Zespół ze Starogardu jest bardzo bliski awansu do play-off, ale potwierdził też, że w tej fazie sezonu każda z drużyn musi się z kociewskimi diabłami liczyć. Teraz starogardzianie mają serię czterech zwycięstw, ale jeszcze wcześniej pokonali faworytów w tym sezonie Tauron Basket Ligi - PGE Turów Zgorzelec i Stelmet Zielona Góra.
Kotwica bez atutów
Mecz z Kotwicą Kołobrzeg z czwartku 20. marca, tak jak poprzedni w hali im. Andrzeja Grubby, był jednostronny. Dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji. W miarę wyrównane były tylko pierwsze minuty. Później o swojej dobrej formie i umiejętnościach raz jeszcze przekonał Ben McCauley. Amerykanin był nie do powstrzymania - tylko w pierwszej kwarcie zdobył 16 punktów.
Dziesięciopunktowa przewaga (27:17) utrzymywała się przez druga kwartę. Na przerwę gospodarze schodzili prowadząc z drużyna trenera Mariusza Karola 47:38.
Później dystans wzrastał. Polpharma kontrolowała sytuację, pomimo gry zawodnikami rezerwowymi. Szansę otrzymał także nowy zawodnik farmaceutów Martynas Andriuskevicius, ale kibice zobaczyli, że jest jeszcze daleki od normalnej dyspozycji. Litewski center nie trafiał z łatwych pozycji, za to bez problemów "trójki" wchodziły Jawanowi Carterówi i Aleksandrowi Lichodzijewskiemu. Gości nie było stać na odrobienie strat. W końcowych minutach na boisku w ekipie gospodarzy grali równocześnie Filip Rajkowski, Szymon Radomski i Kacper Radwański. Oni też nie mieli problemów z utrzymaniem kilkunastopunktowej przewagi.
Nie pozwolili na wiele
To był mecz na szczycie w grupie zespołów 7-12. W Starogardzie spodziewano sie zatem zaciętego ciekawego meczu. Gracze Polpharmy sprawili swoim kibicom sporo radości, ale wielkich emocji nie było. Zespół z Koszalina był zdecydowanie gorszy.
Pierwsze minuty sobotniego meczu zapowiadały wyrównaną walkę. Goście wykorzystując umiejętności silnego fizycznie Darrella Harrisa. Receptą na gości okazała się jednak szczelna strefowa defensywa i urozmaicona gra w ataku. Budzinauskas mógł liczyć nie tylko na McCauley’a - także na Łukasza Majewskiego czy Lichodzijewskiego. Już w na początku drugiej kwarty kociewskie diabły prowadziły 28:15, jednak rywale dzięki skutecznym akcjom doświadczonego Igora Milicića i Bartłomieja Wołoszyna zniwelowali stratę do sześciu punktów.
W trzeciej kwarcie rozkręcił się na dobre McCauley, który łącznie zdobył w meczu 26 punktów. To po raz kolejny poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Na pięć minut przed końcem gospodarze prowadzili 73:52. Wiadomo było, że AZS nie jest w stanie wywieźć zwycięstwa. W końcówce starogardzka ekipa grała rozluźniła szyki obronne a w ataku grała zbyt nonszalancko. Dlatego trener Budzinauskas nie był do końca zadowolony z gry swoich graczy.
- Zadowolony jestem ze zwycięstwa - mówił po meczu trener Budzinauskas. - Czuję się jednak dziwnie, bo zespół był niesolidny w końcówce, szkoda tych kilku minut słabości. Za ciężko pracujemy, by marnować tę prace takimi momentami.
- To był dobry mecz naszego zespołu, choć były pewne momenty złej gry, no przeciwnicy mieli zbyt dużo zbiórek w ataku (20 - dop. erka). trzeba zauważyć, że kontuzja uniemożliwiła grę w drugiej połowie Jawana Cartera (niegroźny uraz), ale dobrze go zastępował Marcin Nowakowski - dodał najlepszy zawodnik meczu.
Reklama
Nie dają rywalom szans
Komplet zwycięstw ma na koncie Polpharma w fazie pre-play-off. Zespół Mindaugasa Budzinauskasa wysoko wygrał z Kotwicą Kołobrzeg, a kilka dni później pewnie pokonał współlidera AZS Koszalin.
- 26.03.2013 16:07 (aktualizacja 21.08.2023 09:29)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze