Choć nikt nie wymyślił go wczoraj, karać można za niego dopiero od ubiegłego roku. Chodzi o stalking, uporczywe i zamierzone nękanie, które może prowadzić osobę poszkodowaną do poważnych konsekwencji. Nagabywać można przez telefon, listownie lub jak w przypadku Ewy przez smsy. I nie chodzi tu o kilka niewinnych wiadomości tekstowych.
Dokładnie opisywał co zrobi ofierze
Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka, która czuje się osaczona przez nagabywacza. Starogardzianka, choć zmęczona kilkudziesięcioma smsami dziennie, ignorowała zamiary tajemniczego „wielbiciela”. Aż któregoś dnia przeczytała, że zostanie wrzucona do plastikowego worka...
[…]
- Zdarzały się dni, kiedy otrzymywałam setki smsów, różnej treści. Po kilku miesiącach zdarzały się nawet telefony. Bałam się odebrać, gdyż treść smsów jednoznacznie wskazywała, że może to być osoba psychicznie chora. Udałam się na policję, niestety z marnym skutkiem. Funkcjonariusz stwierdził, iż jeśli nie ma gróźb, trudno takiemu delikwentowi cokolwiek udowodnić.
Mijał czas a telefon nie milkł. Wiadomości stawały się coraz bardziej wulgarne.
- Naprawdę zaczynałam się bać – przyznaje Ewa. – Nieznajomy pisał, że widzi jak wychodzę z domu, że czeka na mnie niedaleko mojego domu. Potrafił napisać np., że ładnie wyglądałam w „tej czerwonej kurtce”. To wszystko powodowało strach, ciągłe poczucie zagrożenia.
Później zaczęły się groźby. Przestępca pisał, że zgwałci i zabije Ewę. Dokładnie opisywał, co i jak, po kolei będzie robił. Całą zbrodnię potrafił opisać ze szczegółami. Ewa po raz kolejny zgłosiła sprawę na policję.
- Tym razem udałam się na komendę w moim mieście. Policjant od razu stwierdził, że jest to stalking. Sam przyznał, że ten człowiek może być niebezpieczny, gdyż treść smsów jest naprawdę niepokojąca. Złożyłam wniosek o ściganie i ukaranie.
Nowy zapis w kodeksie karnym
Stalking nie jest niczym nowym, ale tak naprawdę dopiero teraz zaczyna być o nim głośno. Nie każda ofiara jest świadoma swoich praw i tego, że swoją sprawę może, a nawet powinna zgłosić na policję. Ze względu na bezradność poszkodowanych, ustanowiono nowy przepis, który ma chronić ich wolność.
- Stalking jest zjawiskiem, którego ofiarami pada coraz więcej osób. W 2011 r. w powiecie starogardzkim odnotowaliśmy 4 takie przypadki. Do chwili obecnej w 2012 r. takich przypadków było już 10. Wynika to z faktu systematycznie rosnącej świadomości społeczeństwa i znajomości przysługujących praw. Zaczęto otwarcie mówić o nowym zjawisku i związanym z nim problemie. W końcu Sejm uchwalił nowelizacje kodeksu karnego i wprowadził art. 190a – mówi rzecznik starogardzkiej policji mł. asp. Marcin Kunka.
- Zwykle zaczyna się od tego, że poznajemy kogoś przez internet lub w bezpośrednim kontakcie. Wymieniamy się numerami telefonów i wkrótce ta osoba zaczyna nękać nas telefonami, smsami, mailami. Często "adorator" śledzi swoją ofiarę, czeka godzinami przed domem, narzuca się ze swoim uczuciem, obdarowuje niechcianymi prezentami czy przesyła kwiaty. Trudno się od takiej osoby uwolnić, gdyż ta wierzy, że robi to wszystko z miłości bądź z zemsty za nieodwzajemnione uczucie.
[…]
Więcej w Gazecie Kociewskiej, która ukazuje się wraz z Dziennkiem Pomorza na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze