Gośćmi warsztatów byli: Pomorski Kurator Oświaty Zdzisław Szudrowicz, Stanisław Sumowski - dyr. Kuratorium Oświaty w Tczewie oraz władze Gminy Zblewo na czele z przewodniczącym Rady Gminy Januszem Trochą i zastępcą wójta Arturem Heroldem. Imprezę współorganizowały Ewa Jędrzejewska z ZSP w Bytoni i Maria Tomana, dyr. ZSP w Borzechowie a sfinansowały Rady Rodziców obu szkół. Pierwsza część warsztatów, teoretyczna, odbyła się 13 czerwca 2007.
Na warsztaty „Rodzice w szkole” organizatorzy zaprosili 22 nauczycieli i 22 rodziców z 11 szkół z Czarnej Wody, Pieców, Kalisk, Skórcza, Zblewa, Pinczyna, Kleszczewa i Bytoni. Zaproszono również gości z Gimnazjum nr 2 w Malborku, miasta w którym działa Porozumienie Malborskie skupiające przedstawicieli Rad Rodziców miejscowych szkół.
Praca w grupach
- Jedyną księgą, którą czytają dzieci od poczęcia, jest życie ich rodziców - mówiły organizatorki warsztatów.
Na początku uczestników warsztatów podzielono na grupy. Rodzice zapisywali swoje oczekiwania wobec szkoły, z podziałem na działania, oraz dopisywali jak widzą w tym działaniu swoją pomoc. Podobnie nauczyciele precyzowali swoje oczekiwania wobec rodziców.
Z kolei goście z kuratorium i przedstawiciele gminnych władz dostali arkusz, na którym określili jak mogą wesprzeć działania nauczycieli i rodziców w czterech obszarach wsparcia. To wszystko po to, aby mógł powstać „Program współpracy z rodzicami”. Te programy trafią wkrótce do szkół, jako pierwszy wzorzec do wspólnej pracy, a od września, po modyfikacji, będą realizowane w szkołach. Po roku mają zostać zweryfikowane.
Organizatorzy o konferencji
- Nadrzędnym celem współdziałania nauczycieli i rodziców jest dążenie do usprawniania pracy wychowawczej z uczniami – mówi dyr. Tomasz Damaszk z Zespołu Szkół Publicznych w Bytoni. - Ma to dotyczyć spraw związanych z wychowaniem i uczeniem się wszystkich uczniów bez wyjątku. Szczególne znaczenie ma współpraca obejmująca uczniów, którzy zaniedbują się w obowiązkach szkolnych, nie uważają na lekcjach, są nadmiernie agresywni lub wyciszeni.
- Podczas pierwszej konferencji mieliśmy nie tylko wykłady. Nasi gości z Malborka dzielili się doświadczeniami na temat współpracy rodziców ze szkołą – wspomina Maria Tomana, dyr ZSP w Borzechowie. - W części teoretycznej omówiliśmy przepisy prawa umożliwiające działanie rodzicom w szkole. Szkoła o której mówimy ma być otwarta, gdzie rodzice są partnerami nauczycieli, pomagają organizować zajęcia pozalekcyjne. Wszystko aby zorganizować czas wolny dzieciom, co automatycznie poprawi ich bezpieczeństwo. Na wsi dziecko w odróżnieniu od miasta nie jest anonimowe, stąd łatwiej do niego dotrzeć i czymś zainteresować. Znamy potrzeby.
Wyniki nie zaskoczyły
Rodzice głownie oczekują ciekawych lekcji i zajęć w szkole, profesjonalnie prowadzonych przez nauczycieli. Chcą aby nauczyciel jako wzór dla ucznia dbał o swój wizerunek. Ze swej strony wiedzą, że w domu nie powinni podważać autorytetu nauczyciela. Liczą na klasy integracyjne. Poparli mundurki, bo to pewien argument choćby do identyfikacji ucznia. Chcą dobrej bazy dydaktycznej, psychologa i logopedy w szkole, pomocy naukowych, zajęć pozalekcyjnych (tu pomogą pozyskać sponsorów).
- Nie tylko „dziobaki”, ale i ci inni, mniej piątkowi uczniowie powinni brać udział w zajęciach plastycznych, kółkach teatralnych, sportowych. Ważne są świetlice socjoterapeutyczne służące pomocą dla dzieci przy odrabianiu lekcji itp. - apelowała jedna z matek.
Wspólne cuda
Dla nauczycieli ważna jest integracja rodziców wokół szkoły „aby to była jedna społeczność”. Ważna jest obecność tatusiów czy mam na zajęciach, pomoc przy organizacji szkolnych imprez, wycieczek, praca na rzecz i dla szkoły.
- Wspólnie zdziałamy cuda – zapewniła nauczycielka referująca wyniki jej zespołu. - Ważny jest systematyczny kontakt rodziców z nauczycielem. Współdziałanie przy opracowaniu dokumentów regulujących pracę szkoły i jak dzieci w tej szkole funkcjonują. Z kolei dla nauczycieli ważna jest dobra informacja o stanie zdrowia dzieci, szczególnie trapiących je dolegliwościach i chorobach. Rodzice mają także pomóc z realizacji zaleceń Poradni Pedagogicznych i w domu pracować z dzieckiem.
Zespół skupiający kuratorów, dyrektorów szkól i gminne władze mówił o wsparciu finansowym zajęć pozalekcyjnych, wydłużeniu czasu pracy świetlic środowiskowych i nowych świetlicach. Ważne jest nagradzanie zdolnych uczniów, poszerzony zakres nauczania języków obcych, dofinansowanie wyjazdów edukacyjnych, opieka medyczna a tu pielęgniarka w każdej szkole i stomatolog.
Twórcze rozrabianie
- Cenię sobie takie inicjatywy – pochwalił organizatorów Pomorski Kurator Oświaty Zdzisław Szudrowicz. - Jednak za mało tych propozycji dociera do MEN. Programy opracowują profesorowie. Czasami pewne działania nie są zrozumiałe... Na Kociewiu jest wiele niespokojnych, pozytywnie rozrabiających dusz. Wytyczacie pewien kierunek. Istnieje możliwość tworzenia Rad Oświatowych. Jeżeli rodzic nie ma czasu na bycie z dzieckiem, to wtedy jego rolę przejmuje środowisko rówieśnicze (...) Nauczyciel powinien znaleźć czas i porozmawiać z rodzicem i odwrotnie. Rzeczowo bez pretensji. Wtedy jest ten przepływ informacji.
- To wszystko o czym tu mówiliśmy jest potrzebne naszym dzieciom. Żeby potem nie były eurosierotami – posumowała dyskusję dyr. Stanisława Kowalska z Malborka.
Eurosieroty? Nie w Polsce
KOCIEWIE. Edukacja dziecka jest odpowiedzialnością globalnej wioski. 6 marca w Bytoni (powiat Starogard Gd.) odbyły się warsztaty dla Rad Rodziców i nauczycieli w ramach „Programu współpracy rodziców ze szkołą”.
- 07.03.2008 00:03 (aktualizacja 13.08.2023 11:53)
Napisz komentarz
Komentarze