Fakty są porażające. Straciliśmy 5 lat. Jesteśmy w punkcie wyjścia. Za błędy i zaniechania władz centralnych zapłacimy my, mieszkańcy miast i gmin. I nie jest to problem lokalny. Tragedia dotknie całą Polskę.
Ani jedno składowisko w Polsce
Dotychczas ani jeden "śmieciowy" projekt w Polsce „nie rozpoczął właściwej realizacji”. A przecież 31.12.2009 r. muszą zostać zamknięte gminne składowiska śmieci, które nie spełniają wymogów unijnych, czyli... wszystkie. Prawdopodobnie jedynym składowiskiem w powiecie starogardzkim, które zostanie dopuszczone po 2009 r. do użytkowania, będzie to w Linowcu. Śmieci z całego powiatu będą więc wtedy tam dowożone. Zwiększone koszty dowozu poniosą mieszkańcy. A składowisko w Starym Lesie? Przecież od 2005 r. wszystkie nasze gminy są udziałowcami spółki, której zadaniem było i jest wybudowanie w tym miejscu nowoczesnego składowiska śmieci. Miało ono rozwiązać "śmieciowe" problemy gmin. Dzisiaj już wiemy, że tak się nie stanie. Dlaczego? Pisaliśmy już o tym w "GK" z 16.07 w artykule "Zasypią nas śmieci". Alarmowaliśmy, że szykuje się wielka afera, przy której 9 – 12 (różnie liczą) mln. zł za "kablówkę" czy potężne długi szpitala to drobnostka. I nic. No, nie całkiem nic.
Na najwyższym szczeblu
12.08 w Urzędzie Miasta w Starogardzie doszło do kolejnego spotkania na "najwyższym szczeblu". Lista przybyłych decydentów była imponująca. Byli: Małgorzata Skucha - zastępca prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Edyta Stankiewicz, zastępca Dyrektora Departamentu Ochrony Ziemi, Anna Grapatyn-Korzeniowska, zastępca dyrektora Departamentu Środowiska, Rolnictwa i Zasobów Naturalnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, Małgorzata Szymańska, zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, wicemarszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, prezes Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku Danuta Grodzicka-Kozak, senator Andrzej Grzyb i poseł Sławomir Neumann, prezydent Starogardu Edmund Stachowicz i jego zastępca Eugeniusz Żak, burmistrzowie i wójtowie wszystkich gmin powiatu, radni miasta Starogard i przedstawiciele zarządu Spółki "Stary Las" z prezesem Leszkiem Kołakowskim i członkiem Zarządu Krystianem Kamieniem. Warto zapamiętać uczestników tego bardzo ważnego spotkania. Zapewne będziemy jeszcze niejednokrotnie powracać do sprawy "śmieci" i szukać powodów, wręcz nieuniknionej "klęski ekologicznej".
Nie ma odpowiedzialnych
Oby nie było tym razem tak samo, jak ze sprawą Polsatu... Miasto za błędy urzędników straciło ok. 10 mln. zł z miejskiej kasy i nikt nie czuje się odpowiedzialny. Nierozwiązanie problemu „śmieci” może kosztować nas wszystkich bez porównania więcej.
- Niech pan o tym krzyczy jak najgłośniej, bo znowu obudzimy się z ręką w ...śmieciach - prosił mnie jeden z wójtów przed rozpoczęciem spotkania.
Spotkanie rozpoczął od informacji prezes Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych "Stary Las" Leszek Kołakowski o aktualnej sytuacji.
- W ramach projektu zostanie zbudowany Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych „Stary Las” obejmujący swoim zasięgiem 18 gmin powiatów starogardzkiego, chojnickiego i kościerskiego. Projekt wpisuje się w Krajowy Plan Gospodarki Odpadami i ma charakter strategiczny dla regionu i województwa. Jest zgodny z celami Strategii Rozwoju Kraju, Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia oraz Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w zakresie zapewnienia i rozwoju infrastruktury środowiska. Projekt obejmie zasięgiem swego działania obszar o powierzchni 2331 km kw. zasiedlony przez ponad 164 tys. mieszkańców. Roczna wydajność zakładu przewidziana jest na ok. 60000 ton odpadów. Wartość inwestycji wyniesie ok. 88 mln. zł. Inwestycja docelowo ma być finansowana z trzech źródeł, czyli z kapitału własnego (ok. 12 mln. zł), środków UE (ok. 46 mln. zł) oraz pożyczek inwestycyjnych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Wnioski o dofinansowanie do Wojewódzkiego FOŚiGW, NFOŚiGW, Ministerstwa Gospodarki i Pracy, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i Ministerstwa Ochrony Środowiska były składane w sierpniu 2005, lutym 2007 i marcu 2008. W październiku 2005 projekt był przedmiotem analiz Komisji Europejskiej, jednak z powodu braku środków został zarejestrowany i przekazany do realizacji w późniejszym okresie programowania. Kolejne aktualizacje projektu w nowej perspektywie finansowej 2007 – 2013, mimo sporządzenia zgodnie ze wszystkimi aktualnie obowiązującymi przepisami, nie zostały zatwierdzone przez odpowiednie instytucje z powodu zmian w przepisach, które nastąpiły już po dacie złożenia wniosku. W lipcu 2008 złożono wniosek o dofinansowanie wymaganej przez NFOŚiGW aktualizacji dokumentacji w ramach pomocy technicznej. Spółka posiada niezbędne pozwolenia, w tym aktualne pozwolenie na budowę i raport oddziaływania na środowisko.
Prezes referował temat bardzo spokojnie. Podsumowując jego wystąpienie można stwierdzić, że: spółka działa od 5 lat, są gotowe projekty, jest ich wykonawca, są pozwolenia na budowę, ale... brak pieniędzy na realizację. Dlaczego?
Winne jest chyba ministerstwo
Próbował to wyjaśnić wicemarszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk.
- Problem tego zagadnienia oraz realizacji projektów nie jest tylko sprawą ważną dla projektów województwa pomorskiego czy każdego projektu, ale także wszystkich projektów w Polsce – mówił. - Przez niższe wsparcie, które spowodowałoby występowanie pomocy publicznej, nie zostaną spełnione zobowiązania traktatowe, a co za tym idzie, zaistnieje konieczność zapłaty wysokich kar finansowych przez Polskę. Ponadto projekty kluczowe opublikowane na liście wcale nie muszą zostać zrealizowane, a to stwarza ogromne niebezpieczeństwo dla realizacji WPGO. W województwie pomorskim są 3 fundamentalne projekty, których przyszłość wciąż jest nieznana. Wystosowano pismo do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, w którym wystosowano szereg poważnych argumentów mających na celu polemikę z argumentami Ministerstwa. Do dnia dzisiejszego odpowiedzi jeszcze nie uzyskano.
To jest język naszych decydentów. Z tej wypowiedzi można wyciągnąć wniosek, że jest źle, ale wina leży po stronie Ministerstwa.
Następnie zabrała głos Anna Grapatyn-Korzeniowska, zastępca dyrektora Departamentu Środowiska, Rolnictwa i Zasobów Naturalnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Poinformowała, że w Polsce tylko 3 zakłady są przystosowane do pełnienie funkcji regionalnego zakładu. Pozostałe zakłady są na takim samym poziomie i etapie realizacji jak starogardzki. Przypomniała, że do końca 2009 r. zostaną zamknięte składowiska, które nie spełniają wymogów unijnych. Na terenie powiatu jest ich 8. Jedynym składowiskiem, które będzie mogło być eksploatowane po tym terminie, jest składowisko w Linowcu. I tyle miała do powiedzenia pani zastępca dyrektora Departamentu.
Próba wyklarowania sytuacji
Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego Janusz Urban podkreślił, że jedynie budowa ZUOK „Stary Las” sp. z o. o. może uchronić powiat starogardzki i gminy powiatów ościennych, ujętych w projekcie, przed nagromadzeniem odpadów niezgodnym ze zobowiązaniami akcesyjnymi. Przestrzegał, że składowisko w Linowcu nie jest w stanie przyjmować tak wielkiego strumienia odpadów przez dłuższy okres.
