Urzędnicy i przedsiębiorcy uspokajają, że powrót do 20% bezrobocia nam nie grozi. Jednakże tylko w styczniu 2009 r. do Powiatowego Urzędu Pracy zgłosiło się aż 1210 nowych bezrobotnych, w lutym 961. Rejestrują się głównie pracownicy branży budowlanej i handlowej. Coraz mniej jest ofert od pracodawców. W styczniu ubiegłego roku pracodawcy proponowali 328 stanowisk, tym roku już tylko 162. Efektem tego jest wzrost bezrobocia do 15,7%. Optymizmem nie napawają również wiadomości z naszego regionu. Na „bruk” poszły dziesiątki pracowników tczewskich firm Rationel, Flextronics czy kwidzyńskiego Jabila. To dla mieszkańców i władz tych miast duży społeczno-gospodarczy problem. Czy Starogard podzieli los sąsiednich miast?
- W Starogardzie nie było dotychczas grupowych - mówi Dyrektor PUP Arkadiusz Banach. - Nie grozi nam powrót do 30-procentowego bezrobocia sprzed lat, ale bez wątpienia ilość osób bezrobotnych w latach 2009-2010 zwiększy się. Bez wątpienia spowolnienie gospodarcze spowodowało, że przedsiębiorcy ostrożnie podchodzą do zatrudniania nowych pracowników, a w niektórych sytuacjach wręcz decydują się na radykalne cięcia kosztów.
Aktualnie straty liczą głównie przedsiębiorstwa budowlane. Te, które nie zabezpieczyły się długoterminowymi kontraktami odczują skutki „spowolnienia” najmocniej.
Na starogardzkim rynku pracy brakuje nauczycieli języka angielskiego, inżynierów i budowlańców. W tych zawodach praca niemal zawsze w Starogardzie czeka na chętnych.
W 2009 roku na przeciwdziałanie bezrobociu przekazanych zostanie mniej pieniędzy niż wcześniej.
- Słowo „kryzys” wzbudza w społeczeństwie bardzo negatywne emocje – mówi prezes SKB. – Samo słowo „kryzys” ubezwłasnowolnia działania ludzi. Stajemy się bardziej powściągliwi w zakupach, a to z kolei może mieć zły wpływ na gospodarkę.
Przedsiębiorców w obronie przed kryzysem będą ograniczali koszty pracy, co bezpośrednio odbije się na wysokości płac, premiach itd.
– Naszym zamiarem nie jest pozbywanie się ludzi - mówi prezes Starogardzkiego Klubu Biznesu Bolesław Buda. - Zwalnianie to utrata doświadczonej i zaufanej kadry. Najgorszą możliwością dla przedsiębiorcy jest zwolnienie z ekwiwalentem.
Obawa przed tym co przyniesie przyszłość dotyczy również banków. Skąd młodzi mogą wziąć pieniądze na rozkręcenie interesu? Jak rozpocząć działalność, gdy banki nie chcą przyznać kredytu?
Więcej w najnowszym wydaniu Gazety Kociewskiej
Napisz komentarz
Komentarze