poniedziałek, 25 listopada 2024 08:51
Reklama
Reklama

Śmiertelny nowotwór bez zapowiedzi

STAROGARD GD. Przejmująca historia starogardzianki, która umierała na raka podczas, gdy kolejne badania nie dawały lekarzom i rodzinie podstaw do niepokoju. Jak się okazuje najprawdopodobniej nie zawinił ani człowiek, ani maszyna – o życiu kobiety zadecydował okrutny los. Przebieg ostatnich dni życia, był dla najbliższych Heleny Kuleszy nie tylko zmaganiem się ze śmiercią.
Śmiertelny nowotwór bez zapowiedzi
Medycyna to ciągłe poszukiwanie. 79 – letnia Helena Kulesza nie uzyskała w sprawie swojego zdrowia satysfakcjonującej odpowiedzi, bynajmniej nie na czas.
- Być może mamę można było jeszcze leczyć, nie wiadomo czy tych kilkanaście dni nie było w jej przypadku najważniejsze – mówi Irena Rosołowska, córka zmarłej. - Życia mamie nie przywrócę. Chciałabym jednak przestrzec innych przed rutyną ze strony lekarzy.

Wynik TK nie pozostawił złudzeń
Trzy córki zapamiętają swoją mamę jako uśmiechniętą i pogodną osobę. Życiowy optymizm nie opuszczał jej nawet w szpitalu, w którym tak naprawdę zapadł wyrok. Przed hospitalizacją nikt nie przewidywał najgorszego, chociaż kobietę badano wielokrotnie.  

- Mama była leczona na astmę oskrzelową ok. 10 lat – przypomina Irena Rosołowska. - Od początku 2010 r. mama czuła się okropnie. Skarżyła się, że czuje się gorzej, widać było, że się męczy. Pierwsze badanie płuc zostało wykonane 22 lipca 2010 r. Poprosiłam o zrobienie prześwietlenia płuc. Lekarz dał skierowanie. Wynik był jednak pozytywny. Poszłam z wynikiem do mamy lekarza rodzinnego. Ucieszył się, bo na papierze rzeczywiście było w porządku.

Kolejne wydarzenia przebiegały lawinowo. W niedzielę 24 lipca Helenę Kuleszę zabrało pogotowie. Miała potworne bóle w klatce piersiowej. Rodzina początkowo podejrzewała zawał. Dosłownie 3 dni po pierwszym badaniu rentgenowskim zrobiono kolejne prześwietlenie. Badanie „nie wyszło” tak dobrze jak pierwotnie. Na wynikach lekarz wyraźnie zaznaczył: Wskazane badanie TK klatki piersiowej.

W szpitalu wykonano TK. Wynik nie pozostawił żadnych złudzeń – pacjent jest terminalny, Helenie Kuleszy zostały ostatnie dni życia, a rodzinie niezliczona ilość pytań bez odpowiedzi.

Helena Kulesza umierała w domu z 11/12 sierpnia. Miała straszne bóle. Była przy niej wtedy cała rodzina. Córka nie chciała by cierpiała, zadzwoniła do przychodni na ul. Hallera i zapytała czy jest szansa na lek przeciwbólowy albo morfinę. Przyjechał lekarz.
- Wziął wyniki do ręki i zaczął czytać – relacjonuje Irena Rosołowska. - W końcu trzepnął wynikami o stół i powiedział: długo tutaj pracuję, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Wychodząc z domu na schodach powiedział takie zdanie: weźmie pani dobrego prawnika, ale nie ze Starogardu Gd...   

Odmówiła konfrontacji z lekarzem
- Nie mogliśmy w to wszystko uwierzyć – mówi I. Rosołowska. – Minęło tyle czasu, a ja ciągle zastanawiam jak to możliwe, że pierwsze prześwietlenie nie było dla lekarza sygnałem, że z mamą dzieje się coś niedobrego. Zadziałała rutyna i niestety padło na moją mamę. Tak ja to widzę. Guz musiał być duży, jak to możliwe, że lekarz przeoczył nowotwór.  

Tuż po śmierci kobieta zainterweniowała u kierownik przychodni przy ul. Hallera. Maria Orlikowska – Płaczek powiadomiła o całej sytuacji przedstawiciela NZOZ Stomedstar.
- Doktor przejrzała te wszystkie wyniki i powiedziała, że jest jej bardzo przykro. Przeprosiła – przypomina Irena Rosołowska. - Po godzinie do mojej pracy przyszedł mężczyzna, który chciał się ze mną skontaktować. Oddzwoniłam. Przedstawił się, że jest przedstawicielem firmy wykonującej badania. Następnie skonsultował się z panem, który wykonywał badanie. Właściwie cały czas do mnie wydzwaniali.
Córka Heleny Kuleszy dostała propozycję spotkania z lekarzem. Odmówiła.

Nie było ratunku
Czy doszło do lekarskiego przeoczenia? Mimo ogromnego żalu jaki pomimo upływu czasu towarzyszy Irenie Rosołowskiej wszystko wskazuje na to, że nie zawinił ani człowiek ani maszyna. Dlaczego więc pierwsze prześwietlenie wykonane w przychodni na ul. Hallera nie wykazało niczego niepokojącego?
- Proszę zwrócić uwagę, że my wykonujemy to co zleci nam lekarz pierwszego kontaktu. Nie mamy możliwości wykonywania dodatkowych zdjęć bez skierowania – mówi lek. med. Paweł Raczunas, specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej z NZOZ Stomedstar, który przeprowadzał badanie Heleny Kuleszy. - Prześwietlenie zostało wykonane zgodnie ze skierowaniem wyłącznie w projekcji przednio-tylnej klatki piersiowej. W tym badaniu takie zmiany jak guzy przywnękowe  niejednokrotnie nie są widoczne. Takie zmiany  niestety często są diagnozowane  dopiero w badaniu TK.

Guz najprawdopodobniej był na tyle duży, że w międzyczasie oderwał się i zaczął przytykać oskrzela. Krótko po pierwszym badaniu stan pacjentki zdecydowanie się pogorszył, jednak także drugie badanie wykonane już w szpitalu nie wskazuje bezpośrednio na nowotwór. Dodatkowo wykonano je z przodu oraz boku. Na wynikach ponownego badania lekarz postawił kilka znaków zapytania. Nie rozpoznał nowotworu, a jedynie zalecił kontrolę tomografu komputerowego klatki piersiowej.

Czy gdyby zdiagnozowano raka za pierwszym „podejściem” byłaby szansa na skuteczną pomoc?
- Jest to mało prawdopodobne – ocenia lek. med. Paweł Raczunas. – Tego typu guzy zazwyczaj  nie są „operacyjne”. W tym przypadku przebieg wydarzeń wskazuje  że  nowotwór był już  w zaawansowanym stadium.

Co wydarzyło się w szpitalu?
Rodzinie pozostał żal. Tuż po śmierci kobiety nie mieli sił, by dochodzić do ostatecznego wyjaśnienia sprawy.
- Myślę, że gdyby doszło do bezpośredniego spotkania moglibyśmy rzeczowo wszystko wyjaśnić – mówi przedstawiciel NZOZ Stomedstar. – Rozumiem jednak zachowanie rodziny, w obliczu takiej tragedii.
Zanim Irena Rosołowska dowiedziała się o nieuleczalnej chorobie Heleny Kuleszy, w Szpitalu św. Jana miały miejsce inne zdarzenia, które na zawsze zapadły jej w pamięci.  (...)

Warto wiedzieć
(...) W szpitalu prowadzony jest rejestr skarg. Należy w skazać, że w 2011 r. odnotowaliśmy 30 skarg 60 120 udzielonych procedur medycznych. Po zapoznaniu się ze sprawą każdorazowo wszczynane jest wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w przedmiotowej sprawie. Do każdej skargi zakładana jest odrębna teczka, w której gromadzone są niezbędne dokumenty: tj. opinie osób, których skarga bezpośrednio dotyczy, świadków ewentualnych opisanych zdarzeń, jak także stosownych opinii medycznych. Pacjent zostaje pisemnie powiadomiony o wszelkich ustaleniach oraz podjętych działaniach.
Zarząd spółki dokłada wszelkich starań, aby postępowanie przebiegło w sposób rzetelny, obiektywny, opatrzony odpowiednimi konsultacjami medycznymi.
Idąc naprzeciw wymaganiom pacjentów wyznaczone zostały dodatkowo przez dyrektora ds. medycznych dni przyjmowania w sprawie skarg  i wniosków pacjentów w każdy poniedziałek, środę oraz czwartek w godz. 13.00 do 14.30.

Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Tomasz CZ. 06.03.2012 11:35
Starogardzka umieralnia Współczucia dla rodziny. Jak widać nic się nie zmieniło w tym szpitalu,to juz ktróryś z dziwnych przypadków...pamiętacie państwo śp.Justynę Pięte...jak narazie po tym nikomu włos z głowy niespadł...,a książka skarg i zażaleń o kant rozbić...to normalny cyrk w tym szpitalu.Dlaczego jeszcze istnieje? Ręka ręke myje i tak będzie zawsze.Dlaczego w akademii pacjenta traktuje się inaczej,dlaczego wyniki inaczej wychodzą? tam lekarze są ludźmi z sercami,i nie maja gdzieś czyjegoś cierpienia. Moi drodzy,szukajcie pomocy dla matki,ojca,brata czy siostry w innych okolicznych szpitali,gdzie będziemy leczeni godnie i własciwie,tylko nie nasza UMIERALNIA.

obserwtor 27.04.2012 08:04
Niech ten szpital lepiej jest bo gdyby go zlikwidować to ta cała felczerownia przeniesie się do innych dobrych szpitali i w innych wtedy będzie tak samo jak u nas. Lepiej przekazywać sobie informacje nt. tych pseudo lekarzy i omijać ten szpital szerokim łukiem. Proponuję jeżeli ktoś spotka się już z taką sytuacją (a to jest nagminne) pisać masowo skargi na ten szpital do NFZ i ministerstwa. Niech ktoś wreszcie weźmie się za tą patologię lekarską. Oddział wewnętrzny, chirurgia i intensywna terapia pod względem medycznym kostnica i ordynarne chamstwo lekarzy, którym wydaje się że są panami twojego życia. Jak im dasz do stwarzają pozory leczenia a jak nie dasz to nie ma nawet pozorów. Od tego szpitala uciekać jak najdalej szczególnie ze starszymi pacjentami. dziesiątki znam przypadków że osoby przychodziły na szpitalne leczenie o własnych siłach a po tygodniu wyjeżdżały zamiast do domu do zakładu pogrzebowego zlokalizowanego przy wjeździe do szpitala. Przyczyna zwykle jedna ciężkie zapalenie płuc złapane w szpitalu. To wynik braku odpowiedniej opieki.

Tomasz CZ. 06.03.2012 11:15
Starogardzka umieralnia Współczucia dla rodziny. Jak widać nic się nie zmieniło w tym szpitalu,to juz ktróryś z dziwnych przypadków...pamiętacie państwo śp.Justynę Pięte...jak narazie po tym nikomu włos z głowy niespadł...,a książka skarg i zażaleń o kant rozbić...to normalny cyrk w tym szpitalu.Dlaczego jeszcze istnieje? Ręka ręke myje i tak będzie zawsze.Dlaczego w akademii pacjenta traktuje się inaczej,dlaczego wyniki inaczej wychodzą? tam lekarze są ludźmi z sercami,i nie maja gdzieś czyjegoś cierpienia. Moi drodzy,szukajcie pomocy dla matki,ojca,brata czy siostry w innych okolicznych szpitali,gdzie będziemy leczeni godnie i własciwie,tylko nie nasza UMIERALNIA.

Tomasz CZ. 06.03.2012 10:21
Starogardzka umieralnia Współczucia dla rodziny. Jak widać nic się nie zmieniło w tym szpitalu,to juz ktróryś z dziwnych przypadków...pamiętacie państwo śp.Justynę Pięte...jak narazie po tym nikomu włos z głowy niespadł...,a książka skarg i zażaleń o kant rozbić...to normalny cyrk w tym szpitalu.Dlaczego jeszcze istnieje? Ręka ręke myje i tak będzie zawsze.Dlaczego w akademii pacjenta traktuje się inaczej,dlaczego wyniki inaczej wychodzą? tam lekarze są ludźmi z sercami,i nie maja gdzieś czyjegoś cierpienia. Moi drodzy,szukajcie pomocy dla matki,ojca,brata czy siostry w innych okolicznych szpitali,gdzie będziemy leczeni godnie i własciwie,tylko nie nasza UMIERALNIA.

Tomasz CZ. 06.03.2012 10:18
Starogardzka umieralnia Współczucia dla rodziny. Jak widać nic się nie zmieniło w tym szpitalu,to juz ktróryś z dziwnych przypadków...pamiętacie państwo śp.Justynę Pięte...jak narazie po tym nikomu włos z głowy niespadł...,a książka skarg i zażaleń o kant rozbić...to normalny cyrk w tym szpitalu.Dlaczego jeszcze istnieje? Ręka ręke myje i tak będzie zawsze.Dlaczego w akademii pacjenta traktuje się inaczej,dlaczego wyniki inaczej wychodzą? tam lekarze są ludźmi z sercami,i nie maja gdzieś czyjegoś cierpienia. Moi drodzy,szukajcie pomocy dla matki,ojca,brata czy siostry w innych okolicznych szpitali,gdzie będziemy leczeni godnie i własciwie,tylko nie nasza UMIERALNIA.

wkurzona 25.02.2012 17:13
TO JEST RZEZNIA mam bardzo niemile doswiadczenia u naszym szpitalu,ja zawsze mowilam i mowic bede ze ten szpital to nie szpital...to jest Rzeznia!!!!!!kilkanascie lat temu mialam chlopaka ktory mial nieszczesliwy wypadek,nie bede opisywac szczegolow ale chlopak zmarl. CI WSPANIALI LEKARZE nie zauwazyli ze mial zlamane zebro ktore przebilo mu pluco!!!oczywiscie winnych nie ma!!!

Juta 24.02.2012 22:30
Brak kompetencji w STG Mojej matce pobrano w starogardzkim szpitalu wycinek ponieważ lekarz ginekolog podejrzewał raka szyjki macicy ( podziękowania kompetentnemu lekarzowi p. A.) , kiedy w Stg zbadali ten wycinek wyszło że jest wszystko ok, tknięta złym przeczuciem prywatnie dała zbadać ten sam wycinek w AM w Gdańsku-RAK SZYJKI MACICY!!! I co??? Gdyby nie "głupie" przeczucie już by jej z nami nie było...

xx 24.02.2012 18:55
? tyle ,że u mnie też na zdjeciu lekarz specjalista chorób płuc nie widział odoskrzelowego zapalenia płuc dopiero wykazał to opis. Więc jaki to specjalista?

neutral 23.02.2012 06:53
a w tym miejscu trzeba tylko złożyć kondolencje niestety badania badania i jeszcze raz badania czesto ludzie chodza do szpitali jak juz c os boli a to niestety moze byc juz za pozno dlatego apeluje do LUDZI róbcie badania CYTOLOGICZNE MAMNOGRAFICZNE i inne żeby pozniej nie było zdziwienia

AA 22.02.2012 21:22
a rodzinie został smutek winnych oczywiście nie ma

st.k 22.02.2012 19:25
v i kogo wina ????????????????????

ss 22.02.2012 19:16
???????????????? cuda się zdarzają .................................

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama