Aby uspokoić mieszkańców wsi i rozwiać wszelkie obawy, zorganizowano w miejscowej szkole spotkanie z wójtem gminy Zblewo Krzysztofem Trawickim oraz dyrektorem zarządzającym spółką Energobiogaz z siedzibą w Poznaniu, Witem Strzyżowskim. Społeczność Kleszczewa domagała się przede wszystkim wyjaśnień, jak do tego doszło, że dowiadują się o tak znaczącej inwestycji jako ostatni. Jednakże jak informował na spotkaniu gminny inspektor ds. inwestycji i ochrony środowiska, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Obwieszczenie o biogazowni zostało wywieszone we wsi już rok temu na tablicy ogłoszeń.
"Będą korzyści"
Firma, ubiegająca się o inwestycję we wsi Kleszczewo już w roku 2010 wnioskowała w Urzędzie Gminy o decyzję dot. środowiskowych uwarunkowań na realizację przedsięwzięcia. Uzyskała ją w ubiegłym roku w maju. Aktualnie spółka stara się o pozwolenie na budowę. Mowa o biogazowni o mocy 2 MW, która planowo miałaby ruszyć za ok. półtora roku. Sam teren pod inwestycję został wybrany nieprzypadkowo, bowiem wielkie znaczenie dla inwestora ma duża ferma trzody chlewnej, a co za tym idzie składowana gnojowica. W procesie fermentacji w biogazowni mają być wykorzystane m.in. gnojowica, kiszonka kukurydziana i wytłoki warzywno-owocowe.
(...)
- Inwestycja chroni środowisko, bowiem zamiast odkładać gnojowicę, będzie ona wykorzystywana. Zagrożenia dla bezpieczeństwa wsi praktycznie nie ma żadnego – zapewnia wójt Zblewa Trawicki. - Natomiast są korzyści w postaci nowych miejsc pracy. (...)
Głosy sceptyczne
(...)
- Jeżeli miałoby być tak, jak zapewniał przedstawiciel firmy na spotkaniu, to byłoby dobrze – mówi sołtys Kleszczewa Kościerskiego, Marian Reszka. – Jednakże życie pokazuje bardzo często inaczej, niż mówią wcześniejsze zapewnienia. Na razie czekamy na wyjazd do biogazowni i patrzymy nieufnym okiem na całe przedsięwzięcie.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie pow. stargardzkiego
Napisz komentarz
Komentarze