Pomysłodawcą i organizatorem wydarzenia pn. Plener Artystyczny jest dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Bytoni.
- Plener artystyczny skupia artystów z całego Pomorza. Są malarze, hafciarki, rzeźbiarze i jeden metaloplastyk – mówi Tomasz Damaszk. - Głównym owocem tegorocznego pleneru są trzy kapliczki przydrożne. Stanęły one w Borzechowie, Miradowie oraz Pinczynie. Ich autorami są Edmund Zieliński z Gdańska i Marek Pawelec ze Zblewa – wyjaśnia nasz rozmówca.
Oddają swe serce
Tegoroczna, ósma już edycja, trwała łącznie 10 dni. Zdaniem artystek zajmujących się haftem, każdy plener to doskonała okazja aby podzielić się własnymi doświadczeniami.
- Wymieniamy się różnymi spostrzeżeniami, jedna drugiej coś podpowiada – słyszymy od Marii Leszman z Pelplina. - Dlaczego warto zająć się haftowaniem? Ponieważ to zajęcie niezwykłe. Uspokaja, wyrabia wrażliwość na kolorystykę i piękno otoczenia – słyszymy.
Poza hafciarkami w plenerze udział wzięli również artyści malarze. Jednym z nich był Alfons Zwara z Rumi, który swoje prace prezentował na wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą.
- Maluję przeszło 73 lata, zacząłem w wieku siedmiu lat. To już mój szósty plener w Bytoni. Pierwszy raz zaprosił mnie Edward Zieliński i od tego czasu przyjeżdżam tutaj regularnie – wyjaśnia artysta.
Stałą uczestniczką plenerów jest również Brygida Śniatecka, dla której tegoroczna edycja jest już ósmą.
- Kocham ten klimat i to niesamowite towarzystwo. Czuję się tutaj jak u siebie a może nawet i lepiej. Mamy zawsze sporo atrakcji w tym spływy kajakowe, wyjazdy, ogniska – tłumaczy.
Kolejnym naszym rozmówcą jest artysta, który na co dzień mieszka w powiecie starogardzkim. Jak mówi, przygoda z malarstwem zaczęła się już w dzieciństwie, kiedy to zajął się kopiowaniem wizerunków królów Polski. Zajmuje się głównie portretami, choć nie ogranicza się jedynie do nich.
- Tutejszy plener zawsze jest bardzo udany. Panuje wspaniała atmosfera, nie można niczego zarzucić organizacji. Jest to wydarzenie godne polecenia – mówi Krzysztof Bagorski z Małego Bukowca.
Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze