Szkoła językowa ACCESS English postanowiła dołączyć do akcji testowania Polaków.
- Jako organizator lokalny, chcemy promować naukę języka angielskiego, umożliwić mieszkańcom bezpłatne sprawdzenie kompetencji języka angielskiego oraz pochwalić się, że Starogard Gd. zna angielski. – mówi Bogumiła Dolan, dyrektor generalny ACCESS English.
Punktualnie o godzinie 11:00 w starogardzkim kinie „Sokół” mieszkańcy chcący sprawdzić swe siły w znajomości języka obcego rozpoczęli pisanie testu. Na sali kinowej przeważała głównie młodzież w wieku szkolnym. Sam Test składał się z 70 zadań gramatycznych, przy czym im bliżej ostatniego zadania, tym poziom wzrastał.
- Zadania były głównie gramatyczne. Poziom zadań był do przyjęcia. Każdy mógł spokojnie spróbować – ocenia jedna z uczestniczek, Marta Dąbrowska.
- Nie było takich elementów, jak choćby pisanie ze słuchu czy pisanie wypracowania. Pozostałe są na poziomie First Certificate in English (FCE) – komentuje z kolei Arkadiusz Gliniecki, burmistrz miasta Czarna Woda, również obecny na teście. – Znajomość j. angielskiego jest koniecznością. Angielski jest bowiem językiem technologii i biznesu, trzeba zrobić wszystko, aby ludzie się go uczyli, w szczególności młodzież. Bez tego nie ma rozwoju, to jest priorytet. Przy okazji należy uczyć się innych języków. Jeżeli ma się dobrych nauczycieli, to nauka może okazać się przyjemnością.
Stawiam na wyjazdy zagraniczne. Rozmowa z Noelem Dolanem, dyrektorem szkoły ACCESS English
- Jaka była geneza idei Wielkiego Testu?
- To nie jest ostatecznie nasz pomysł, to raczej inicjatywa organizacji, która zajmuje się testami na terenie całej Polski. My natomiast reprezentujemy Kociewie, ale okazało się, że jesteśmy jedyni na Pomorzu. Jesteśmy zaskoczeni tym faktem, że jako jedyni na Pomorzu zorganizowaliśmy test, nawet w Trójmieście nikt tego nie robi. Naszym celem jest przede wszystkim pokazanie, że potrafimy komunikować się w j. angielskim.
- Utarło się w dzisiejszych czasach takie powiedzenie, że j. angielski to łacina XXI wieku. Jest to niewątpliwie język uniwersalny. Jak ma się sprawa ze znajomością angielskiego na Kociewiu?
- Przybyłem do Polski w roku 1988 i na początku nikt nie potrafił rozmawiać w j. angielskim. Teraz mnóstwo ludzi potrafi komunikować się po angielsku, zwłaszcza młodzi ludzie. Kiedy teraz idę np. do restauracji mam problem, bo chcę czasami porozmawiać po polsku, ale obsługa zwraca się do mnie po angielsku. Jestem zadowolony z tego, że coraz więcej ludzi potrafii się porozumieć w tym języku.
- A jak należy uczyć się języków obcych?
- Jest taka zasada w metodyce, że im bardziej jesteśmy wystawieni na język, tym szybciej się go nauczymy. Jestem za naturalnym wystawieniem się na język, czyli po prostu stawiam na wyjazdy zagraniczne, aby mieć cały czas kontakt z językiem obcym, cały czas być na niego wystawionym. Szkoda jednakże, że nie ma jednej najlepszej metody, po prostu różni ludzie rożnie reagują na język obcy, potrzebują na naukę innego wymiaru czasu, to jest wszystko zależne od konkretnego człowieka. Jeśli byśmy rozmawiali, ja i pan, każdego dnia przez tydzień wyłącznie po angielsku, mówiłby pan wyśmienicie w tym języku.
- A co z precyzją j. angielskiego? Czy zawsze ktoś, kto dopiero rozpoczął naukę musi za granicą zachować poprawność gramatyczną, aby być zrozumiały?
- Dla ludzi rozmawiających po angielsku wystarczy, że zrozumieją sens wypowiedzi. Jest to np. twój pierwszy j. obcy, ale cię zrozumiałem i jest OK. W języku polskim często Polacy poprawiają w wymowie obcokrajowców każde słowo, np. „kina” na „kino”, choć sens jest zrozumiały. Anglików nie obchodzi tak bardzo poprawność.
- Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze