Reklama
środa, 27 listopada 2024 01:28
Reklama
Reklama

Ślad Napoleona w Skarszewach

KOCIEWIE. - Myślałem, że jedyny ślad Napoleona w Skarszewach można znaleźć w „Świecie alkoholi” – usłyszeliśmy głos w tłumie uczestników sobotniej imprezy skarszewskiej „Nocny atak na Skarszewy podczas Kampanii Napoleońskiej w 1807 roku”. Tym bardziej nabrały sensu słowa napoleonisty dra Andrzeja Nieuważnego z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, którego wykład otworzył imprezę.
Ślad Napoleona w Skarszewach
- Historia to przywracanie ludziom emocji - mówił dr Nieuważny. - To nie tylko wiedza, ale takie pokazywanie wydarzeń, które pomoże ludziom poczuć to samo, co czuli ich uczestnicy. Historia to sztuka opowieści, to takie dziś, które działo się wczoraj.
Wykładowi przysłuchiwali się goście. Wśród nich obecni byli m.in. burmistrzowie Skarszew, Dariusz Skalski i Zygmunt Wiecki, dyrektorzy skarszewskich szkół, dyrektor Biblioteki Publicznej w Skarszewach Jolanta Kaczmarek, ksiądz prałat Ryszard Konefał, przewodniczący Rady Miasta Andrzej Flis.

A było tak…
„Rozbicie w dniu 27 stycznia polskiego oddziału pułkownika Dziewanowskiego w Tczewie zapoczątkowało odwrót wojsk napoleońskich – czytamy w ulotce opisującej epizod skarszewski, opracowanej przez Edwarda Zimmermanna. – Prusacy odzyskali Starogard, Gniew i Kwidzyn, zmuszając generała Dąbrowskiego do wycofania się na linie Świecie, Tuchola i Chojnice. W tym czasie przebywał w Skarszewach trzystuosobowy oddział polskiej konnicy dowodzony przez majora Ulatowskiego. Mimo rozkazu wycofania się z miasta, Ulatowski rozlokował żołnierzy po kwaterach nie zachowując należytej ostrożności. W nocy z 28 na 29 stycznia miasto zaatakowała pruska kawaleria z piechotą. Zaskoczeni w czasie snu żołnierze, nie zdając sobie sprawy z siły przeciwnika, podjedli próbę obrony. Jednakże gdy ich dowódca jako jeden z pierwszych opuścił pole bitwy, rozpoczęli odwrót w kierunku Pogódek. W krytycznym momencie wyjątkowym męstwem wykazał się podporucznik Osiński, który pod ogniem nieprzyjaciela zebrał rozproszonych żołnierzy i powoli cofając się dołączył do oddziału generała „Amilkara” Kosińskiego, stacjonującego w Malarach. Dokładna liczba poległych po obu stronach żołnierzy nie jest znana. Na gorąco mówiono o kilkunastu zabitych i wielu rannych. Na rozstaju dróg prowadzących do Kleszczewa i Kościerzyny stoi stary, murowany obelisk, który według tradycji postawiono w 1807 roku na rozkaz Napoleona. Obok znajdował się cmentarz wojenny z czasów napoleońskich, zlikwidowany w 1938 roku (…)”

Trzeba być pasjonatem wojaczki

Na placu przed skarszewskim Zamkiem Joannitów rozpalono ognisko. Rozległy się armatnie wystrzały, a żołnierze Pułku 12 Piechoty Xięstwa Warszawskiego zasiedli na drabiniastym wozie. - Jedziemy łupić miasto - powiedzieli zebranym. No tak, 202 lata temu to byli wrogowie. Tym razem impreza miała przebieg raczej pokojowy.
– Niby wrogowie, ale zachowują się przyzwoicie -  „zauważył” dr Nieuważny.
Chociaż… na wystrzały mocno reagowały alarmy samochodowe…
- Czy inicjatywa tej imprezy wyszła od pana? – zapytaliśmy burmistrza Skarszew Dariusza Skalskiego. – Nie, pomysłodawcą jest pan Edward Zimmermann. Dyrektor GOK Artur Martyn bardzo się do tego pomysłu zapalił, a ja go tylko poparłem. To udana impreza, historyczno-plenerowa, taka z pożytkiem dla ludzi. A na takie inicjatywy zawsze jestem otwarty.
Udało nam się również porozmawiać z rekonstruktorami Pułku 12 Piechoty z Gdańska.
- To nasza pasja. Jeździmy śladami Napoleona nie tylko po Polsce. W ubiegłym roku byliśmy na przykład pod Samosierrą. Nasz najmłodszy żołnierz ma zaledwie 17 lat, najstarszy 60. Ciągle poszukujemy rekrutów. Mamy nadzieje, że ze Skarszew ktoś się zaciągnie. O rekrutów łatwo nie jest, bo właściwie nie otrzymujemy żołdu. Trzeba być pasjonatem wojaczki, żeby z nami wytrwać.

Oby to nie był tylko epizod
Mróz i śnieg nie przeszkodziły mieszkańcom Skarszew w uczestnictwie w „skarszewskim epizodzie”. Tym bardziej, że organizatorzy dbali o temperaturę – chętnych częstowano grzanym piwem i winem, a KGW z Obozina i Koźmina dostarczyły gorącą grochówkę. Mamy nadzieje, że impreza tego typu nie była w Skarszewach jedynie… epizodem.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama