żniwowanie. To nie jest zły rok. Zebrałem prawie 2 tony żyta z hektara. W ubiegłym roku miałem tylko 1,3 tony z hektara. Trochę drogie są usługi kombajnowe. Za skombajnowanie hektara trzeba zapłacić prawie 300 zł. Słyszałem, że kombajnista nie wsiądzie do kombajnu jak nie dostanie 30 zł za godzinę pracy na rękę. Takie czasy. Fachowcy się cenią. Pracownik fizyczny pomagający przy żniwach dostaje około 8 zł za godzinę pracy.
Będę ostatnim gospodarzem
- Jak widzę przyszłość moją i naszego rolnictwa? To są dwie odrębne sprawy - mówi Kolsaka. - Powiedziałem już, że rolnictwo traktuję jako hobby. Absolutnie nie liczę na KRUS. Jestem ubezpieczony w ZUS i spokojnie doczekam emerytury. Mam jednego syna ale on ani myśli o przejęciu gospodarki. Uczy się w "czerwonym" ogólniaku i ma całkiem inne plany życiowe. Będę więc zapewne ostatnim gospodarzem na tej ojcowiźnie. Ze sprzedażą gospodarki nie będzie najmniejszego problemu. Ziemia to jeszcze łasy kęsek. Tak więc o swoją przyszłość jestem spokojny. Gorzej widzę przyszłość innych rolników. Jeżeli po 2013 roku zostaną zniesione dopłaty obszarowe to będzie tragedia. Jestem pewien, że przynajmniej połowa rolników będzie musiała zrezygnować z prowadzenia swoich gospodarstw. Jeżeli o to chodzi naszym władzom to cel zostanie osiągnięty. To jest smutne. Ale jest jeszcze prawie 5 lat czasu aby coś zaradzić. Jestem pewien, że nasi rolnicy potrafią przetrwać i wytrwać nawet najtrudniejsze okresy.
Ekologia się opłaca - ani grama chemii
KOCIEWIE. Przystanek eko-Karszanek. Od 4 lat prowadzi, jedyne w gminie Osiek gospodarstwo ekologiczne. Twierdzi, że to mu się opłaca.
- Stanisław Sierko
- 11.08.2008 00:01 (aktualizacja 16.08.2023 23:29)
Data dodania:
11.08.2008 00:01
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze