Zamiast azylu, miały piekło. Sprawą zajął się znany pięściarz
Często przez całe swoje życie ciężko pracowały na siebie i swoich właścicieli, a gdy były stare, schorowane i zaniedbane, stawały się niepotrzebne. Ich właściciele stawiali warunek: "Bierzesz? Jeśli nie, trafią do masarni." Wykończone zwierzęta trafiały wówczas do schroniska w Mirotkach, gdzie miały mieć azyl, a właścicielka zgotowała im niejednokrotnie piekło. Sprawę okrutnego znęcania się nad końmi nagłośniło stowarzyszenie Feniks – Raj dla skrzywdzonych koni.
01.02.2019 11:45
15
3