15 czerwca, na gali "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy, w zakontraktowanej na sześć rund walce w wadze cruiser Łukasz Janik (25-1, 14 KO) walczył z Łukaszem Rusiewiczem (13-14, 6 KO).
- 27-letni Janik na zawodowych ringach przegrał do tej pory tylko raz – pisał bokserski portal.- Bilans 4 lata starszego Rusiewicza nie jest tak imponujący, ale w swojej karierze mierzył się on z wieloma zawodnikami ścisłej światowej czołówki, w tym m.in. Herbie Hidem, Olą Afolabim, Troyem Rossem czy najbliższym przeciwnikiem czempiona WBC Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka - Rachimem Czakijewem.
Janik pokonał Rusiewicza. 59:55, 60:55 i 60:54. W narożniku Janika stał Fiodor Łapin, dla mnie najlepszy polski trener. Dobrze nastawił Janika.
Miało być ko!
- Liczyłem wygrać przed czasem. Ostatnio nie ma czasu na wyleczenie lewego łokcia do końca. Skupiłem się na prawej ręce – mówił dwa dni po walce Łukasz. - Liczyłem, że go dobrze „przyceluję”. Walka była w dobrym tempie. Dostał ode mnie ostatnio na sparingach i to go z motywowało.
Trener Tomek Zaborowski stał w narożniku „Ruska”.
- Łukasz prawie nie boksował lewą ręką (mógłby nią skracać dystans - red.). Weszły mu 2-3 ciosy i stawał – mówi Tomek. - Był dobrze przygotowany, ale cały czas po nim widać zmęczenie treningami. Janik był zawodnikiem do przejścia, zabrakło kropki nad i... Były emocje, aż ciarki brały. To była najlepsza walka na gali! Obaj mogli wygrać. Nie przegrał walki ewidentnie. Przyjął wiele ciosów, ale jest twardy. Teraz potrzebna jest Łukaszowi ładna walka i wygrana! Wtedy będzie inaczej.
Więcej w środę, w "Gazecie Kociewskiej"
Napisz komentarz
Komentarze