Jako nieliczny z mocnym apelem do włodarza wystąpił Krzysztof Skiba.
- Dróg przybywa, natomiast procent w jakim realizujemy ich utwardzanie jest zbyt powolny – krytykował radny. - Uczulam pana prezydenta, by większe środki zaczęły wpływać na infrastrukturę drogową. Tutaj musi być męska decyzja.
Kiedy zacznie pan oszczędzać, panie prezydencie?
Raport ma 84 strony i w skrócie charakteryzuje zagadnienia od stanu ludności, przez infrastrukturę po jakość życia mieszkańców na przestrzeni ostatnich lat. Tradycyjnie już, na stronę Urzędu Miasta posypała się ostra krytyka. Radni zwrócili uwagę na pogarszające się finanse miasta i rosnące z roku na rok zadłużenie. Według miesięcznika samorządowego „Wspólnota” Starogard Gd. jest 19 najbardziej zadłużonym miastem w Polsce. Dla porównania Tczew jest na miejscu 120.
- W latach 2006 – 2010 dochody wzrosły o ponad 20 %, wydatki wzrosły o ponad 20 %, inwestycje spadły o prawie 30 %. To jest żenujące – nie przebierał w słowach Rafał Neumann. - Kiedy zacznie pan oszczędzać, panie prezydencie – pytał radny.
Ze strony Urzędu raport przedstawił Krzysztof Kuśmierczuk, naczelnik wydziały rozwoju. Jak zwykle dyskusję o mieście zdominowały sprawy przyszłości mieszkalnictwa.
- Proszę zauważyć, że w 2010 r. oddano do użytku zaledwie 38 mieszkań i to wszystkie w sektorze indywidualnym – mówił Kuśmierczuk. - Miejmy nadzieję, że zmiany dokonane w tym roku pozwolą coś w tym zakresie zmienić.
Albo spółdzielnia, albo nic?
- Wszyscy mamy wielki niedosyt, jeśli chodzi o sferę mieszkalnictwa, szczególnie mieszkań socjalnych, mieszkań na skromniejszy portfel – mówił Edmund Stachowicz.
Powodem zastoju w zakresie inwestycji mieszkaniowych jest w ocenie prezydenta brak środków, które w ostatnim roku zostały przeznaczone na realizację projektów unijnych.
- Niestety angażując wszystkie środki w te inwestycje, które miały wsparcie finansowe ze środków unijnych, nie mogliśmy uzbroić dużego obszaru przy ul. Kociewskiej, czyli tam, gdzie spółdzielnia mieszkaniowa (przyp. red. chodzi o spółdzielnię z Kwidzyna), chce realizować mieszkania - tłumaczył Edmund Stachowicz. - Kilka dni temu rozmawiałem z prezesem tej spółdzielni. Zachęcam go, by kupił grunt w takim stanie jakim on jest, a my uzbroimy teren za środki, które uzyskamy ze sprzedaży. Najbliższe lata muszą być podporządkowane, z punktu widzenia finansów, sferze mieszkań socjalnych oraz lokali na kieszeń przeciętnego Kowalskiego ze Starogardu Gd.
Do dyskusji o mieszkalnictwie tradycyjnie włączył się Tomasz Walczak.
- Pan prezydent chce na nas wymusić: albo ta spółdzielnia, albo nic – zaatakował prezydenta radny Stowarzyszenia Kociewskiego. - Rada zgodziła się na bezprzetargową możliwość zakupu tego gruntu przez spółdzielnię, ale też prosiliśmy, by jej prezes pojawił się tutaj, żeby przedstawił swoje zamiary wobec Starogardu Gd. Do tego momentu kontaktu z tym panem nie ma, chyba, że z plakatów przy okazji kampanii wyborczej.
Radny przedstawił swój pomysł na „przyspieszenie” w mieszkalnictwie.
- Połączył się ZBM z TBS. Dlaczego nie uzbroić tego terenu i nie przekazać go TBS? Ma wszelkie prawa, by tworzyć nowe mieszkania.
Problemem ściśle powiązanym z kłopotami mieszkalnictwa jest co roku spadająca liczba mieszkańców. W 2010 r. liczba starogardzian zmniejszyła się o kolejnych 141 osób.
(...)
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego
Napisz komentarz
Komentarze