Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 20:37
Reklama
Reklama

Elektroniczna szkoła. Mieliśmy to już przed Giertychem

KOCIEWIE. - Jeszcze zanim R. Giertych wprowadził program „Bezpieczna szkoła”, my mieliśmy już rozbudowany system monitoringu - mówi Tadeusz Burczyk, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Starogardzie Gd.
Elektroniczna szkoła. Mieliśmy to już przed Giertychem
W trosce o bezpieczeństwo
ZSE w Starogardzie to nie tylko nowoczesna hala sportowa, ale też system elektronicznej identyfikacji uczniów i pracowników, monitoring, internetowy system obiegu informacji oraz panele informacyjne w korytarzach. Te technologie zostały wprowadzona za sprawą dyrektora - informatyka Tadeusza Burczyka.  
Zaskoczenie już przy wejściu do szkoły. Aby się do niej dostać, trzeba  zadzwonić. A nad drzwiami wejściowymi - kamera. Ogrania mnie jeszcze większe zdziwienie, gdy pytając w pokoju woźnej o sekretariat zauważam komputer z dużym ekranem, na którym widać obraz z kilku kamer.
- Wszyscy uczniowie mają obowiązek nosić karty identyfikacyjne - opowiada T. Burczyk. - Już to, że noszą, znacznie ułatwia zapewnienie bezpieczeństwa. Obserwując na monitorach obraz z korytarzy można łatwo wychwycić osoby, które nie są uczniami ani pracownikami. Ale karty te spełniają jeszcze inne zadania. Po pierwsze - umożliwiają wejście do szkoły bez naciskania dzwonka. Każda karta ma wewnątrz chip elektroniczny. Nie wiem, czy pan zauważył, ale przy drzwiach wejściowych jest czujnik zbliżeniowy podobny do stosowanych w sklepach. Gdy karta znajduje się na szyi, to odległość jest wystarczająca, aby czujnik zadziałał i otworzył drzwi. Ja, gdy mam kartę schowaną w kieszeni marynarki, też nie mam kłopotu z wejściem. Zdarza się, że drzwi się nie otwierają, jeżeli uczeń schował kartę głęboko w tornistrach. Należy kartę wyjąć i zbliżyć do czujnika. Wszystko zależy od ceny. Nasze czujniki działają z odległości 10-20 cm i kosztowały 600 zł. W sklepach czujniki wykryją oznakowany towar nawet w przypadku schowania go w najgłębszej torbie, ale takie  kosztują kilka tysięcy złotych.       
- A inne zastosowania kart?
- Udało się panu wjechać na parking przed szkołą?
- Nie próbowałem, bo zauważyłem tam szlaban.
- Nauczyciele mogą wjechać. Aby podnieść szlaban, wystarczy zbliżyć do niego kartę. Uprawnienie do podnoszenia szlabanu jest nadawane indywidualnie i zbliżenie karty ucznia nie spowoduje podniesienia szlabanu. Inny przykład zastosowania kart. Mamy w szkole 3 szatnie, z czego tylko jedna jest obsługiwana przez panią szatniarkę. Pozostałe dwie są bezobsługowe. Dostęp do szatni mają jedynie osoby wyposażone w kartę identyfikacyjną. Jej zbliżenie do czujnika otwiera drzwi do szatni.

Wszystkowi(e)dzące kamery
- A co z bezpieczeństwem zostawionych w szatni rzeczy? Przecież w każdej grupie mogą się zdarzyć kradzieże.  
- Tu z pomocą przychodzi nasz system monitoringu. Na terenie szkoły działa 28 kamer. Znajdują się także w szatni. Obraz jest nie tylko przekazywany na żywo do pomieszczenia woźnych, sekretariatu i mojego komputera, ale też archiwizowany. Na terenie szkoły działają 3 serwery, które przechowują nagrania z kamer. W razie zaistnienia  potrzeby możemy się cofnąć i prześledzić nagrania z dowolnego monitorowanego obszaru nawet do 3 tygodni wstecz. Dotyczy to także szatni. Były już sprawy, w których rozwiązaniu przydał się ten system. Kamery rejestrują obraz także w nocy. W tym wypadku w podczerwieni i nagrania są czarno-białe. Dostęp do obrazu z kamer mam także w domu. Mogę więc obserwować, co się dzieje na terenie szkoły o dowolnej porze dnia i nocy.     
- Więc karty zapewniają wizualną identyfikację ich posiadaczy jako uczniów bądź pracowników szkoły i umożliwiają kontrolę dostępu. Czy są jeszcze inne ich zastosowania?
- Tak. Na każdej widnieje zapisany kodem kreskowym numer. Po  nim  można rozpoznać, czy karta należy do ucznia, czy nauczyciela. Ten numer będzie niedługo wykorzystywany także w naszej bibliotece. Zakupiliśmy już czytniki kodu kreskowego. Obecnie trwa żmudne wprowadzanie informacji o księgozbiorze do komputerowej bazy danych. Każda z książek będzie miała na grzbiecie kod kreskowy i cała obsługa biblioteki zostanie skomputeryzowana. Tradycyjne karty biblioteczne odejdą do lamusa.

Dzienniczek w sieci    
- Inne jeszcze nowinki techniczne?
- Jednym z bardziej przydatnych programów jest system kontroli frekwencji i postępów w nauce. Dzięki niemu rodzice, uczniowie oraz nauczyciele mają szybki dostęp do interesujących ich informacji. Program działa na profesjonalnie zabezpieczonym serwerze, dzięki czemu mamy pewność, że nikt nie dokona włamania i zmiany wprowadzonych ocen. Nauczyciele mogą wprowadzać oceny do systemu poprzez komputer lub specjalne karty, na których w odpowiednich polach zaznaczają krzyżykami obecność ucznia oraz oceny, które wystawili. Te karty przydają się nauczycielom, którzy nie mają możliwości bądź nie chcą robić tego z użyciem komputera. Karty są następnie skanowane w sekretariacie, a specjalny program wysyła wprowadzone dane do bazy danych systemu. Rodzice logując się poprzez internet mogą sprawdzić, czy ich dziecko brało udział w lekcji i jakie otrzymało oceny. Program umożliwia również wymianę informacji pomiędzy wszystkimi użytkownikami. Wysyłając uczniom informację, co należy przynieść na próbną maturę, mogę nawet zobaczyć, który z nich przeczytał moją wiadomość i nie może on później się tłumaczyć, że informacja do niego nie dotarła. Dla mnie jako dyrektora przydają się natomiast różnorodne statystyki oferowane przez system, dotyczące nauczycieli. Chodzi na przykład o ilość wystawionych ocen. Mogę nawet sprawdzić, kiedy ostatnio poszczególni nauczyciele logowali się do systemu. O, tutaj na przykład widzę, że jedna z nauczycielek logowała się późno w nocy. Pewnie wpisywała oceny. Rodzice nie tylko mogą niemal na bieżąco śledzić poczynania i oceny swoich dzieci, ale mogą też np. wysyłać usprawiedliwiania nieobecności tą drogą. Co prawda obecnie wymagamy jeszcze potwierdzenia telefonicznego, ale w przyszłości może z niego zrezygnujemy. Każdy zalogowany w systemie ma odpowiednie do swojej funkcji prawa i ograniczenia. Jako dyrektor mogę przeglądać oceny, ale nie mogę ich zmieniać, chyba że jestem nauczycielem danej klasy i to ja je wstawiłem do systemu. Rodzice widzą jedynie oceny swoich dzieci, a nie oceny innych.                
- A ile taki program kosztuje?
- Za jego używanie płaci się opłatę abonamentową. Szkoła płaci 1500 zł na rok, ale od przyszłego roku będzie płacić jedynie 250 zł. Rodzice płacą 20 zł na rok w przypadku jednego dziecka. Gdy dzieci jest więcej, 30 zł i opłata ta się nie zwiększa, choćby do szkoły uczęszczało pięcioro dzieci. Początkowo próbowaliśmy wprowadzić program, który moglibyśmy używać za darmo. Był on nie tylko trudniejszy w obsłudze, ale także czasami działał bardzo wolno lub zupełnie nie było do niego dostępu.  

Rozdaję laptopy
- Czy nauczyciele łatwo dali się przekonać do konieczności wprowadzania ocen do systemu?  
- Wprowadziłem kaskadowy system szkoleń. Z każdej grupy nauczycieli (np. poloniści, matematycy, fizycy) jedna osoba wzięła udział w szkoleniu, a następnie swoją wiedzę miała przekazać reszcie.  Oczywiście jeśli z danej grupy było więcej chętnych, to nie stwarzałem tu problemów. Ten system bardzo się sprawdził. Podstawową trudnością związaną z wprowadzeniem danych do programu jest brak komputerów. Powinny być w każdej sali. Aby to ułatwić, zakupiłem do szkoły laptopy dla nauczycieli. Początkowo były wypożyczane z sekretariatu. Z czasem jednak doszedłem do wniosku, że gdy ktoś dostanie laptopa pod swoją opiekę, to będzie bardziej o niego dbał, niż gdy stanowi on własność wspólną. Zacząłem więc indywidualnie przydzielać nauczycielom służbowe laptopy. Mogą je brać do domu, mogą oprócz  pracy wykorzystywać je do innych celów, a także pożyczać kolegom z pracy. Na początek laptopy dostali ci nauczyciele, którzy najwięcej  z nich korzystali. Przymierzamy się już jednak do zakupu następnej partii. Sukcesywnie będziemy też kupowali komputery do sal lekcyjnych, tak, żeby na każdej był przynajmniej jeden. Właśnie testuję tutaj ten (pan Tadeusz wskazuje stojący obok jego biurka nowoczesny komputer).          
- Ale czy do wprowadzania ocen nie wystarczyłby wolniejszy i tańszy sprzęt?
- Te komputery nie będą służyć tylko do wprowadzania ocen, ale także do prowadzenia multimedialnych lekcji, odtwarzania filmów. Chyba najbardziej przydałoby się to nauczycielom języków obcych. Znalazłem w internecie darmowy program umożliwiający oglądanie programów telewizyjnych w różnych językach. To stanowiłoby nieocenioną pomoc na lekcjach.

Wszędzie internet
- Ale do tego trzeba rozbudowanej sieci gniazdek internetu w budynku!
- Oto jest router bezprzewodowego internetu (pan Tadeusz wyciąga z szuflady niewielkie urządzenie). Takie routery rozmieściliśmy już w kilku miejscach w szkole. Docelowo mają objąć cały teren szkoły. Początkowo internet był dostępny bez hasła, ale zauważyłem, że pod szkołę podjeżdżał jakiś samochód, a w środku widziałem laptopa. Nie wiem, czy to była próba włamania, czy też chęć skorzystania z darmowego internetu, ale na wszelki wypadek wprowadziłem hasła i szyfrowanie połączenia. Wszystkie służbowe laptopy nauczycieli także umożliwiają korzystanie z internetu na terenie szkoły.    
- Wchodząc do szkoły moją uwagę zwrócił duży ekran informacyjny...
- To następna nowinka, z której korzystamy. Mamy dwa takie ekrany. Jeden w korytarzu na parterze, drugi na piętrze. Oba połączone są z komputerem w sekretariacie. Na tych ekranach wyświetlamy ogłoszenia i informacje przydatne dla uczniów, na przykład o zastępstwach czy zmianach planu lekcji... Ciągle testuję nowe usprawnienia. Okazuje się że można zaoszczędzić masę pieniędzy kupując sprzęt w internecie. Na przykład obecnie zamówiłem ten oto tablet. Kosztował zaledwie 200 zł. O wiele mniej niż w sklepie. Muszę go jeszcze przetestować. Jeśli okaże się odpowiedni, zamówimy więcej do wykorzystania na lekcjach. 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ania 06.12.2018 14:30
super szkoła gratulacje dla syrektor

Jakub 03.12.2008 22:57
Jestem pod ogromnym wrażeniem to jest nowoczesna szkoła brawo dla syrektor.

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama