Gorąca aura i bezchmurne niebo zachęciło mieszkańców królewskiego miasta aby zjawić się w Stadzie Ogierów i podziwiać starodawne motocykle i samochody, które zjawiły się tu z okazji IV Zlotu Weteranów Szos.
WS-ki, Polonezy, Trabanty
Nie zabrakło atrakcji nie tylko dla zmotoryzowanych uczestników zlotu, ale także mieszkańców, którzy chcieli ten weekend spędzić rodzinnie, przy dobrej muzyce i pięknych maszynach, które trudno na co dzień spotkać na naszych drogach. Podczas zlotu mogliśmy zobaczyć nie tylko stare amerykańskie samochody czy też motocykle. Nie zabrakło także Polonezów FSO, Małych Fiatów, czy też Trabantów, których młodzi starogardzianie mogą już nie pamiętać. Impreza rozpoczęła się w piątek, kiedy to zaczęli się zbierać na polu namiotowym uczestnicy zlotu. Piątek zarezerwowany był dla nich. Nie zabrakło oczywiści opowieści przy ognisku o wspaniałych przygodach z szos. Mieszkańcy Królewskiego Miasta tego dnia mogli także podziwiać machiny przejeżdżające korowodem przez miasto. Imprezy sobotnie poświęcone były starogardzianom. W stadzie ogierów ustawiono scenę oraz przeróżne stragany. Nie zabrakło także atrakcji przygotowanych z myślą o najmłodszych. Były dmuchane zamki, wata cukrowa i motocyklowe gadżety.
Ogólnokrajowy poziom
– Świetna impreza. Wyjątkowa jak na Starogard. Organizacja na ogólnopolskim poziomie. No i masa ludzi, nie wiedziałam, że Starogard liczy aż tyle mieszkańców – śmieje się Barbara Krauze, która przyjechała do stadniny z mężem i dwójką dzieci.
Jak dodaje, planują zostać do samego końca, żeby zobaczyć koncert gwiazd. A w tym roku gwiazdy były niemałe. Do Starogardu bowiem zjechali weterani polskiego Rock & Rolla – Lady Punk oraz Golden Life, zespołu znanego m.in. z takich hitów jak „Helikopter”, „Dobra, dobra, dobra” czy „Blok brygada”. W trakcie trwania zlotu każdy mógł wziąć udział w konkursach na najfajniejsze pojazdy. Uczestnicy zlotu byli pod wrażeniem jego organizacji. Tłumaczyli, iż mimo, że impreza jest niewielka, to jednak bardzo klimatyczna i co roku coraz lepsza. Zjeżdżają się tu fani motoryzacji z całej Polski.
– Bardzo fajnie tu jest. Jeździłem wcześniej na zloty militarne do Bornego Sulinowa i Darłowa. Starogardzki zlot oceniam na „piątkę”. W porównaniu do innych jest bardzo dobrze – tłumaczy Wojciech Kapka z Borów Tucholskich, właściciel wojskowego GAZa z 1955 r.
Czekamy na przyszły rok
Podobnego zdania są „Łysy” i „Fuga”, motocykliści z Trójmiasta.
– Jesteśmy na tym zlocie już trzeci raz. Jest coraz lepiej, głównie dlatego, że impreza nie jest aż tak skomercjalizowana. Nie ma sztywnych reguł. Jest ok. Z roku na rok pojawia się coraz więcej aut i motocykli. Każdy zlot z biegiem czasu staje się coraz bardziej usztywniony i komercyjny. Tu jest o tyle fajnie, że zlot jest dla ludzi, a nie po to, żeby czerpać z niego korzyści – tłumaczy para. Imprezę zakończyła w niedzielę msza polowa w Stadzie Ogierów, poświęcona wszystkim zmotoryzowanym. Uczestnicy modlili się o bezpieczeństwo i rozwagę na drogach. Zarówno mieszkańcy jak i uczestnicy uważają zlot za udany i z niecierpliwością czekają na przyszłoroczny.
Napisz komentarz
Komentarze