Dyspozytora z Kociewskiego Centrum Zdrowia odebrała sygnał od mieszkańców w czwartek, dokładnie o 9.41. Natychmiast wysłała do umierającego 70–latka karetkę. Sanitariusze grzęźli w błocie i błądzili. Jedyna droga do zabudowań jaką znali okazała się drogą ślepą. Nie wiedzieli jak ominąć słupki i samochód, które skutecznie blokowały przejazd.
- Gdyby przyszła pomoc w czas, może by zdążyli. Mężczyznę najpierw reanimowali domownicy, później już sanitariusze. Niestety nie udało się – mówi jedna z mieszkanek sąsiedniej miejscowości Budy.
Zaczęła się budowa, zaczęły się problemy
Chodzi o gruntową drogę z Zielonej Góry do Szteklina. Ok. 1,5 – kilometra od głównej drogi na Lubichowo, po prawej, na skraju lasu stoją 3 niewielkie domy z cegły. Zamieszkuje je 15 osób. Dojazd, zwłaszcza na wiosnę to droga przez mękę. Cały odcinek zamienia się w błoto. Okoliczni przypominają sytuacje, gdy wyciągali samochody z pomocą ciągnika, albo w ogóle zostawiali je we wsi, by nie narażać aut na uszkodzenia. Jakby tego było mało część drogi gminnej zostaje...sprzedana. Powstaje dom i ogrodzenie.
- Brakuje dosłownie 30 metrów, żeby połączyć dwa odcinki drogi gminnej – mówi sołtys Zielonej Góry Henryk Jankowski. - W styczniu zgłaszałem już u wójta, że problem jest wyjątkowo duży. Droga została zagrodzona, więc pytałem jak do tych mieszkańców dojechać. Usłyszałem tylko, że działka jest prywatna i nic nie można z tym zrobić.
Mieszkańcy zabudowań mają ok. 1,5 km do głównej szosy. 300 m od ich domu powstaje płot – w tym miejscu kończy się dla nich droga gminna, a zaczynają same kłopoty.
- Mieszkańcy znaleźli sobie ścieżkę, ale przez las i tak naprawdę to im nie wolno tamtędy jeździć, bo należy do nadleśnictwa. Ale ją też trzeba znać. To nie jest normalna droga, to jest pole i las. Pogotowie czy policja mają problem, bo nie mogą tam dojechać.
Pięć razy dzwonili po karetkę
Tuż za posesją prywatnego właściciela, droga jak gdyby nigdy nic ciągnie się dalej. Kierowca karetki nie znał innego dojazdu, bo znać nie mógł. Zostawił samochód przy posesji.
- Sanitariusze nie mieli przyrządów do reanimacji, wszystko zostało w karetce – mówi jedna z okolicznych mieszkanek. – Zostawili samochód przed posesją. Musieli iść pieszo te 300 metrów. A jak już mężczyzna zmarł, to musieli go na noszach nieść przez las do karawanu.
Lekarz mówił, ze pomógłby mu, jeśli dojechaliby wcześniej – mówi naoczny świadek tragedii. (...)
Co na to gmina?
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy wójta gminy Lubichowo Sławomira Bielińskiego. Kto pozwolił na podzielenie drogi na dwie części? Okazuje się, że sprawa ciągnie się od wielu lat, a działka wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk. Problem pojawił się, gdy rozpoczęła się budowa i stanęły słupki płotu.
- Pogotowie dotarło na miejsce. Dojazd fizyczny do domu tej rodziny jest – uważa wójt gminy Lubichowo Sławomir Bieliński. - Jest droga prowadząca przez las. Sprawa z tym przejazdem ciągnie się od lat 50 – 60. ubiegłego wieku. Problem jednak pojawił się niedawno, gdy sąsiad ogrodził swoją działkę. To jest prywatny teren, nie mogę nikomu zabronić ogrodzenia swojej działki. Ten teren na pewno nie został sprzedany za czasów mojej kadencji. Nie mam sobie nic do zarzucenia.
Wójt Bieliński dodaje, że droga o której mowa, to aktualnie nie jedyny problem gminy.
(...)
Ze strony wójta Bielińskiego usłyszeliśmy zapewnienia, że dojazdem do zabudowań w Zielonej Górze zajmie się w pierwszej kolejności.
- Wysłałem swoich pracowników, by sprawdzili, jak wytyczyć drogę do domu tej rodziny na koszt gminy. Jak najbardziej chcę im pomóc. Widzę możliwości wykupu 700 metrów gruntu od właścicieli pobliskich nieruchomości lub wytyczenie drogi przez las po rozmowach z nadleśnictwem. Można także sądownie ustalać drogę konieczną. Sprawa jest do rozwiązania. Jestem otwarty na współpracę.
(...) Okoliczni pytają co gdyby interwencji wymagało jedno z dzieci zamieszkujących zabudowania?
- Mieszkamy w 15 osób. Jest 5 małych dzieci! Niech coś się stanie dziecku i co wtedy? Też karetka nie dojedzie – denerwują się mieszkańcy.
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Masz sprawę do reportera
Napotykasz na trudności w załatwianiu sprawy - w urzędzie, instytucji, firmie? Chcesz się podzielić problemem? Wiesz o kontrowersyjnej sprawie?
Nasz reporter zajmie się tematem. Zadzwoń tel. (58 562 88 22), napisz ([email protected]) lub przyjdź do Redakcji „Gazety Kociewskiej” (Starogard Gd., al. Wojska Polskiego 18).
Napotykasz na trudności w załatwianiu sprawy - w urzędzie, instytucji, firmie? Chcesz się podzielić problemem? Wiesz o kontrowersyjnej sprawie?
Nasz reporter zajmie się tematem. Zadzwoń tel. (58 562 88 22), napisz ([email protected]) lub przyjdź do Redakcji „Gazety Kociewskiej” (Starogard Gd., al. Wojska Polskiego 18).
Napisz komentarz
Komentarze