A co na to "główny kasjer", czyli Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej?
- Wraz ze zmianami legislacyjnymi i zmienionymi wytycznymi w sprawie przyznawania środków z UE nastąpiły także zmiany personalne z Zarządzie NFOŚiGW, co niestety odbija się na beneficjentach - powiedziała Małgorzata Skucha. - Wszystkie dokumenty powinny być zrobione „na przedwczoraj”. Niestety, końcowe wymagania są ciągle zmieniane i nie sposób je na chwilę obecną ostatecznie określić. Zmieniają się uwarunkowania, oczekuje się na zmianę przepisów umożliwiającą realizację projektów. Dnia 4.09.2008 r. odbędzie się spotkanie beneficjentów dotyczące wyklarowania sytuacji, zagadnień pomocy publicznej, sposobu finansowania projektów oraz wprowadzanych i projektowanych zmian prawnych mających umożliwić realizację projektów. Z powodów wymienionych powyżej nie można jednoznacznie określić terminu podpisania umowy ze spółką „Stary Las”. Zaszła również zmiana dotycząca zamykania składowisk. Istnieje możliwość dofinansowania 50% kosztów ponoszonych na zamknięcie i rekultywację składowisk, których powierzchnia jest większa niż 2 ha w miejsce dotychczasowych 20%.
Prawda, że wszystko jasne?
Stoim nad morzem i dojść nie możem
Trzeba natychmiast zrobić projekt, ale "oni" nie wiedzą sami, czego chcą i jak ma wyglądać ten projekt. Czekają na wytyczne. Jak nie ma projektu, to nie ma umowy i nie ma mowy o pieniądzach. Ale będzie spotkanie i wszystko się wyklaruje... No i rozpoczęła się dyskusja. Wszystkie głosy wyrażały wątpliwości i niepokój na temat tego, co stanie się ze składowiskami i składowaniem odpadów w powiecie po 31.12.2009. W związku z informacją dotyczącą dofinansowania kosztów rekultywacji składowisk dyskusja skupiła się też na wyjaśnieniu kwestii finansowania ich zamknięcia.
Stwierdzono, że problem pomocy publicznej powinien być roztrząsany 2 lub 3 lata temu, kiedy był na to czas, a nie teraz, gdy wszystko jest przygotowane do budowy. W wyniku tego spółka oraz gminy tracą czas i pieniądze, a w przyszłości pewnie będą zmuszone płacić dodatkowe kary. Zdaniem dyskutantów nie należy cofać już wcześniej podjętej decyzji o realizacji projektu. Podkreślano, że trzeba w końcu nauczyć się brać odpowiedzialność za złe decyzje.
Wiceprezydent Żak stwierdził bardzo obrazowo, iż „stoim nad morzem i dojść nie możem”. Od 5 lat jest realizowany projekt i nie widać końca jego realizacji.
Najlepiej przygotowany projekt w Polsce
Wiceprezes Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Małgorzata Skucha stwierdziła, że taki stan rzeczy nie jest na pewno winą spółki ani właścicieli. Jest mieszaniną zmian w legislacji, niedostosowania polskiego prawa do prawa unijnego oraz… nadzwyczajnego pecha. Projekt był na „ostatniej prostej” do dofinansowania będąc analizowany przez Komisję Europejską, a obecnie istnieje konieczność aktualizowania podstawowych dokumentów.
Dyrektor NFOŚiGW Edyta Stankiewicz stwierdziła, że w 2005 r. był to jeden z najlepiej przygotowanych projektów „odpadowych” w Polsce i jest dla niej niepojęte, że zakład jeszcze nie został zbudowany.
Po zakończeniu dyskusji odbyło się podpisanie porozumienia o współfinansowanie przygotowania zaktualizowanej dokumentacji przedsięwzięcia zawartego pomiędzy NFOŚiGW a Spółką „Stary Las”.
Ustalono także wstępny termin podpisania preumowy.
Zarząd Spółki "Stary Las" zaproponował zorganizowanie konferencji prasowej, aby wyjaśnić zawiłe problemy związane z przyszłością gospodarki śmieciowej w naszym powiecie.
Napisz komentarz
Komentarze