- Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że przyszłoroczny budżet i nie tylko będzie dla miasta Starogard trudy. Nie tylko zresztą dla nas, ale dla innych miast w całym kraju również. Po pierwsze kończą się środki unijne na realizację inwestycji, po drugie obowiązuje żelazna zasada ustawowa w obszarze wydatków i dochodów bieżących. Wydatki nie mogą być wyższe od dochodów bieżących. To są sztywne ramy, w których samorządy muszą się mieścić. Ponadto wiele zadań spada na samorządy, a za tym idzie finansowanie tych zadań. Musimy znaczące kwoty pokryć z własnych środków. W związku z tym, przyjęliśmy kilka zasadniczych celów. Pierwszy to zrównoważenie dochodów i wydatków bieżących, patrząc w dłuższym horyzoncie czasowym. To w tym roku kończymy inwestycje zasilane środkami europejskimi, więc musimy budżet przyszłoroczny widzieć w kontekście dłuższym 2014 – 2020, jeżeli chodzi o środki europejskie. Zatem pewne działania związane z oszczędzaniem musimy podjąć, by móc przygotować sobie pole do pozyskania środków unijnych w tym czasie a więc mieć zdolność kredytową.
- Panie prezydencie, rozumiem, że są uwarunkowania, które spowodowały, podjęcie decyzji o zwolnieniu kucharek. Ale zostawmy już ten temat. Nam chodzi o powody wycofania się z tych zwolnień. I wątpię by zdolność kredytowa miała na to wpływ.
- Trzeba pewne działania widzieć w dłuższym horyzoncie czasowym. Jeżeli budżet będzie trudny, to musimy szukać tych oszczędności. W sferze edukacji również te potrzeby są większe. Analizując całe to przedsięwzięcie podjąłem decyzję, by zaproponować Radzie autopoprawkę do budżetu i szukać tych środków w innych obszarach. Ponad milion złotych będziemy musieli znaleźć. Chcę wyraźnie powiedzieć, że pierwotny zamysł nie był zamiarem likwidacji żywienia w szkołach. Były to działania zmierzające do tego, by zmienić formę funkcjonowania stołówek i przygotowania ludzi tam zatrudnionych do realizowania swych zadań w innej formie. Takie działania zostały przez moich współpracowników podjęte i w kilku szkołach były daleko zaawansowane. W związku z tym, że nie we wszystkich szkołach rokowało to pozytywnym rozwiązaniem i w kontekście rozmów z dyrektorami szkół, postanowiłem wrócić do stanu sprzed 1 listopada tego roku.
- Czy to jest zmiana tylko na 2012 rok?
- Spotkałem się z dyrektorami szkół 16 listopada, przekazałem to stanowisko, wcześniej rozmawiałem z przewodniczącym rady miasta w celu poszukiwania rozwiązań, które będą możliwe przy pocedowaniu budżetu. W poniedziałek (22.11) chcę przedstawić przewodniczącym klubów radnych stosowną propozycję rozwiązań w tym zakresie.
- Przyzna pan, że zwolnienie kucharek to była zbyt pochopna decyzja?
- Ten problem nie jest problemem tylko Starogardu. W innych miastach, również ościennych podobnie szuka się innych rozwiązań niż dotychczas. To wcale nie musi być tak, że byłby to catering całkowicie zewnętrzny. W wielu przypadkach żywienie w szkołach prowadzone jest na bazie istniejącej kuchni, zasobów kadrowych ale w zmienionej formule organizacyjnej. Różne rozwiązania są możliwe. Ja postanowiłem wrócić do stanu sprzed 1 listopada i on obowiązuje.
- Wcześniej przy okazji sesji, komisji padały głosy, że w tej sprawie brakuje ludzkiego głosu. Mówi się tylko cięcia, budżet…
- Rozumiem, mówię z punktu widzenia odpowiedzialności za wszystkie zadania, które musi realizować samorząd. Wiele samorządów miast jest w o wiele trudniejszej sytuacji niż my. Oszczędności są konieczne. Chcąc pozyskiwać środki unijne, musimy podejmować różne decyzje.
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze