W kategorii OPEN, Mariuszowi – jako jedynemu z Polaków – udało się wejść do finału. Tym samym znalazł się w zaszczytnej TOP 10 zawodników. Już po pierwszym dniu zmagań zawodnik z Kociewia prezentował doskonałą formę i po dwóch konkurencjach (hantel 95 kg w 60 sekund i walizki po 144 kg z 8 powtórzeniami martwych ciągów na tym ciężarze) był sklasyfikowany na 6. miejscu spośród 50 zawodników z całego świata.
Sportowe emocje i rywalizacja
Drugiego dnia odbyły się kolejne konkurencje, które umocniły pozycję Mariusza w finale. Rozegrano: tarczę 181 kg na 40 m na czas oraz przerzucanie stalowej kuli 170 kg przez poprzeczkę 147 cm. Mariusz zaliczył tu aż 3 powtórzenia kulą!
Finałowi towarzyszyła moc emocji i sportowej rywalizacji. W pierwszej finałowej konkurencji nasz reprezentant osiągnął dwa wyciśnięcia belki 143 kg plus martwy ciąg na axel gryfie 295 kg w czasie 60 sekund. Ostatecznie Mariusz Dorawa zakończył mistrzostwa na wspaniałym, 10 miejscu w kategorii OPEN. Choć to już jest ogromny sukces, Mariusz Dorawa nie ukrywa, że to nie koniec, bo… apetyt rośnie w miarę jedzenia!
Zabrakło odrobiny szczęścia…
Mistrzostwa Świata Arnold Amateur Strongman Classic należą do najbardziej prestiżowych i zarazem wymagających zawodów na świecie. To kolebka Strongmana.
- Przyjechałem na zawody w życiowej formie. Poprawiłem swoje słabsze strony. Jestem dumny, że znalazłem się w finałowej „10” i mogłem stanąć na głównej scenie, by reprezentować nasz region i kraj – mówił Mariusz Dorawa. – Jednak, aby wygrywać trzeba mieć też odrobinę szczęścia! Nie ma miejsca na chwilę zawahania. Zrobiłem, co mogłem. I jestem w TOP 10. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ciągle się rozwijam i z optymizmem patrzę w przyszłość. Z pewnością wrócę tu. I powalczę o wygraną!- powiedział strongman.
Napisz komentarz
Komentarze