W wywiadzie burmistrz Skarszew Dariusz Skalski wymienił osiem spornych kwestii, które stały się przyczyną tzw. spotkania gabinetowego z udziałem - jak określił to burmistrz - dwóch członków opozycyjnego w stosunku do burmistrza „Klubu Radnych”, dwóch członków pozostałej części Rady i samego burmistrza. Przedstawiliśmy stanowisko burmistrza dotyczące tych kwestii, dziś prezentujemy rozmowę z przedstawicielami „Klubu Radnych” – Krystyną Socha, Alfredem Portee, Andrzejem Pałaszem, Arkadiuszem Burczykiem oraz z przewodniczącym Rady Miejskiej Andrzejem Flisem, nie będącym członkiem „Klubu”.
Nie mamy przeciwnika
- Chciałby na początku naszej rozmowy zaznaczyć wyraźnie jedną rzecz – powiedział Andrzej Flis – Tak naprawdę istnieją dwa kluby radnych. Jeden – nazwijmy go naturalny i drugi formalny. Różnica między tymi klubami polega na tym, ze „Klub Radnych” skupia ludzi, którzy nie godzą się na bierne popieranie burmistrza. „Klub Radnych” nie zajmuje się działaniem opozycyjnym, dlatego mówienie, że jest on opozycją jest nieuzasadnione. Ale jest to klub, który inicjuje działania, motywuje do pracy i wymaga pracy. Opozycja torpeduje, nie pozwala na działanie, aby umniejszyć rolę przeciwnika. „Klub Radnych” nie ma przeciwnika, chce tylko ciężko pracować i pociągać pozostałych i to chyba się nie podoba. Jeszcze raz podkreślę – w Skarszewskiej Radzie nie ma opozycji. Nie chcemy tylko dopuszczać do sytuacji, kiedy nic się nie dzieje.
A z uchwalaniem budżetu było tak…
Skarszewski budżet, jak mówił burmistrz Skalski został uchwalony dzięki „swoistemu patowi”, który zrównoważył głosy „za” i „przeciw”. – To dzięki nam doszło do rozmów – mówi Alfred Portee – To była nasza inicjatywa.
- To prawda – potwierdza Andrzej Flis – Jako przewodniczący Rady zarządziłem przerwę w sesji budżetowej, zaprosiłem wszystkich radnych, przedstawiłem propozycje wyjścia z tego impasu na drodze merytorycznej dyskusji. Wszyscy byli za, poza dwoma członkami rady wywodzących się z komitetu wyborczego burmistrza. Rozmowy zostały zerwane. Budżet naprawdę mógł być nieuchwalony. Pewnie ci radni przedyskutowali takie zagrożenie z burmistrzem, bo do rozmów jednak powróciliśmy, tym razem w okrojonym składzie tzn, przedstawiciele klubów z udziałem burmistrza i mojej osoby.
Kwestia pierwsza: pogódzkie przedszkole
Pierwszą dyskutowana kwestią była opisywana przez nas sprawa przedszkola w Pogódkach. Obserwowałam dyskusje na spotkaniu radnych i sołtysów Trójwsi w urzędzie miasta, byłam w Pogódkach i rzeczywiście miałam wrażenie, że członkowie „Klubu Radnych” są przeciwni remontowi placówki. Dlatego o wypowiedź drugiej strony w tej sprawie szczególnie mi zależało.
- Problem był znany dużo wcześniej i pozostawał w kręgu zainteresowań Komisji Oświaty – mówi Krystyna Socha. A ARKADIUSZ Burczyk uzupełnia - Problem przedszkola znany jest Panu Burmistrzowi i kolegom oraz koleżankom radnym już trzy lata z górką. Przy różnego rodzaju spotkaniach w gronie samorządowym, wraz ze społeczeństwem czy zwykłej rozmowie na korytarzu zwracałem uwagę na rozwój przedszkola w kierunku placówki całodziennej ( zgodnie z sugestiami młodych, pracujących często rodziców przedszkolaków). W tym kierunku zmierzały wszystkie koncepcje, przedstawione przeze mnie, władzom samorządowym, władzom szkoły w Pogódkach oraz społeczeństwu, między innymi na spotkaniu zorganizowanym przez Komisję Oświaty w szkole pogódzkiej. Niestety w przeciągu tych dwóch ostatnich lat, do dnia dzisiejszego nie jest mi znana żadna koncepcja rozwojowa, oprócz kosztorysu remontu, który na dzień dzisiejszy i tak jest konieczny, bo pustostan niszczeje bardzo szybko. Podałem klika możliwości rozwojowych w celu powiększenia powierzchni sal, celem przyjęcia większej ilości przedszkolaków oraz przedłużenia czasu opieki , po to aby rodzice mogli spokojnie odbierać swe pociechy po pracy. Oparłem te koncepcje o obecnie funkcjonujące przedszkole, ale także na bazie budynku przy ulicy Cystersów, wraz z wszelkimi możliwościami pozyskania funduszy zewnętrznych oraz pomocy różnych instytucji i firm które mogą uczestniczyć w tworzeniu przedszkoli z pełnym zapleczem, które obecnie powstają wszędzie , więc dlaczego nie w Pogódkach (np. logopeda, gimnastyka korekcyjna itp.). Nigdy nie stwierdziłem, że jestem przeciwny pogódzkiemu przedszkolu, ale uważam że także wiejskie dzieci zasługują na jak najlepsze możliwości rozwoju.
- Mieszkańcy na otwartym posiedzeniu Komisji Oświaty w Pogódkach sami wysuwali rożne propozycje. Bo nie chodzi tylko o wykonanie remontu w budynku przy Cystersów, ale o myśleniu z pewnym wyprzedzeniem. Dlatego na spotkaniu w tej sprawie w urzędzie miasta dopytywałam o inne koncepcje, o szczegóły – bo to nie sztuka wydać 115 tysięcy, a później okaże się, że obiekt i tak nie spełnia wymogów stawianych placówce oświatowej tego typu. Spodziewałam się prezentacji różnych pomysłów, biorących pod uwagę perspektywę wieloletnią, z przebudową, rozbudową, modernizacją placówki. Koncepcja prezentowana na spotkaniu odnosiła się do niewielkiego remontu, bez zmian metrażowych, czy poważniejszych prac modernizacyjnych. Czy nie lepiej przeznaczyć znacznie mniejszą kwotę na właściwe zabezpieczenie budynku, a przedszkole mogłoby nadal funkcjonować w niemal identycznych warunkach metrażowych w tzw. „małej szkole” w Pogódkach? Chociaż przyznaję, że kiedy burmistrz wymienił również inne możliwe źródła sfinansowania przedsięwzięcia, powrót przedszkola na Cystersów wydaje się bardziej realny. Szkoda, ze nikt nie poinformował mnie przed spotkaniem o takich zamierzeniach. Zaznaczam – nigdy nie jestem przeciw i mam na uwadze dobro dzieci, ale uważam, ze każda koncepcja powinna być rozwojowa, a sam kosztorys to niestety nie koncepcja. Żaden radny nigdy nie był przeciwny powrotowi przedszkola na Cystersów, ale musimy poznać wszystkie szczegóły. Inaczej wydanie 115 tysięcy może okazać się zwykłą niegospodarnością. Bardzo żałuję, że spotkanie dotyczące przedszkola miało charakter zamknięty. To burmistrz zapraszał uczestników. Byłam na nim właściwie sama i zostałam odebrana jako przeciwnik. A to nie prawda.
Kwestia druga: dotacje do „Orlika”
Kolejną kwestią było zwiększenie środków na dofinansowanie działalności skarszewskiego „Orlika”. Dotychczas „GOSiR” pobierał bezprawnie od dorosłych i młodzieży powyżej 18 roku życia opłaty za korzystanie z „Orlika”, kwitując je jako sponsoring. Kiedy sprzeciwiono się temu, powstała kwestia, czy bez tych opłat będzie można sfinansować należycie działalność kompleksu. – Wiemy, że utrzymanie „Orlika” jest kosztowne – mówi Alfred Portee – Ale zanim podjęliśmy decyzję o konieczności zwiększenia dotacji musieliśmy poznać szacunki. Dotacja już została zwiększona, może o zbyt małe kwoty, ale musimy konkretnie wiedzieć ile będzie kosztować utrzymanie obiektu. Szacunki sporządzane po miesiącu funkcjonowania obiektu nie są dla nas wiarygodne.
- GOSiR wie już mniej więcej jakie są planowane dochody – uzupełnia Andrzej Flis – Będą one znacznie większe niż w poprzednim roku. Ale skąd już w styczniu wiadomo jakie będą koszty? Wrócimy do tematu za pół roku, a z przeznaczonej dotacji rozliczymy każdy grosz.
Kwestia trzecia: asfalt na Sikorskiego
Następną kwestią była kwota 90 tys. zł. którą „Klub Radnych” wnosił poprzez komisje do budżetu na remont drogi na Osiedlu Sikorskiego. – Tą drogę robimy etapami – mówi Andrzej Flis – Tegoroczny etap byłby już ostatnim. Ta droga wymaga remontu. Nawierzchnia to popękane, betonowe płyty. Burmistrz pierwotnie nie przewidywał żadnej kwoty na to zadanie. Dopiero analizując wnioski komisji rady w autopoprawkach do budżetu wpisał na ten cel 50 tys. zł. Niestety, za te pieniądze remont nie byłby możliwy. Na szczęście nasz wniosek został zaopiniowany pozytywnie.
Kwestia czwarta: dodatkowy mecenas
„Klub Radnych” wnioskował także o zatrudnienie w gminie jeszcze jednego mecenasa, który sprawowałby obsługę prawną w stosunku do Rady. – Jesteśmy organem stanowiącym w tej gminie – do właściwości rady należą wszystkie sprawy pozostające w zakresie działania gminy o ile ustawy nie stanowią inaczej, kontroluje także działalność burmistrza- mówi Andrzej Flis - Z praktyki codziennego funkcjonowania Rady Miejskiej wynika bowiem, iż nie ma ona jakiegokolwiek realnego dostępu do profesjonalnej obsługi prawnej. Zatrudniany przez Urząd Miejski radca prawny świadczy pracę wyłącznie na rzecz i w interesie Urzędu, nie zaś Rady Miejskiej. Tymczasem zadania i obowiązki Rady, wynikające z Ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tekst jednolity – Dz. U. z 2001 r., Nr 142, poz. 1591 z późn. zm.) wymagają w sposób nie budzący kwestii bieżącego dostępu do usług wykwalifikowanego prawnika, mającego kwalifikacje do opiniowania projektów uchwał poddawanych pod głosowanie Rady, jak też udzielania jej członkom wszelkiej potrzebnej pomocy w ich działalności publicznej. Odpowiedzialność za treść stanowionego w Skarszewach prawa miejscowego spoczywa w znacznej części na Radzie, stąd – w trosce o poziom swojej pracy prawodawczej – widzi ona bezwzględną konieczność korzystania w tym zakresie ze wsparcia radcy prawnego. Ewentualna wadliwość stanowionego prawa miejscowego skutkować może nie tylko jego nieskutecznością, ale także narażać na ryzyko stwierdzenia ich nieważności przez organy nadzoru. Wysoki poziom prawodawstwa ma istotne znaczenie także ze względów natury prestiżowej. Za niezbędnie konieczne uznać zatem należy opiniowanie przez radcę prawnego nie tylko wszystkich projektów uchwał poddawanych pod rozwagę Rady Miejskiej, ale także – przede wszystkim - konsultowanie z nim projektów istotniejszych innych pism i czynności, przez radę przedsiębranych.
W trakcie mojego dyżuru odbywają się spotkania konsultacyjne z wiceprzewodniczącym, przewodniczącymi komisji, z burmistrzami. Jeśli z jakichś powodów nie ma na takich spotkaniach burmistrza, mecenas także nie przychodzi. Burmistrz zapewnia nam pomoc radcy wtedy, kiedy uzna to za stosowne. Dlatego chcieliśmy podjąć uchwałę zobowiązującą burmistrza do zapewnienia obsługi prawnej organowi stanowiącemu jakim jest rada Miasta. - To był dobry pomysł – dodaje Alfred Portee – W większych gminach jest dwóch mecenasów. Często konsultują się między sobą. To, czy będzie drugi mecenas zależało tylko od dobrej woli burmistrza.
Kwestia piąta: środki na promocję
Kwestia materiałów promujących gminę także poróżniła radnych.
- Nawet nie wiemy jakie materiały promocyjne są przygotowywane, dlatego chcieliśmy konsultacji. To nie miała być żadna cenzura. I zależało nam na tym, aby 30% materiałów promocyjnych było przeznaczanych na potrzeby Biura Rady. Czasami wstyd nam, że jadąc gdzieś nie dysponujemy niczym, co moglibyśmy przekazać, co promowałoby nasza gminę. Nie podoba nam się również pomysł tworzenia gazetek samorządowych, czy wkładek do gazet. Obsługę prasową powinni nam zapewniać niezależni dziennikarze z pism lokalnych, a nie zatrudnieni w urzędzie pracownicy.
Kwestia szósta: sekretarz w urzędzie
Sprawa dotycząca zatrudnienia w urzędzie sekretarza jest narzucona ustawowo. Od lipca w każdej gminie musi zostać zatrudniona osoba, która będzie sprawować tą funkcje.
- No właśnie, dopiero od lipca – mówi Andrzej Flis – dlaczego wiec w projekcie budżetu zabezpiecza się na ten cel 75 tys. zł? Czy nie można poczekać z zatrudnieniem sekretarza do czasu, aż to będzie konieczne? Środki zmaleją o połowę. Tak sobie policzyliśmy, że uposażenie sekretarza będzie wynosić 3.898.81 zł. Warto oszczędzać, zwłaszcza w dobie kryzysu, a tutaj chyba podejmuje się niezbyt gospodarne działania.
Kwestia siódma: monitoring
Radni i burmistrz spierali się również o monitoring w mieście.- Burmistrz zapisał kwotę 20 tys. zł na opracowanie koncepcji monitoringu. My natomiast zrobiliśmy szerokie rozeznanie w firmach, które się tym zajmują i powiedziano nam, że prezentację wraz z koncepcją możemy otrzymać całkowicie za darmo. Bez sensu jest, więc, wydawanie pieniędzy na koncepcję. Lepiej przeznaczyć konkretną kwotę na wykonawstwo.
Monitoring w pierwszej fazie ma zostać zamontowany na skarszewskim rynku, przy „Orliku” i w uliczkach dochodzących do rynku.
- Czy to dobre miejsce? Bo słyszy się głosy, że to jedno z najbezpieczniejszych miejsc w Skarszewach.
- To nieprawda – otwarcie mówi Alfred Portee – Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale to po zmroku robi się tam naprawdę niebezpiecznie.
Może zbyt wiele wymagamy…
- Nie ma konfliktu. Wszyscy tak twierdzimy – mówi na zakończenie naszej rozmowy Andrzej Flis, przewodniczący Rady Miasta, który przypomnijmy raz jeszcze - nie jest członkiem „Klubu Radnych”, nie czuje się też związany z - jak sam go nazywa klubem naturalnym – Być może komuś zależy aby tak to przedstawić. Jest natomiast pewna różnica zdań w sprawach ważnych dla gminy. Część radnych jest bardzo czynna, dążąca do rozwoju w gminie. Naciskamy na większą absorpcję środków zewnętrznych, na występowanie o nie w przypadku każdej niemal inwestycji. Pewnie, że łatwiej się zadłużać. Mniej jest kłopotu i z pisaniem wniosków i z rozliczaniem pieniędzy. Może my mamy zbyt wielkie wymagania.
* * *
W trakcie „rozmów gabinetowych” poruszana była jeszcze jedna kwestia, dotyczyła ona budowy kolektora sanitarnego w Kamierowie. W tej sprawie stanowisko burmistrza Skarszew już prezentowaliśmy. O kolektorze w Kamierowie i innych rozwiązaniach wodociągowo – kanalizacyjnych na terenie gminy Skarszewy postaramy się zapytać również członków „Klubu Radnych” w najbliższym czasie.
Radni nie są bezradni: Nie jesteśmy opozycją
KOCIEWIE/Skarszewy. Głos w sprawie uchwalania budżetu. Są dwa kluby radnych. Jeden – nazwijmy go naturalny i drugi formalny. Różnica między tymi klubami polega na tym, ze „Klub Radnych” skupia ludzi, którzy nie godzą się na bierne popieranie burmistrza.
- Mieczysława Krzywińska
- 13.03.2009 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 23:27)
Data dodania:
13.03.2009 00:00
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze