Ćwierć wieku temu, byłem w jednym mieszkaniu na ulicy Wyspiańskiego we Wrzeszczu, i zauważyłem, że właścicielka mieszkania, starsza już pani, rozpala w piecu ogień. Nie to było ciekawe, bo wtedy piece kaflowe z powodzeniem funkcjonowały jeszcze w wielu mieszkaniach starego Gdańska i jego dzielnic, ale co służyło tej pani do rozpalania ognia. Otóż na podłodze leżał sporych rozmiarów album z którego wydzierała kartki i podpalała drewka w palenisku.
Do staroci to mam dobre oko
Zauważyłem, że jest to coś, co nie zasłużyło sobie na unicestwienie. Zerwałem się dość gwałtownie z krzesła i wręcz wydarłem mojej gospodyni z ręki ten relikt. Ona zdziwiona, że tym się zainteresowałem, powiada, że tego było więcej i służyło jej za podpałkę. Jeśli to pana interesuje, proszę to zabrać – powiada. Usiadłem przy stole i zacząłem przyglądać się tej książce. Już nie miała okładek, oraz dziewięciu pierwszych stron, a kolejne cztery kartki odarte z czwartej ich części. Skróciłem moją wizytę do minimum i prawie biegiem wróciłem do domu, by oddać się lekturze. Album przedstawia doskonałe zdjęcia z czasów zaboru pruskiego o charakterze militarnym, krajobrazowym, folklorystycznym. Są w nim zdjęcia poszczególnych komendantur wojskowych. Na pierwszej ocalałej w większej części stronicy stoją wojskowi w mundurach niemieckich i polskich, a pod nimi napis gotykiem w języku niemieckim – „Abteilung Polnische Wehrmacht des Generalgouwernements Warschau”, czyli oddział Polskich Sił Zbrojnych w Generalnym Gubernatorstwie w Warszawie. No tak, przecież w pierwszej wojnie światowej Niemcy utworzyli polskie oddziały, by razem walczyły przeciw Rosjanom. Ale jak to było? Szukam w różnego rodzaju opracowaniach dotyczących pierwszej wojny światowej i dowiaduję się, że polskie oddziały podległe Niemcom utworzono w kwietniu 1917 roku, po przekazaniu Legionów Polskich przez Austrię Niemcom. W tym czasie Generalnym Gubernatorem ziem byłego Królestwa Polskiego był generał Hans von Beseler (1850 – 1921). Jako gubernator próbował wskrzeszenia Polski, oczywiście pod protektoratem niemieckim i to w granicach z 1815 roku. Na podstawie Aktu z 5 listopada 1916 Wilhelm II i Franciszek Józef I utworzyli we wrześniu 1917 roku Radę Regencyjną. Na czele Rady stanęło 3 regentów – kardynał Kakowski, książę Lubomirski i J. Ostrowski. 14 września Rada Regencyjna przekazała władzę na ręce Jóżefa Piłsudskiego. W tym samym czasie powstały szczątki Polnische Wehrmacht. Odmowa złożenia przysięgi na wierność Niemcom przez Józefa Piłsudskiego i innych wojskowych, skutkowało ich aresztowaniem we wrześniu 1917 roku.
Polnische Wehrmacht przestał istnieć
Dodam jeszcze, że po podpisaniu zawieszenia broni 11 listopada 1918 roku i powrocie J. Piłsudskiego do Polski, Beseler wrócił do Niemiec na emeryturę. Był tam szykanowany przez nacjonalistów niemieckich, że oddał bez oporu władzę Polakom. Ale gratka. W podpisie na zdjęciu jest kapitan Dzwonkowski i kapitan Barański. Na kolejnym zdjęciu jest Kleeberg (stopień oderwany), pułkownik Januszajtis, rotmistrz Kleeberg, kapitan Grewicz, kapitan Iwanowski, kapitan Drewnowski, kapitan Dąbrowski. Nie ma imion przed nazwiskami, ale pewnym jest, że jeden z Kleebergów to Franciszek, który dowodził Samodzielną Grupą Operacyjną „Polesie” w kampanii wrześniowej i walczył z powodzeniem pod Kockiem, do wyczerpania amunicji. Franciszek Kleeberg urodził się 1 lutego 1888 roku w Tarnopolu w rodzinie, w której panowały silne tradycje wojskowe. Po maturze jest słuchaczem Wojskowej Akademii Technicznej w Mödling w Austrii, którą kończy z patentem oficera artylerii. Po kapitulacji, w ostatniej zwycięsko stoczonej bitwie kampanii wrześniowej pod Kockiem dnia 5 października 1939 roku, zostaje osadzony w twierdzy Königsten, gdzie umiera 5 kwietnia 1941 roku. Natomiast encyklopedia PWN z 1959 roku podaje rok 1942. Dalej widzimy członków sztabu generalnego w Warszawie, sztabu prezydium policji w tym mieście , są zdjęcia dawnej zabudowy Warszawy. Na kolejnych stronach są cmentarze wojskowe, zniszczone mosty na Wiśle, zaułki warszawskie i żebraczka na Marszałkowskiej. Są też zawody sportowe armii niemieckiej z dnia 24 września 1916 roku i walące się wiejskie zagrody w Górze Kalwarii.
Fascynujące fotografie
Inne zdjęcia pokazują powódź na Narwii i zabawy dzieci w obozie dla uchodźców w Pomiechówku koło Modlina. Jest młyn wodny w Grójcu ze zwisającymi soplami lodu na kole i Judenfriedhof (cmentarz żydowski) w tej miejscowości.
Inna część albumu zawiera zdjęcia „Militärgouwernement Czenstochau” (Gubernatorstwo Częstochowy). Są tu sztabowcy, zwykli żołnierze i ulice starej Częstochowy z obrazem Matki Bożej na Jasnej Górze. Dalej jest Kalisz, Łódź, Łomża, Łuków, Mława, Płock, Siedlce, Skierniewice i Włocławek. Wszędzie zachowana architektura dawnej wsi i miast, zwyczaje , stroje ludowe, ruch na ulicach i jarmarkach. Na jednym ze zdjęć pokazana jest ziemianka używana przez mieszkańców okolic Łomży. Przysypany ziemią bunkier w lesie, przed wejściem którego, pozują do zdjęcia jego mieszkańcy. I wnętrze tego „mieszkania”. Piękna młoda pani siedzi obok stołu na którym ustawiony jest ołtarzyk z figurkami Matki Bożej i Pana Jezusa. Dwa łóżka, jedno żelazne i małe druciane łóżeczko dziecka. Na środku potężny słup podtrzymujący sklepienie na którym wisi lampa naftowa, jest ława i ściany pokryte wzorzystymi gobelinami. Na ścianie nad stołem wisi kalendarz kartkowy z liczbą 17 określającą dzień jakiegoś miesiąca. Inny kadr przedstawia grupę rabinów z Garwolina pozującą do zdjęcia. Są flisacy na Drwęcy i malownicza procesja Bożego Ciała na Mazowszu oraz obnośni sprzedawcy. Ostatnim zdjęciem jest rzymsko-katolicki kościół w Ciechocinku.
Nieznany fotograf zatrzymał w czasie obraz dawnej wsi, miast i mieszkańców tamtych ziem. To był czas zaborów i nie w głowie mi schlebianie im. Album zawiera bardzo cenne materiały fotograficzne, przedstawiające fakty z tamtych lat, które są częścią historii naszej ojczyzny.
Gdańsk, sobota 22 grudnia 2007
Napisz komentarz
Komentarze