W Starogardzie Gd. święto. Miejscowy klub rozgrywał pierwszy oficjalny mecz na zmodernizowanym stadionie przy ul Olimpijczyków Starogardzkich im. Kazimierza Deyny. Szkoda tylko, ze piłkarze KP są w tak trudnej sytuacji i ciąży na nich tak duża presja. Mecz jak na debiut stadionu i przed starogardzką publicznością (w tym sezonie) trenera Jarosława Kotasa trudny. Do stolicy Kociewia przyjechał wicelider - Polonia Gdańsk. Zespół walczący o awans do III ligi. Pomimo dużego chłodu, porywistego wiatru, a nawet opadów śniegu na meczu pojawiło się ponad 400 kibiców.
Skuteczna Polonia
Spotkanie fatalnie dla gospodarzy się zaczęło - od utraty gola. Zaczęło się od nieudanego wyrzutu z autu - piłka wyślizgnęła się grającemu w rękawiczkach Krzysztofowi Rzepie, spadła pod nogi rywala, a ten natychmiast wypatrzył dobrze ustawionego Adama Piątkowskiego, który w sytuacji sam na sam pokonał Mateusza Gradowskiego. Po takim starcie można się załamać i stracić pewność siebie. Tak źle nie było. Tempo meczu było szybkie, choć gra chaotyczna. KP starał się atakować, a poloniści nie wyprowadzali groźnych ataków.
To gospodarze bliżsi byli wyrównania, niż goście podwyższenia prowadzenia. Po kilku akcjach zakotłowało sie pod bramką Polonii. Najdogodniejszej sytuacji nie wykorzystał Sebastian Armatowski, który uderzając z kilku metrów z powietrza trafił w poprzeczkę. Trener KP Jarośław Kotas ustawił swój zespół ofensywnie (3 obrońców i trzech napastników), nastawił swoich zawodników na pressing i było to widoczne. Jednak taka gra niesie w sobie też ryzyko. Tuż przed przerwą w 43. minucie urwał sie pomocnikom Szymon Rychłowski, z łatwością minał łukasza kaszubowskiego i mocnym, precyzyjnym strzałem po ziemi w długi róg (piłka odbiła sie od słupka) zdobył drugiego gola dla Poloniii.
- Gdańszczanie oddali dwa strzały na bramkę i zdobyli dwa gole - mówił po meczu trener jarosław Kotas. - Nam brakuje takiej pewności siebie, wtedy gra się łatwiej, więcej się udaje. My mielismy 4-5 sytuacji strzeleckich, ale nie wykorzystaliśmy żadnej - dodał.
Trener wciąż wierzy
W drugiej połowie faktycznie KP naciskał, był stroną przeważającą i miał swoje szanse. O pechu może mówić Paweł Grzesiak, po którego strzale głową (po dośrodkowaniu z rzutu rożnego) piłka trafiła w słupek. Mógł tez gola kontaktowego zdobyć Mateusz Dubiela, który miał przed sobą tylko bramkarza i w sytuacji sam na sam próbował go lobować - nie trafił w bramkę. Sporo było akcji ze skrzydeł, jednak czy to Mateusz Stanek czy Armatowski strzelali nieznacznie niecelnie.
- Wciąż wierzę w utrzymanie, chociaż sprawdza się czarny scenariusz początkowych porażek - mówił Kotas. - Wciąż mamy szanse, przed nami wiele meczów z gatunku "za sześć punktów". następne spotkanie to mecz wyjazdowy z drużyną z czołówki Potokiem Pszczółki. Rewelacyjny beniaminek podejmować będzie KP na swoim nowym obiekcie o godz. 15.00.
Derby dla Wierzycy
Drużyna Mariusza Majewskiego zajmuje trzecie miejsce i ma realne szanse na awans do III ligi. Jednak w derbach Kociewia Wietcisa zagrała słabo
Piłkarze Wierzycy Pelplin pokonali 2:0 wyżej notowaną Wietcisę Skarszewy. Derby Kociewia rozgrywane były w trudnych atmosferycznych warunkach przy porywistym wietrze i momentami padającym śniegu. Wierzyca była lepsza i wygrała zasłużenie. Z bardzo dobrej strony pokazali sie młodzi piłkarze Jacka Imianowskiego, choć najważniejsze zagrania spotkania zaprezentował doświadczony kapitan Wierzycy Łukasz Racki. Po faulu na nim właśnie Tomasza Trappa sędzia podyktował w 17. minucie rzut karny. Sam poszkodowany z jedenastu metrów pokonał bramkarza Wietcisy Mateusza Szczygielskiego i gospodarze objęli prowadzenie. Jeszcze do przerwy mieli kilka szans, by je podwyższyć, ale więcej goli w pierwszej połowie nie było. Druga połowa rozpoczęła sie po myśli skarszewian, bo za drugą żółta kartkę i w efekcie czerwoną boisko musiał opuścić pomocnik Wierzycy Przemysław Skalski. Przewaga jednego zawodnika na boisku nie była jednak widoczna. Wietcisa starała się atakować, ale to pelplinianie byli aktywniejsi, szybsi od rywali, ich kontry sprawiały większe zagrożenie niż jedniostajne rozgrywanie piłki przez gości. W 71. minucie po ładnej akcji prawą strona Krystiana Jurczyka (ograł dwóch zawodników gości) piłka trafiła do Rackiego, a ten strzałem z 7 metrów ustalił wynik meczu na 2:0 dla Wierzycy.
- Zagraliśmy bardzo słabo - przyznał trener Wietcisy Mariusz Majewski. - Szkoda, że w tak ważnym meczu. mam nadzieję, że taka dyspozycja sie nie powtórzy - dodał.
W najbliższą sobotę Wietcisa podejmowac będzie o godzinie 16.00 w Skarszewach Powiśle Dzierzgoń.
Wierzyca Pelplin - Wietcisa Skarszewy 2:0 (1:0)
Bramki: Łukasz Racki (17., 71.)
Wierzyca: Czapiewski - Ł. Seroka, D. Seroka, Bujanowski, Sławiński - Kuros, Imianowski, Skalski (48. - CZ), Racki - Jurczyk (81. Kata), Gardzielewski oraz Gońda, Błędzki, Smoliński i Kata.
Wietcisa: Szczygielski - Lewandowski, Drews, Bronk, Prabucki - Wenta, Trapp, Cablewski (50. Runowski), Litwinko, Gołuński, Karnat (50. Data).
KP Starogard - Polonia Gdańsk 0:2 (0:2)
Bramki: Adam Piątkowski (5.), Szymon Rychłowski (43.)
KPS: Gradowski - Kaszubowski, Grzesiak, Gołuński - Romanowski, Radzimski, Skórczewski, Rzepa - Armatowski, Siora (46. Dubiela), Stanek.
Napisz komentarz
Komentarze