Zanim przejdziemy do roślin
Renatę i Güntera Richertów zastaję przed pięknie pomalowaną altaną, wtopioną w zieleń ich ogródka działkowego. Po chwili rozmowy pytam o ciekawe gatunki roślin, które posiadają na swojej działce.
- Zanim przejdzie pan do roślin, musi pan wiedzieć, że najwięcej na naszej działce to mamy kotów – śmieje się pani Renata. - Proszę tylko zobaczyć... (Pokazuje kłębowisko kociaków śpiących wraz z matką na fotelu w altanie.)
Pomidory koktajlowe
- A co do roślin, to mamy kilka ciekawostek, które zakupiliśmy w tym roku.
Pan Günter prowadzi mnie do szklarni.
- Proszę spojrzeć. Oto izraelskie pomidory. Ta odmiana nosi nazwę Nemonadin. A w szklarni obok mamy inną ciekawostkę. W tym roku po raz pierwszy posadziliśmy tu pomidory koktajlowe. Dziwnie wyglądają. Mają takie długie kiście małych owocków.
- Rzeczywiście, do tej pory wiedziałem je tylko w supermarketach.
A teraz słonecznik bulwiasty
- Przejdźmy teraz za szklarnię. Tutaj mamy jeszcze jedną ciekawą roślinę. To topinambur, czyli słonecznik bulwiasty – objaśnia pan Günter, pokazując wysokie rośliny o żółtych kwiatostanach. – To roślina lecznicza. Małe bulwki podobno są pomocne przy leczeniu wielu schorzeń, ale można je wykorzystywać także jako źródło pokarmu i gotować podobnie jak ziemniaki. Mało tego – można je pozostawić w ziemi i kopać nawet w zimie, o ile ziemia nie jest zmarznięta.
- Czy już państwo próbowali przyrządzać potrawy ze słonecznika bulwiastego?
- Jeszcze nie, ale zamierzamy wykopać trochę bulw jesienią.
- Myśmy kiedyś już próbowali je gotować. Smakują trochę podobnie jak szparagi. Są o wiele delikatniejsze w smaku od ziemniaków. Też mamy w ogródku tę roślinę, ale naszym słonecznikom daleko od tych olbrzymów, które rosną u pana. Mam nadzieję, że plon bulwek będzie proporcjonalny do rozmiarów roślin... Jak obecnie wygląda państwa praca na działce? Czym się najczęściej zajmujecie?
- Teraz to chyba głównie zajmujemy się zbieraniem plonów. Owoce i warzywa przetwarzamy na miejscu. Robimy z nich przetwory.
Przechodzimy do brukwi – giganta
- A widział już pan naszą brukiew – giganta? – włącza się do rozmowy pani Renata. - Proszę tu popatrzeć...
Mówiąc to odsłania ukryte wśród liści potężne warzywo.
- Rzeczywiście, wspaniała. Czy mogę zrobić pani z nią zdjęcie? Wtedy będzie widać, jaka jest wielka.
- Proszę bardzo. Mam nadzieję, że po publikacji zdjęcia w gazecie ta brukiew nie „dostanie nóg” – śmieje się pani Renata. - Kilka lat temu mieliśmy zabawne zdarzenie. Chciałam zrobić zupę z brukwi, ale mąż powiedział: „Zostaw ją jeszcze trochę w ziemi, niech dostanie mrozu” i „dostała... nóg”. Gdy mieliśmy ją ściąć na zupę, okazało się, że brukwi ani śladu.
- Tak, z brukwi robimy bardzo smaczną zupę na gęsinie. To chyba kociewskie danie, bo żona, która nie jest z tych stron, nie znała go, dopóki tu nie przyjechała – włącza się pan Günter.
Działka uratowała mu życie
- A czym zajmujecie się państwo zawodowo?
- Ja z wykształcenia jestem stolarzem – opowiada pan Günter. - A żona pracowała w biurze. Obecnie oboje jesteśmy już na emeryturze. Mieszkamy z bloku na osiedlu Kopernika. Tę działkę użytkujemy już 25 lat. Ona uratowała mi życie.
- Jak to?
- Miałem poważne problemy z płucami. W wieku pięćdziesięciu lat myślałem, że już nie zostało mi wiele czasu. Ale przeszedłem na emeryturę, zacząłem spędzać więcej czasu na działce, na wolnym powietrzu i mój stan zdrowia znacznie się poprawił. Świeże powietrze robi swoje. Tu na działce mam jeszcze jedno hobby. Jestem miłośnikiem fotografii. Fotografuję tu wszystko: kwiaty, owoce, warzywa, widoki, życie towarzyskie. W komputerze mam już kilka tysięcy zdjęć. Początkowo filmowałem wszystko kamerą, ale obecnie przeszedłem na aparat cyfrowy. Jest w pełni wystarczający. Swoje zdjęcia prezentuję na spotkaniach rodziny i przyjaciół.
- Ogródek działkowy nie tylko może być sposobem na życie. W przypadku niektórych nawet to życie i zdrowie ratuje – rozmyślam wracając do samochodu wśród bujnej zieleni ogródków działkowych przy ul. Hermanowskiego w Starogardzie Gd.
Fotografując życie działki
KOCIEWIE. Miał poważne problemy z płucami. Działka uratowała mu życie. - Jestem miłośnikiem fotografii – mówi Günter Richert – działkowicz ze Starogardu Gd. Tutaj na naszej działce fotografuję wszystko: kwiaty, owoce, warzywa, widoki, życie towarzyskie. W komputerze mam już kilka tysięcy zdjęć.
- 25.08.2008 00:13 (aktualizacja 29.07.2023 18:35)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze