- Czyli nie naruszymy tu niczyjego dobrego imienia. Bo słownik prawdę mówi. Poza tym wymienił pan przecież bardzo cenne umiejętności. Tytuł mistrza blagi ja przyznaję byłemu prezydentowi Zbigniewowi Kozłowskiemu za hasło „Starogard miastem przestrzeni wspólnej”.
- To jest niepodważalny, uznany mistrz blagi. Ta blaga skończyła się blamażem i tego pana na arenie już nie.
- Może przypomnijmy, co się pod tym hasłem kryło.
- Chodziło o likwidację barier architektonicznych dla niepełnosprawnych. Osiem lat bito pianę na temat pewnej oczywistości, że trzeba zrobić to, co nakazuje zdrowy rozsądek, bez wytycznych Unii Europejskiej.
- Ale ciągle się o tym mówiło - „Miasto przestrzeni wspólnej”. Ładne słowa. No i ile znaczą. Że miasto jest jednak przestrzenią wspólną, a nie niewspólną. Nie ma na przykład specjalnych dzielnic tylko dla... Albo nie ma wstępów dla jakichś innych... No tak, to tylko słowa, bo przecież nie można było ułożyć hasła o przeciwnym znaczeniu. To taka oczywistość. Słowa właściwie puste.
- I o to chodzi. Rzucić hasło. A potem przez osiem lat pozorować prace, organizować zebrania, konsultacje, wymyślać jakieś wytyczne, opracowywać i zlecać opinie. Pozorować pracę i stwarzać wrażenie, że nad czymś się niezwykle poważnie i sensownie działa. Żeby tak myślała opinia publiczna.
- Najzabawniejsze albo najsmutniejsze było to, że kiedy prywatni przedsiębiorcy byli zobligowani rozsądkiem do budowy podjazdów i faktyczną eliminacją tych barier dla niepełnosprawnych i to robili, to w Urzędzie Miasta Starogard Gdański niepełnosprawny nie mógł otworzyć ciężkiej, wiekowej klamki, by złożyć pismo w biurze podawczym.
- Więc sam pan widzi. To zadanie wykonano z poślizgiem ośmioletnim. Konia z rzędem temu, który poda konkretny przykład, co pod tym hasłem zrobiono dużego.
- Czy obecnie widzi pan nowe hasła mistrzów blagi?
- Tak, od 4 lata, a więc już od czasów poprzedniej władzy, pojawiło się nowe hasło REWITALIZACJA.
- Co oznacza przywrócenie do życia i dotyczy starej części miasta.
- Tak. Kiedy do władzy przyszedł Stachowicz, to razem z Wojciechowskim i Żakiem epatują rewitalizacją starego miasta, w tym przede wszystkim Rynku.
- No ale to chyba nie jest źle, że to hasło się tak rozdymało, upubliczniło, jak ogary poszły za nim media, organizuje się spotkania, wyznacza terminy, konsultacje społeczne, dyskusje internetowe... Na pewno zrobiła się już z tego wszystkiego całkiem pokaźna literatura. To chyba dobrze. Pan, jako autor książek, powinien to dzieło docenić. Przecież ono nie jest martwe, jak dzieła Lenina w Bibliotece Gminnej w Morzeszczynie. Bodajże 44 tomy (ale się chłop napisał). A ile napisano o rewitalizacji?
- Wydrukowałem całe dzieło. To około 60 stron maszynopisu. Wszystkie dokumenty. I mnie się skończył tusz w drukarce.
- Najlepsze podróbki tuszu i toneru są...
- Tu trzeba by kupić sporo tego tuszu, bo wydruk na A-4 wychodzi w ogromnych fontach, nie mylić z funtami.
- A może jednak tu słowo funt pasuje, bo jest takie powiedzenie: funta kłaków warte. Jakie to fonty?
- Proszę zamieścić w gazecie przykład. „Program Rewitalizacji Miasta Starogard Gdański (Aktualizacja) 25 czerwca 2008 r.”. Fonty minimum 26 punkty.
- No tak, to duże fonty, nawet bardzo. Może to jest afera? Może władze mają układ z dystrybutorem toneru czy tuszu? Bo wie pan, im większy font, tym więcej go idzie.
- Nie, to nie układ. Tu chodzi o to, żeby odczytał to każdy i żeby poważniej wyglądało.
- Hm... Takie złudzenie: im większe fonty, tym mądrzejsze treści. Czy to jest dalszy ciąg tej blagi „Miasto przestrzeni wspólnej”?
- Dalszy ciąg. Rewitalizacja – hasło, które wypowiada się tak często od 4 lat.
- Ale czy panu nie odpowiada, że tyle szlachetnych i mądrych głów pochyliło się z troską nad przyszłością naszego starego miasta? I chce zrewitalizować, a ostatnio nawet zrobić przeciwwagę dla dwóch handlowych galerii Pastwy i Szwarca – pobudować podziemny parking na 100 auto razem z podziemnym centrum handlowym?
- Czyli chcą wykosić sklepikarzy u góry, doprowadzić do ich ekonomicznej śmierci. Doszli do absurdu - rewitalizować tam, gdzie kiedyś w symbiozie żyły krety i dżdżownice.
- Wydrukował pan i przeczytał dokumenty napisane wielkimi fontami. Co konkretnie kryje się pod tym hasem rewitalizacja?
- Nic.
- Jak to?! Jak nic może się kryć?
- Tak jak pył gwiezdny, też tam go nie ma u góry. To znaczy niby jest, a nie ma. Przykłady... Punkt 4.2.2. „Cele społeczne”. „Cel nadrzędny” – „Poprawa warunków życia i rozwoju społeczności lokalnej”. To jest to nic, bo o kogo chodzi na starówce? Czy chodzi o to, żeby poprawić warunki życia tym, którzy na Rynku handlują adidasami, garniturem, mydłem i powidłem oraz telefonem komórkowym? Ale dalej - pod tym hasłem jest już hasło curiosum, to nawet Einstein by tego nie rozebrał: „Poprawa warunków życia i rozwoju społeczności lokalnej na Rynku”.
- Mnie się to bardzo podoba. Lubię rozwój. Jest jeszcze w naszym powiecie RSP Rozwój.
- Rozwoju społeczności lokalnej na Rynku?! O co tu chodzi? Czy ta społeczność ma urosnąć o 2 cm każdy, czy ma się rodzić na Rynku więcej dzieci? Nie ma tu doprecyzowania.
- Chwileczkę, proszę pana, ale widzę tu cele szczegółowe. Może pan nie doczytał. Może pan nie czytał tego ze zrozumieniem.
- Czcionka duża, więc zrozumiałem. Podaję przykłady celów szczegółowych. Oto niektóre: „Stworzenie lepszych warunków dla działalności grup młodzieżowych i organizacji pozarządowych”. To jest jedno. Następne: „Podniesienie poziomu kultury społeczności lokalnej, poprawa bezpieczeństwa mieszkańców i likwidacja zjawisk patologicznych.”
- Co się pan czepia? Piękne, szczegółowe hasła.
- Likwidacja zjawisk patologicznych na Rynku w ramach rewitalizacji? A dla kogo to jest zadanie? Czy nie dla służb miejskich, policji? Co to ma wspólnego z rewitalizacją, czyli przywróceniem do życia? Inaczej – zjawisko patologiczne następuje, jak np. pijany leży na Rynku pod Domem Książki albo sztuczny inwalida żebrze pod kościołem. To jest patologia. Albo jak pan prezydent pójdzie na spacer na Rynek i ktoś mu spuści łomot. Jak to się ma do rewitalizacji i dla kogo te zadania? ...To są wszystko dokumenty świadczące o pustosłowiu. I to są, te zapisy, wyniki warsztatów z 9 września, 23 października i 16 grudnia 2008 r. trwających po 3 godziny. Powstał nawet skrót tego przedsięwzięcia - LPR.
- Ładny skrót. Skrótowce nobilitują, bo się kojarzą z czymś powszechnie znanym. Dodają powagi, a nawet - że tak powiem - naukowości. Chociaż ten skrótowiec to akurat jakby wskoczył w cudze buty.
- Wszystko jest niby bardzo poważne. Inny przykład. Wykonano badania socjologiczne w ramach LPR-u. To hasło, podane do publicznej wiadomości, ma w tej publicznej świadomości zaistnieć na zasadzie, że władza ciężko pracuje i rozwiązuje poważne dylematy. A tu nadal – jak czytamy dokumenty – nie ma nic.
- Załóżmy, że nic to jednak coś. No wie pan, nie chce mi się wierzyć, że przez 4 lata projektowania powstało nic.
- Jest nic. Prezydent miasta wraz z jego zapleczem intelektualnym urodził następującą sentencję w sprawie rewitalizacji. „Dla powodzenia tego procesu konieczna jest współpraca wielu środowisk lokalnych naszego miasta” (...) „Zarówno w ustaleniu kierunków działania, jak i późniejszym wprowadzeniu ich w życie, muszą ze sobą współdziałać mieszkańcy rewitalizowanych obszarów, politycy, urzędnicy samorządowi, właściciele nieruchomości, przedsiębiorcy, członkowie stowarzyszeń i organizacji. Słowem wszyscy”. Aż dziw, że twórcom tego projektu na końcu języka nie wyrósł pypeć.
- Pypeć?!
- Pypeć jest chorobą drobiu. Kurze na końcu języka wyrasta pypeć i nie może gdakać, kokoszyć. Jeżeli ten pypeć nie wyrósł i to gdakanie trwa już 4 lata, to znaczy, że adresat gdakania jest prawidłowy, że jesteśmy kurami, że jesteśmy z panem prezydentem na równym poziomie. Bo żeby kogoś zrozumieć, to trzeba w miarę równego poziomu. Nie może liść buraka gadać z krową. Jeżeli ten człowiek gdacze, a inni świadomie w tym gdakaniu uczestniczą, to znaczy że to jest właśnie to - cel został osiągnięty.
- Załóżmy, że jest pan prywatnym inwestorem i pracuje pan z zespołem profesorów nad jakąś koncepcją. Po ilu latach tak wytężonej pracy intelektualnej w prywatnej firmie powinno powstać coś fizycznego, organiczne dzieło tych wymysłów? A może jednak jakieś dzieło w fazie fizycznego powstawania pan widzi, jeżeli idzie o rewitalizację?
- Po czterech latach pracy?! Pałac Kultury powstawał przez 2 lata... I to jest właśnie arcydzieło blagi. W żadnym dokumencie końcowym nie ma konkretnego celu rewitalizacji z określona datą jego zakończenia. Jak się czyta te dokumenty, to widać, że o to chodzi. Widać, że powstają nowe koncepcje. Na przykład ankietowani rozszerzyli obszar rewitalizacji na ulice Kościuszki, Lubichowską, Kocborowo, Dworzec PKP i tereny młyn. To działa jak choroba wściekłych krów. Niedługo to zajdzie do Okola. Idzie też impetem w głąb.
- Głąb?!
- Inaczej w głębinę. Mówię o ostatnio rzuconej koncepcji budowy parkingu podziemnego i podziemnego centrum handlowym pod Rynkiem. Od razu stworzyła się nowa płaszczyzna dyskusji. Cel został osiągnięty. Absurd i pozór – przy pomocy bezkrytycznych uczestników tego programu i niektórych mediów – podjęły to na zasadzie „naród głupi to kupi”. Proszę mi wskazać tu, w wydrukowanych tymi fontami dokumentach, które urodziła góra, jedno zadanie określone terminem rozpoczęcia i zakończenia.
- Ale może to właśnie chodzi? Jak w filmie „Niekończąca się historia”. Wiadomo, że mamy the end, ale już wiemy, czy będą części następne.
- Proszę pana, tak. Rewitalizacja rozpoczęta za poprzedniej prezydentury musi mieć ciągłość absurdu. Króliczka się goni, a nie łapie i zabija, bo jest koniec zabawy i trzeba wymyślać nową, a po co. Kto będzie zlecał ekspertyzy, robił spotkania, ważył z marsowym czołem sprzeczne zdania społeczeństwa.
- Nie ma jeszcze żadnego fizycznego dzieła?
- I nie będzie przez najbliższe 10 lat. Nie będzie niczego, jeżeli przez prawie 20 lat nie można się zlikwidować szczerby po „Ratuszowej” na Rynku. Nie poradził sobie z rewitalizacją szczerby Głuch, Karbowski, to dlaczego ma sobie poradzić Stachowicz, stworzony do działania w makroobszarach, dalekosiężnych wizjach, a nie do jakichś drobnych szczerb budowlanych.
- Jeszcze mnie pan nie przekonał do tytułu Mistrzowie blagi. Mnie się podobają te wizje, a zwłaszcza podziemny parking.
- Proszę pana. Dajemy się ogłupić i dyskutujemy o absurdach. Ogłupianiu służą też autorytety, np. podobno ten podziemny parking wymyślił jakiś architekt prof. Lorentz z Gdańska, być może nawet za pieniądze gminne. Ja, proszę pana, sprawdziłem. Nie ma w Polsce miasta, które zrealizowałby takie przedsięwzięcie na starówce. Natomiast wiele miast otrzymało pieniądze w UE na rewitalizację podziemi starówki. Przykładem jest Rzeszów, gdzie na starówce zrewitalizowano 700 m podziemi do zwiedzania. Absurd prawdopodobnie zostaje wymyślony na życzenie naszych władz. Bo żaden naukowiec sam z siebie nie opublikowałby takiego projektu do realizacji.
- Naród głupi to kupi... A w innych miastach? Też rewitalizują?
- Zapoznałem się z efektami Seminarium Rewitalizacji w Tczewie. Na 3 stronach wydruku zawarto informacje o prezentacjach dr Wysockiego, dr Lorentza (ten sam występuje w Tczewie), prezentacji warsztatów, prezentacji władz Tczewa, co kończy się konkretnymi zadaniami w programie rewitalizacji Tczewa. Są zdjęcia obszaru rewitalizacji i zadania, np. przyłączenie zielonej osi Wisły do parku miejskiego, wybudowanie wielofunkcyjnego boiska przy Zespole Szkół Katolickich, zagospodarowanie bulwaru nadwiślańskiego, rewaloryzacja parku miejskiego, rewaloryzacja Parku im. Mikołaja Kopernika, zagospodarowanie wieży ciśnień w Tczewie, droga spacerowa od Bramy Wodnej do ulicy Zamkowej, droga widokowa do placu Hallera nad Wisłą. I to są konkretne zadania z uzasadnieniem. I one będą realizowane, bo to są zadania miasta. Gdyby w Starogardzie ktoś podał hasło „rewitalizacja przystani rzecznej – wodnej, harcerskiej nad Wierzycą” plus zapoczątkowaną przez panią Janinę Lubawską z Polpharmy inicjatywę ścieżki zdrowia przy Wierzycy, to byłoby wszystko dobrze, bo kiedyś te tereny żyły. I to jest realne. A nie może być realne nic.
Twarzą w twarz: Kruszona – Majewski.
Reklama
Rewitalizacja, czyli mistrzowie blagi
STAROGARD GD. - Wie pan, panie Bogdanie – zastanawiam się, czy ten tytuł „Mistrzowie blagi” jest odpowiedni. Czy to jest dobre słowo blaga?
- Dobre. Blegierstwo w znaczeniu kręcenia. Kręcić, cyganić, kombinować, bujać, bajerować, picować. Podaję za „Słownikiem synonimów polskich”.
- (.)
- 02.03.2009 00:16 (aktualizacja 30.07.2023 10:55)
Data dodania:
02.03.2009 00:16
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze