Darek Nagórski ma 44 lata. Nie lubi kiedy o jego profesji mówi się kupiec. Woli handlowiec. Pierwszy sklep otworzył w Skarszewach, w czerwcu 1990 r., na ul. Młyńskiej, w pawilonie w okolicy młyna. Sprzedawał w nim wraz z żoną Ewą. Potem dzierżawili mały sklepik na ulicy Rzecznej.
Są na „swoim”
Po 15 latach – taka mała rocznica - zaczął handlować „na swoim”. To swoje, to ładny obiekt wybudowany na działce, obok poprzednio dzierżawionego sklepiku. Stali klienci nie mieli problemu z trafieniem do nowej „Ewy”. Budowa pochłonęła rodzinne oszczędności.
- Całe życie na to pracowałem z żoną i mamy coś swojego.
Sklep jest tylko spożywczy.
- Żadnego alkoholu nie chciałem, aby moi klienci nie byli narażeni na czasem niegrzecznie się zachowujących panów, przychodzących po piwko. I klienci to doceniają. Wiem, że zarabia się na piwie, ale alkohol sprzedawać najlepiej na okrągło, do późnych godzin nocnych. My zamykamy sklep w sobotę o 13.00, i potem ja, i moje ekspedientki, do poniedziałku mamy czas dla swoich rodzin. Każdy lubi pieniądze, ale jest granica.
Więcej czytaj w Gazecie Kociewskiej dostępnej od środy w kioskach
Zna granicę biznesu
KOCIEWIE. W „Pięknym zakątku” - tak ładnie nazywane jest miasteczko Skarszewy - jest 30 sklepów spożywczych. Jeden z nich od 18 lat prowadzą Darek i Ewa Nagórscy. Sklep nosi imię pani Ewy. Może kiedyś sklep przejmą dzieci, Sławomir i Anna?
- 29.01.2008 22:02 (aktualizacja 28.07.2023 10:53)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze