Grupa Marabut formalnie istnieje od 2014 roku ale jej początki sięgają 2009 roku.
- Byłem głównym pomysłodawcą i założycielem, chodź od początku wspierał mnie przyjaciel Łukasz Nocoń - mówi Lucjan Piekutowski. - Na początku było nas dwóch, potem dołączali kolejni. Każdy ma niemały udział w tworzeniu naszej grupy - wyjaśnia jej założyciel. - W tej chwili mamy 6 aktywnie latających osób i kilkunastu wspierających członków grupy. W sumie licząc osoby, które wybierają się na kurs na początku przyszłego sezonu, będzie w Starogardzie ok. 10 pilotów paralotni plus rzesza sympatyków. Co roku przychodzą do nas 2 - 3 osoby, które chcą zacząć tę przygodę na poważnie. To bardzo dobry wynik, świadczy to o popularyzacji paralotniarstwa wśród mieszkańców Kociewia - dodaje Lucjan.
Jak rozpocząć swoją przygodę na paralotni?
Piekutowski wyjaśnia nam, że najtrudniej jest się zdecydować na rozpoczęcie przygody, bo wymaga ona trochę odwagi i dość dużo pokory połączonej z wytrwałością. Jeśli ktoś jest niecierpliwy, to musi trochę cierpliwości z siebie wykrzesać, gdyż latanie wymaga wypracowania odpowiednich nawyków i nauczenia się panowania nad emocjami. Niemniej każdy może zacząć latać. Na początek można wykupić sobie lot w tandemie (dwuosobowej paralotni) z instruktorem, taki lot trwa ok. 10 min i pozwala wstępnie spróbować czy taki sport nam odpowiada, pod opieką wykwalifikowanej osoby. Oczywiście można zapisać się na kurs.
- Dwutygodniowy urlop, jeśli jest dobra pogoda, wystarczy żeby zrobić cały program szkolenia i zdać egzamin, a czasem nawet trwa to krócej – stwierdza L. Piekutowski. - Potem przychodzi czas na pierwsze loty, najpierw krótkie i niskie następnie coraz wyższe i dłuższe, loty w których ćwiczymy starty, manewry i lądowania. Zdrowotnie wymagania są podobne jak na prawo jazdy, ale nie trzeba mieć specjalistycznego zaświadczenia, wystarczy, że mamy ogólny dobry stan zdrowia.
Jest dość bezpiecznie
- Skłamałbym, gdybym napisał, że latanie to oaza bezpieczeństwa, ale przy zachowaniu wszystkich zasad to bardzo bezpieczny sport lotniczy - wyjaśnia nam jeden z paralotniarzy. - Wypadki zdarzają się najczęściej (tak jak np. na drodze) z powodu błędu człowieka lub brawury i przeceniania swoich umiejętności. Sprzęt rzadko zawodzi, jeśli używa się go zgodnie z przeznaczeniem, a jeśli już pilot się postara i doprowadzi do figury, nad którą starci kontrolę to ma jeszcze "zapas" czyli po prostu spadochron ratunkowy, tzw. "paczkę" - to już ostateczność i trzeba starać się latać, tak żebyśmy w ogóle nie potrzebowali używać zapasu.
Paralotnia nie ma żadnych sztywnych elementów, kształt i profil utrzymują podczas lotu ciśnienie powietrza i ciężar pilota w uprzęży połączonego linkami ze skrzydłem.
- Na paralotniach latają też osoby niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich. To kolejny dowód na dostępność i łatwość tego sportu - dodają członkowie Marabuta.
Latają tuż nad naszymi głowami...
Często przy wietrznej pogodzie, gdy uniesiemy wzrok ku niebu widzimy ich - paralotniarzy Grupy Marabut. Czas wolny poświęcają swoim pasjom.
- 30.08.2015 07:08 (aktualizacja 14.08.2023 04:48)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze