Park znajdujący się nieopodal Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych im. Stanisława Kryzana w Kocborowie jest równie stary jak sam szpital. Na przestrzeni lat miał swoje wzloty i upadki. Zmieniał się wraz z zarządzającymi nim ludźmi, a teraz zmieni... właściciela.
O parku opowiada Jarosław Pleszkun – zastępca dyr. ds. ekonomicznych i eksploatacyjnych oraz jego poprzednik - Ryszard Lubawski.
- Park tworzy otoczenie szpitala i podobnie jak nasze zabytkowe budynki podlega ochronie konserwatora zabytków - wyjaśnia pan Jarosław - Mamy tu wiele unikalnych gatunków drzew i krzewów. Wiele wiekowych egzemplarzy. Dlatego na każde wycinane drzewo musimy uzyskać zgodę. Nie pozyskujemy drewna z parku, ale prowadzimy cięcia związane z higieną drzewostanu. Wycinamy tylko drzewa zaatakowane przez szkodniki lub stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa. Usuwamy także wiatrołomy.
- A zdarzyło się kiedyś, że konserwator nie udzielił zgody na wycięcie drzewa?
- Tak. Kiedyś mieliśmy tu nieopodal stare drzewo. Właściwie był to już tylko kikut. Rosło tuż przy alejce. Było na tyle spróchniałe, że stwarzało poważne zagrożenie i w końcu uzyskaliśmy zgodę na jego usunięcie. Zgody konserwatora nie potrzebujemy jedynie w przypadku usuwania drzew, które upadły tarasując ścieżki. Jakieś 10 lat temu nad parkiem przeszła trąba powietrzna. Bardzo wiele drzew zostało wtedy złamanych. Nawet dęby zostały wręcz wykręcone z ziemi. W miejsce usuwanych drzew co roku do niedawna nasadzaliśmy nowe. Bywało, kilka, kilkanaście tysięcy nasadzeń. Obecnie jednak, ze względu na ograniczone możliwości finansowe i techniczne, musieliśmy z tego zrezygnować.
- Czy park służy pacjentom?
- Stanowi otoczenie szpitala i jego sąsiedztwo niewątpliwie dobrze wpływa na pacjentów – do rozmowy włącza się Ryszard Lubawski. - W przeszłości stosowane były specjalne terapie polegające na pracy pacjentów w parku i istniejącym wtedy w obrębie szpitala gospodarstwie rolnym. Obecnie zmieniły się metody leczenia, ale park dalej pełni swoją rolę jako miejsce odpoczynku dla pacjentów i pracowników. Trzeba także wspomnieć, że w parku znajduje się boisko piłkarskie z bieżnią. Jest ono wykorzystywane nie tylko przez szpital, ale także przez innych zainteresowanych jako miejsce organizacji imprez sportowych i innych. W czasach, kiedy pacjenci pracowali na terenie gospodarstwa rolnego należącego do szpitala, w parku były także organizowane dożynki. Każdy z zewnątrz kojarzy ten park ze szpitalem. Park jest już nawet uwzględniony na planie szpitala, który powstał jeszcze przed jego budową.
- Czy trudno utrzymać taki park w czystości?
- Ze smutkiem muszę powiedzieć, że ciągle zdarzają się fakty wandalizmu i zaśmiecania - odpowiada pan Jarosław. - Zdarzało się, że musieliśmy nawet wzywać policję, aby pozbyć się ludzi, którzy obrali sobie park za miejsce alkoholowych libacji, przy okazji go zaśmiecając.
- Czasami zdarzały się akty wandalizmu na większą skalę – dodaje pan Ryszard. - Na przykład nielegalne wyręby drzew. W roku 1975 cały parkan otaczający park został wymieniony na nowe ogrodzenie z siatki. Wkrótce potem niemal całe ogrodzenie zostało rozmontowane (to wówczas państwo na etykietkach zapałczanych zachęcało do hodowli nutrii – przyp. red.) i ukradzione. Nawet metalowe słupki podtrzymujące zostały wycięte, szczególnie od strony cmentarza.
- Z parkiem graniczy zabytkowy cmentarz. Właściwie to trudno mówić o wyraźnej granicy, bo część grobów znajduje się już na terenie parku. Ostatnio wyeksponowaliśmy je przeprowadzając wokół prace porządkowe.
- A co z przyszłością parku?
- Gmina Miejska Starogard Gd. jest zainteresowana jego przejęciem - odpowiada pan Jarosław. - Myślę, że byłoby to dobre rozwiązanie. Już od jakiegoś czasu prowadzimy starania, aby na drodze urzędowej przekazać park pod zarząd miasta (park liczy sobie 16,4 hektara – przyp. red.). Mamy nadzieję, że szpital dalej będzie mógł z niego korzystać. Pozostało jeszcze kilka kwestii formalnych. Między innymi na terenie parku znajduje się ujęcie wody szpitala i należałoby je wydzielić w postaci odrębnej działki. Ogólnie można powiedzieć, że sprawa jest już na zaawansowanym etapie. Mamy nadzieję, że wraz z parkiem przekażemy też cmentarz. Właściwie obecny status cmentarza jest dziwny, bo nadzór nad cmentarzami powinny pełnić gminy lub związki wyznaniowe, a nasz szpital przecież nie jest ani jednym ani drugim.
- Przekazanie parku pod zarząd miasta jest bardzo dobrym wyjściem – zgadza się pan Ryszard. - Park wreszcie ma szansę być właściwie pielęgnowany. Szpital nie ma na to wystarczających środków. Jego utrzymanie w należytym stanie na pewno będzie wymagało pewnych inwestycji, ale stanowi on swego rodzaju zielone płuca tej części miasta. Znajdujące się w parku boisko powinno być szerzej wykorzystane. Mam nadzieję, że przejecie parku przez miasto stworzy warunki jego szerszego wykorzystania także do organizowania imprez. A park będzie bardziej niż kiedykolwiek otwarty dla każdego, kto szuka odpoczynku i relaksu wśród zieleni.
Reklama
Miasto chce przejąć park w Kocborowie
KOCIEWIE. Kocborowo. Był tu kiedyś park – cacko. Świetnie utrzymany, z bardzo ciekawym drzewostanem, pięknymi alejami. Ze stadionem z bieżnią, strzelnicą, a nawet kortem tenisowym. Dziś to już wspomnienia..
- 25.11.2008 21:51 (aktualizacja 19.08.2023 21:49)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze