Reklama
WOŚP. Zagrali z pamięcią o Monice i Kamili
KOCIEWIE. W tym roku podczas kwesty i licytacji zebrano w Starogardzie rekordową kwotę. XVII finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przeszedł do historii. Jak co roku apolityczny, bezinteresowny, a przede wszystkim huczny i hojnie obdarowany. Podczas tegorocznego koncertu w Starogardzie pamiętaliśmy o Monice i Kamili – tragicznie zmarłych wolontariuszkach.
- 16.01.2009 00:00 (aktualizacja 10.08.2023 19:52)
Starogard. Kto niedzielne popołudnie spędził w domu, niech żałuje. Może starogardzkiemu finałowi WOŚP daleko do tych najokazalszych w Warszawie i Krakowie, ale organizatorzy przygotowali ciekawą imprezę, na której każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Całość zwieńczył wyjątkowy pokaz fajerwerków.
Serduszkiem naznaczeni
Jest jeden taki dzień w roku, kiedy miliony Polaków otwierają swoje serca i portfele dla maluchów potrzebujących pomocy. Fenomenem orkiestry jest jej zainteresowanie, które z roku na rok rośnie. Namacalnym tego dowodem są pieniądze i sprzęt, jaki organizatorzy oddają do dyspozycji lekarzy i pacjentów. W tym roku zebrane pieniądze zostaną przekazane na urządzenia medyczne przeznaczone do wczesnego rozpoznawania chorób nowotworowych u dzieci. Dodatkowo finał odbył się pod hasłem „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Ma ono przypominać, że ruch i regularne ćwiczenia to jeden ze sposobów na uniknięcie ciężkich chorób, m.in. cukrzycy. XVII finał WOŚP nie ominął także Starogardu. O 7.00 rano ruszyli na miasto pierwsi wolontariusze z puszkami. Dopisała im pogoda, a dodatkowo rozgrzani entuzjazmem i energią Jurka Owsiaka kwestowali do późnego wieczora. W sumie było ich 410.
- Jestem harcerzem i chodzę z puszką co roku – mówił Michał Hinc, jeden z wolontariuszy. – Zbieranie pieniędzy ze świadomością, że pomaga się innym osobom, jest przyjemne. Nie przeszkadza nam styczniowa pogoda.
Michał wraz z kolegą znanymi sobie sposobami zachęcali przechodniów do ofiarowania jakiejkolwiek kwoty, chociaż…
- …wystarczy jeden uśmiech, a ludzie często sami do nas podchodzą i wrzucają coś do puszki – wyjaśniał Karol Piekarski, kwestujący z Michałem. – Poza tym wspólne zbieranie pieniędzy bardzo nas integruje. Nawiązujemy nowe kontakty, rozmawiamy z ludźmi, z którymi do tej pory obojętnie mijaliśmy się na ulicy.
Każdy, kto zdecydował się na jakikolwiek datek, tradycyjnie zostawał obklejony symbolem Orkiestry – czerwonym sercem. I tak z godziny na godzinę ulice zapełniały się naznaczonymi, bezinteresownymi przechodniami. Przede wszystkim tymi, którzy nie przeszli obojętnie wobec cierpienia najmłodszych.
Z pączkiem do badania
Tymczasem o godzinie 15 „ruszyła” zabawa w starogardzkim sztabie orkiestry. Impreza zorganizowana w hali OSiR-u cieszyła się dużym zainteresowaniem. Na gości, zwłaszcza tych najmłodszych, czekało wiele atrakcji. Za symboliczną złotówkę wrzuconą do puszki młode damy mogły skorzystać z usług fryzjerki czy manicurzystki. Z kolei na starszych czekały stoły wypełnione drobiazgami przekazanymi przez sponsorów. Za przystępną cenę każdy chętny mógł kupić plecak, ładnie oprawiony notes czy kalendarz.
- Niestety te gadżety nie cieszą się dużą popularnością wśród naszych gości – tłumaczy z żalem pani Małgosia, która od kilku lat pomaga w zbieraniu pieniędzy dla WOŚP. – Może to skutek dużej ilości wolontariuszy kwestujących na ulicach. Ludzie z reguły bezinteresownie wrzucają im pieniądze do puszek, a u nas niejako płacą za zakupiony towar. Pod koniec koncertu obniżymy ceny, aby wszystko zostało sprzedane.
Pomoc każdej osoby w takim dniu jest bardzo ważna. Pieniądze do puszek zbierali policjanci, oferując w zamian przydatne informatory. Koncert obywający się pod hasłem „W zdrowym ciele zdrowy duch” przybrał w Starogardzie podwójne oblicze. Za złotówkę przy specjalnie zorganizowanym punkcie można było zbadać poziom cukru oraz zmierzyć ciśnienie, ale jednak największym zainteresowaniem cieszyło się stoisko z pączkami, do którego ustawiała się długa kolejka. Podczas niedzielnej imprezy nie mogło zabraknąć tego, z czego orkiestra słynie, czyli koncertów. Na rozgrzewkę zaproszeni artyści zaprezentowali spokojne rytmy m.in. poezji śpiewanej. Pod wieczór koncert zakończyły zespoły słynące z ostrych rockowych utworów. Na scenie zaprezentowali się kolejno: Orkiestra Dęta z Bobowa pod batutą Michała Nagórskiego, Wiktoria i Sławek Kupkowscy, zespoły Dach, Familia HP, Paulina Marchewicz, zespół Wściekłe Psy, Sweet Tunes, Spin, Sekaku. Warto zaznaczyć, że wszystkie zespoły zagrały charytatywnie, zupełnie za darmo.
W oczekiwaniu na rekord
Kiedy cichła muzyka i do występu przygotowywała się kolejna grupa, na scenie odbywały się licytacje zebranych pamiątek. Pod młotek poszły wielkie pluszowe misie, zestawy przygotowane przez policjantów i strażaków, a nawet samochodowy odtwarzacz CD czy zaproszenie na kolację do restauracji. Rekordzistą w tej „rywalizacji” okazał się Tomasz Pastwa, który wylicytował maskotkę ubiegłorocznych piłkarskich Mistrzostw Europy w piłce możnej za… 800 zł! Nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się np. album wydany przez Urząd Miasta poświęcony Starogardowi czy przedmioty przekazane do licytacji przez sportowców. Swoją reprezentacyjną bluzę ofiarowała mistrzyni Polski w pięcioboju nowoczesnym starogardzianka Oktawia Nowacka, natomiast piłkę z autografami dostarczyli znakomici siatkarze Paweł Papke i Marcin Prus.
Z godziny na godzinę rosła pula zebranych pieniędzy, o czym systematycznie informowali organizatorzy. O godzinie 17 po rozliczeniu 176 wolontariuszy było już prawie 20 tys. zł. O 18.40 doliczono się kolejnych 12 tys., a komunikat z 19.20 mówił o zebranych niemal 40 tys. zł tylko z puszek! W końcu o 20 prowadząca i organizująca koncert Maria Malinowska powiedziała, że ubiegłoroczna rekordowa kwota przechodzi do historii. Już wtedy na rzecz WOŚP uzbierano 45 tys. zł bez licytacji i sprzedaży w hali.
- Tu nie chodzi o te rekordy, tylko o dzieci, którym możemy pomóc – mówiła organizatorka. – Koncert przebiega bardzo pomyślnie, z czego bardzo się cieszymy. Jeszcze na tydzień przed mieliśmy wiele obawy, bo firmy, które prosiliśmy o wsparcie, nie dawały znaku życia. W ostatnich dniach otrzymaliśmy jednak wiele gadżetów, pamiątek, za które chciałabym serdecznie podziękować.
W poniedziałek (dzień zamykania gazety) podliczono 66 045 zł i 60 groszy, co nie jest ostateczną kwotą.
Pamięć o wolontariuszkach pozostała w naszych sercach
Tegoroczny koncert miał dla Starogardu podwójny wymiar. Organizatorzy i mieszkańcy kilkukrotnie minutą ciszy uczcili ubiegłoroczną, tragiczną śmierć wolontariuszek – Moniki Zakrzewskiej i Kamili Lewandowskiej. Obie dziewczyny zginęły w wypadku, jaki wydarzył w drodze do sztabu w Warszawie.
- Już ponad rok minął od tej tragedii – mówił dyrektor OSiR-u Jarosław Sarzało. – Niestety Moniki i Kamili nie ma wśród nas, ale na pewno są w naszych sercach.
- Moniko i Kamilo, te zebrane pieniądze to Wasze dzieło – nie kryły wzruszenia osoby prowadzące koncert.
Około godziny 20 kilka tysięcy mieszkańców miasta przyszło na stadion OSiR-u lub w jego okolice, aby zobaczyć pokaz fajerwerków. W tym samym czasie odpalono tradycyjne Światełko do Nieba w postaci świeczek trzymanych przez zgromadzonych. Niestety ten zwyczaj jeszcze nie zadomowił się na dobre w naszym mieście. Świeczki odpalili nieliczni, choć wolontariusze sprzedawali je za symboliczną złotówkę, a przed samym odpaleniem rozdawali nawet za darmo. Niebo i tak rozświetliło się setkami eksplodujących fajerwerków. Kilkuminutowy pokaz i towarzysząca mu oprawa muzyczna mogła z powodzeniem zaspokoić wymagania największego estety. Po zakończeniu część mieszkańców powróciła na halę i licytowała pozostałe pamiątki. Kolejny finał Wielkiej Orkiestry już za rok!
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze