W niedzielę 29 grudnia Polpharma podejmowała w hali im. A. Grubby mocną drużynę Andreja Urlepa. Nie zanosiło się na taki wynik po wcześniejszej bolesnej porażce z, teoretycznie, mniej wymagającym rywalem - Kotwicą Kołobrzeg. Czarni czwarty zespół w tabeli Tauron Basket Ligi , choć osłabiony brakiem kontuzjowanego Roderika Trice'a, był zdecydowanym faworytem.
Agresywnie i zespołowo
Gospodarze od początku zagrali bardzo agresywnie. Czarnym wypracowywanie rzutowych pozycji przychodziło w pierwszej połowie z dużym trudem. Jedynym zawodnikiem, którego nie udawało się gospodarzom powstrzymać do przerwy był amerykański center Energi Czarnych Garett Stutz, który już w pierwszej połowie zaliczył double-double (15 pkt. i 10 zb.). W ekipie Tomasza Jankowskiego nie było może tak wiodącej postaci, ale niemal każdy potrafił pozytywnie wpłynąć na obraz gry.
Kociewskie diabły grały zaciekle jak na swój przydomek przystało. Dynamicznie prowadzili grę zarówno litewscy rozgrywający jak i Marcin Kosiński. Wysokie było tempo gry, a realizacja dobrych pomysłów dość skuteczna. Do przerwy można było mieć jedynie pewne zastrzeżenia do skuteczności Polpharmy, ale i tak gospodarze schodzili do szatni prowadząc 43:33, a najwięcej punktów na koncie już wtedy mieli najskuteczniejsi w całym meczu Nikola Jeftić i Ovidijus Varanauskas.
Bohaterzy Johnson i Kukiełka
Po przerwie gracze Jankowskiego kontynuowali przede wszystkim twardą grę w defensywie. Goście popełniali coraz więcej błędów - mieli dużo strat, do tego Stutz szybko złapał cztery faule. Mimo to długo utrzymywali szansę na powrót w meczu. W czwartej kwarcie odrobili 15-punktową stratę do dystansu ośmiu oczek (65:57). Wtedy swój kapitalny moment miał Kevin Johnson. Trafił dla Polpharmy trzy trójki z rzędu, wszystkie niemal z tego samego miejsca - wprawiając miejscowych kibiców w euforię. Ważne akcje miał także Grzegorz Kukiełka, który pojawił się na placu gry dopiero w trzeciej kwarcie. W ważnych momentach trafiał trójki, oprócz tego dogonił i zablokował zaskoczonego Marcina Dutkiewicza, który w kontrataku pędził sam na kosz.
Polpharma nadal jest ostatnia w tabeli, ale z grą na poziomie meczu z Czarnymi może przebić się w górę tabeli. Najbliższy mecz kociewskie diabły grać będą w sobotę 4 stycznia w Radomiu z Rosą.
Polpharma - Energa Czarni 87:67 (19:16, 24:17, 20:19, 24:15)
Polpharma: Varanauskas 19, Jeftić 16, Johnson 13, Kukiełka 11, Trybański 8, Kosiński 8, Lekavicius 5, Paul 5, Sarzało 2, Hicks 0
Energa Czarni: Stutz 23, Jarmakowicz 10, Śnieg 9, Hulls 9, Mokros 7, Borowski 6, Dutkiewicz 3, Nowakowski, Jankowski.
Napisz komentarz
Komentarze